środa, 30 października 2013

Rozdział 111

W nocy obudziły mnie wibracje od telefonu. Dzwonił do mnie Justin.
Ja: Halo! Justin coś się stało?
Justin: Tak stało się.
Ja: No mów!
Justin: Tęsknię za Tobą myszko!
Ja: Przestraszyłam się Pajacu! Też tęsknię.
Justin: Wybaczysz mi? Przepraszam na prawdę.
Ja: Staram się ale ciężko mi z tym.
Justin: Kocham Cię wiesz?
Ja: Ja Ciebie też wiesz?
Justin: Wiem, że my się kochamy. Skarbie nie mam teraz koncertów więc przylecę do Ciebie jeżeli tylko chcesz.
Ja: Chcę!
Justin: Jeszcze dziś będę u Ciebie ale na wieczór. Wynajmę hotel i będę przy Tobie. Zrobię wszystko żeby to naprawić kocham Cię jak wariat i nie mogę bez Ciebie żyć kochanie!
Ja: Czekam na Ciebie kotek już nie mogę się doczekać, a teraz pozwól, że pójdę spać.
Justin: A no tak jest noc przepraszam.
Ja: Nie masz za co. Dobranoc.
Justin: Dobranoc.
Poszłam dalej spać. Przebudziłam się około 11. Wstałam, ubrałam się, pomalowałam i zeszłam na śniadanie.
Ciocia: Dzień dobry!
Ja: Cześć ciociu. O której idziemy do Olivera?
Ciocia: Możesz iść szybciej ja muszę iść zapłacić rachunki i przyjdę do was wtedy.
Ja: Dobrze, mam mu coś zanieść?
Ciocia: Nie, nie musisz. Ładnie to tak rozmawiać przez telefon w środku nocy?
Ja: Haha, przepraszam ale Juss dzwonił.
Ciocia: Przylatuje?
Ja: Tak ma być dziś na wieczór więc nie będzie mnie na noc.
Ciocia: No dobrze. Przyjdźcie jutro na obiad. Oli jutro wychodzi ze szpitala więc zrobimy sobie rodzinny obiad i w poniedziałek polecicie do Los Angeles.
Ja: Potem urodziny Eveline.
Ciocia: Justin jedzie z Tobą do cioci?
Ja: Tak jedzie ze mną. Potem Oli wróci do domu, a my wylatujemy na wakacje.
Ciocia: We dwójkę?
Ja: Tak sami wylatujemy. Chcemy mieć trochę czasu dla siebie.
Ciocia: I bardzo dobrze, w końcu nie widzieliście się. On rok w trasie, a Ty szkoła. Teraz jesteś tu.
Ja: No właśnie. Dobra ciociu lecę po kurtkę i idę do Oliego. Pa
Ciocia: Pa. Do zobaczenia w szpitalu.
Wyszłam z domu i szłam w stronę szpitala. Słuchałam piosenki Justina "Nothing Like Us". Napisał do mnie.
Justin: Jeszcze kilka godzinek i będę u Ciebie myszko! ;*
Ja: Już się nie mogę doczekać skarbie. Słucham właśnie "Nothing Like Us" <3
Justin: Wiem, że lubisz tą piosenkę. Mam niespodziankę dla Ciebie! ;*
Ja: Jaką?
Justin: Jak Ci powiem to nie będzie niespodzianka Głuptasku ;*
Ja: Ugh...nie wytrzymam z ciekawości! ;*
Justin: Dasz radę. Dobra kotek muszę kończyć. Szykuję dużą niespodziankę dla mojej Księżniczki! <3
Ja: Mrr...już się nie mogę doczekać ;*
Justin: A musisz wracać na noc do domku?
Ja: Nie muszę ;*
Justin: I to mi się podoba...pa skarbie ;*
Doszłam do szpitala. Znalazłam salę Oliego i weszłam do niego.
Oli: Siema parówo!
Ja: Siema ruro! Justin dziś przylatuje!
Oli: Pogodziliście się?
Ja: Niezupełnie. Ale nie będzie mnie w domu na noc, a on coś szykuje dla mnie. Wiem, ze mnie kocha i postaram się wybaczyć.
Oli: No i tak trzymać dziecioczki moje.
Ja: Weź jaki Ty Pajac jesteś.
Weszła do nas pielęgniarka, a Oliver do mnie "Spadaj Ty młoda suczo!"
Pielęgniarka: Ładnie się odzywasz do dziewczyny.
