Ja: Justin słyszałeś to?
Justin: To Oli się wygłupia, przestań.
Oliver wbiega do nas do pokoju.
Oliver: Słyszeliście to?
Justin: Toć nie wygłupiaj się i nie strasz Pauliny przecież jest chora.
Oliver: Jak mogłem zrobić coś na dole i od razu wbiec wam do pokoju? Słyszałeś żebym wchodził po schodach?
Justin: No nie.
Oliver: Właśnie. Pójdę sprawdzić co to.
Ja: Nie, nigdzie sam nie idziesz! Pójdę z Tobą.
Justin: Zostań tu w pokoju ja pójdę.
Ja: Nie, idę z Olim a Ty zostań tu.
Justin: No dobrze.
Wciągnęłam na siebie jakąś bluzę i zeszłam z Olim na dół. Trzymałam go za rękę. Justin został w łóżku. Weszliśmy do salonu nikogo nie było. W kuchni oraz w łazience również. Wbiegłam na górę. Wchodzę do pokoju.
Ja: Oliver ja pierdole nie ma Justina!
Oliver: Co?
Ja: No kurwa nie ma go!
Zaczęłam płakać. Podbiegłam do łóżka i zaczęłam do niego dzwonić. Telefon został na komodzie. Usiadłam się na łóżko i zaczęłam płakać. Byłam cała roztrzęsiona. Wzięłam telefon i zadzwoniłam na policje.
Oliver: Co Ty robisz?!
Ja: Dzwonię na policje.
Oliver: Nie dzwoń jeżeli go porwali to dobrze wiesz, że może mu się coś stać. No i od razu pójdzie fama i paparazzi.
Ja: Kurwa oddaj mi telefon! Mój chłopak został porwany, a Ty mi każesz być spokojną. Popierdoliło Cię?
Oliver: Uspokój się.
Ja: Nie, nie uspokoję.
Wstałam i zaczęłam się ubierać.
Ja: Idziesz ze mną?
Oliver: Gdzie Ty idziesz?
Ja: Szukać Justina. Obejdę wszystko. Muszę go znaleźć.
Oliver: No muszę z Tobą iść, a co jak Justin wróci?
Ja: Zostawiam tu jego telefon. Na pewno zadzwoni jakby wrócił.
Oliver: Proszę Cię nie płacz.
Ja: Dobra przestań wychodzimy.
Było strasznie zimno. Wyszliśmy z domu. Byłam tak nabuzowana, ze mogłam zniszczyć każdego. Chodziliśmy po najstraszniejszych zaułkach. Poczułam wibracje w kieszeni. Justin zadzwonił.
Justin: Kochanie nie martw się nic mi nie jest.
Ja: Jesteś w domu? Już wracam.
Justin: Kocham Cie...
Rozłączył się.
Ja: Oliver dalej biegniemy do domu. Justin dzwonił. Dalej szybko.
Oliver: Co Ci powiedział?
Ja: Że nie mam się martwić i że mnie kocha.
Oliver: Coś więcej?
Ja: Nie rozłączył się.
Pobiegliśmy do domu. Otworzyłam drzwi. Wbiegłam na górę. Na podłodze było pełno krwi i kartka z napisem "NIE ZOBACZYSZ JUŻ GO!". Po mnie wszedł Oliver. Zobaczył to wszystko. Podniósł mnie z podłogi.
Oliver: Nie płacz.
Ja: Jak nie mam płakać Justina nie ma. Rozjebie każdego jak się mu coś stanie. Przytuliłam się do Olivera. Bardzo płakałam Nagle przez drzwi wchodzi Justin. Rzuciłam mu się na szyję.Zaczęłam jeszcze bardziej płakać.
Justin: Kotku nie płacz jestem przy Tobie. Spójrz mi w oczy.
Ja: Tak?
Justin: To był żart!
Ja: Co?
Justin: No żart. Jesteś zła?
Ja: Jestem wściekła! Ale po Tobie mogłam się tego spodziewać. Bieber zawsze coś głupiego wymyśli!
Justin: Nie bądź zła kotku.
Ja: Martwiłam się o Ciebie Głupolu! Ja tu na policje dzwoniłam.
Justin: Wiem.
Ja: Skąd?
Justin: Wszystko zorganizowaliśmy z Oliverem i Alfredem. Musieliśmy Cię jakoś z tego wyra wyciągnąć. Alfredo na dole narobił hałasu. Ja wyszedłem przez taras. Miałem telefon Alfreda i zadzwoniliśmy do Oliego. Słuchałem wszystkich Twoich lamentów.
Ja: Debil!
Justin: Twój Debil aniołku. No ale jak mnie myszka kocha. Żeby wyjść w środku nocy i mnie szukać.
Ja: Bo Cię kocham idioto i się martwiłam!
Justin: Też Cię kocham.
Oliver wyszedł z pokoju zamykając drzwi. Justin wziął mnie na ręce i zaczął całować. Rzucił na łóżko i zaczął rozbierać.
Justin: Powiem Ci tylko tyle kochanie, że Jerry Cię uzdrowi!
Ja: Tylko na to czekam!
Zaczęliśmy się kochać. Zasnęłam około 7 nad ranem. Byłam zmęczona. Obudziliśmy się około 14. Leżałam na Justinie.
Justin: Kotku jesteś taka piękna.
JA: Gdy jestem naga?
Justin: Zawsze jesteś piękna, śliczna no najpiękniejsza!
Ja: Dziękuję Misiu. Ogólnie mam taki pomysł tylko nie wiem kiedy go zrealizować.
Justin: Powiesz mi jaki?
Ja: Chcę tu zrobić remont. Pokój mi się wydaje taki dziecinny.
Justin: Wspaniały pomysł kotku.
Ja: Tylko nie wiem kiedy. Bym musiała kupić meble, ściany, podłoga. Potrzebuję gdzieś szybko zarobić.
Justin: Nie odzywaj się do mnie!
Ja: Dlaczego?
Justin: Jesteśmy ze sobą tyle czasu, a Ty nigdy nic nie chcesz.
Ja: No ale co zapłacisz za cały mój remont?
Justin: Tak! Dla Ciebie wszystko. Nie chcę tu słyszeć żadnego nie. Ciągle śpimy albo u mnie albo u Ciebie więc musimy mieć swoje kąciki.
Ja: No dobrze, głupio mi ale no dobrze.
Justin: Nie ma być Ci głupio! Dalej wstawaj jemy śniadanko i lecimy na zakupy!
Ja: Ale, że dziś?
Justin: Tak, zaraz lecimy i już dziś zaczynamy remont!
Ja: To chodź ubieramy się.
Justin: I to mi się podoba.
Wstaliśmy i poszliśmy się ubrać. Zjedliśmy śniadanie.
Ja: Oliver pało chodź na śniadanie!
Oliver: Już idę. I ciszej się bzykajcie, bo spać nie można. Na policje będę dzwonić!
Ja: Toć cicho siedź i chodź na śniadanie.
Oli przeszedł na śniadanie.
Justin: Aż tak było nas słychać?
Oliver: Tak, aż tak parówy!
Justin: Niezły jestem.
Ja: Boże zboczuchy! Oli jedziesz z nami kupić materiały na remont.
Oliver: Remont robisz?
Ja: Tak, dziś zaczynamy.
Oliver: Bajunia!
Zjedliśmy i poszliśmy do samochodu. Dojechaliśmy do sklepu. Wzięliśmy wózek. Ja oczywiście w wózku, a Justin pchał. Oliver szedł z boku i ciągle się śmiał. Wybrałam siwą podłogę i białą, siwą oraz fioletową farbę. Wzięłam również ogromną antyramę. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i zrobiłam nam zdjęcie. Najpierw wszystkim trzem, a później sama z Justinem. Poszliśmy zapłacić. Kupiliśmy wszystko i poszliśmy do samochodu. O dziwo wszystko się zmieściło. Wróciliśmy do domu. Zaczęliśmy nosić wszystko na górę. Justin wziął wiertarkę i zaczął rozkręcać stare meble. Ja i Oli wynosiliśmy wszystko na ogródek do szopy. Rozkręciliśmy wszystko. Wszystkie moje cichy wynieśliśmy do Olivera. Zostało tylko łóżko które położyliśmy na środek pokoju. Zaczęliśmy zdrapywać tapetę.
Justin: Kochanie chodź tu do mnie.
Ja: Po co? Cicho zdrapuje!
Justin: Ale jesteś taka malutka, że dużo nie zdrapiesz. Wezmę Cie na barana.
Podeszłam do Justina. Wziął mnie na barana i zdrapywałam dalej. Oliver wziął aparat i robił nam zdjęcia. Justin to zauważył i powiedział, że mam się do niego schylić. Zaczął mnie całować. zdrapaliśmy całą tapetę i musieliśmy zagruntować ściany. Była dopiero 21 więc dalej robiliśmy. Justin i Oliver malowali. Ja zeszłam zrobić coś do jedzenia i nalać coś do picia. Zaniosłam im wszystko. Skończyliśmy około 1 w nocy. Rzuciliśmy się w ciuchach do łóżka i poszliśmy spać.
PS. Miałam karę i rodzice zabrali mi laptopa ;c teraz już rozdziały będą normalnie <3
Jak wam się podoba?