Oliver: To moja siostra więc mogę. Ona dobrze wie, że ją kocham nad życie.
Pielęgniarka: W końcu Cię uratowała. Podłączę Ci nową kroplówkę.
Oliver: Dobrze.
Siedzieliśmy z Olim i ciągle gadaliśmy, śmieliśmy. W końcu przyszła Ciocia. Zadzwonił do mnie Juss. Wyszłam z sali żeby z nim pogadać.
Ja: No co jest?
Justin: Zaraz wylatuję skarbie. Czyli za dwie godzinki jestem u Ciebie.
Ja: Dobrze. To ja idę się przygotować papa.
Justin: Pa.
Wleciałam do sali i prawie się przewróciłam.
Oliver: Boże jaka ciamajda z Ciebie nie zabij się.
Ja: Ciociu mogę klucze od domu. Juss będzie za dwie godziny, a ja muszę ładnie wyglądać.
Ciocia: Masz!
Ja: Dziękuję.
Oliver: Nie szpachluj się za mocno żeby Ci ryjek nie odpadł.
Ja: Też Cię kocham brat.
Oliver: Chodź się przytul.
Ja: No już idę.
Podeszłam do niego i mnie przytulił.
Oliver: Idź tylko proszę Cię nie zabij się po schodach.
Ja: Postaram się. Będę dziś pisać, do jutra.
Oliver: Pa!
Wyszłam ze szpitala i poszłam na zakupy. Kupiłam Miętową sukienkę. Była dopasowana do tali i od tali puszczona na boki. Do tego czarna torebka i czarne platformy. Pobiegłam do domku. Przebrałam się. Była już 17:30 za pół godziny będzie Justin. Poszłam do łazienki. Zastanawiałam się jak zrobić włosy czy splątać w koka czy wyprostować. Zdecydowałam jednak na delikatne loki. Zrobiłam również delikatny makijaż. Poszłam do pokoju, aby zobaczyć czy dobrze wyglądam. Zeszłam na dół i wlałam sobie wody. Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Jakoś po 18 usłyszałam dzwonek do drzwi. Wyłączyłam wszystko, poprawiłam sukienkę i otworzyłam. Przed drzwiami stał Justin z wielkim bukietem czerwonych róż. Wręczył mi kwiaty i mocno przytulił. Pocałował i wyszeptał "Kocham Cię". Włożyłam kwiaty do wazonu. Zabrałam torebkę i wyszliśmy z domu. Złapał mnie za rękę.
Ja: Gdzie idziemy?
Justin: Przekonasz się. Tęskniłem za Tobą.
Ja: Też tęskniłam. Justin?
Justin: Tak?
Ja: A co jeżeli któraś z Twoich fanek do nas podejdzie, albo cały tłum. Chcę Cię dziś mieć tylko dla siebie.
Justin: I będziesz mieć. Nie masz się o co martwić skarbie. Paparazzi mogą nas jedynie zobaczyć, ale to lepiej dla nas. Rozwieją się plotki o mnie i Selenie.
Ja: Nie przypominaj mi o tym.
Justin: Przepraszam naprawdę przepraszam. Kocham Cię jak Wariat no nie wiem jak mogłem zrobić coś tak głupiego. Przez to mogłem stracić kogoś najważniejszego w moim życiu, mój cały świat. Nawet nie wiesz jak cierpiałem jak mi nie odpisywałaś. Martwiłem się, ze to koniec. Mam najwspanialszą dziewczynę na świecie. Skromną, cudowną, piękną, i wiem że możesz mi wybaczyć. Nie wymagam nic od Ciebie, bo wiem że zraniłem i to bardzo ale postaraj się mi wybaczyć. Nie mówię, że masz od razu rzucać mi się na szyję czy iść ze mną do łóżka. Najmniejszy gest z Twojej strony już coś dla mnie znaczy. Kocham Cię moja mała Księżniczko!
Podeszłam bliżej do niego i mocno przytuliłam. On mnie również.
Ja: Wybaczam Ci...
Justin: Wiem, że już Ci to mówiłem ale kocham Cię bardzo mocno Aniołku.
Ja: Też Cię kocham.
Poszliśmy do Restauracji "Artus". Wypiliśmy lampkę wina i zjedliśmy kolację. Po kolacji wyszliśmy z Restauracji i poszliśmy się przejść. Około godziny 21:30 na mieście nie było nikogo. Poszliśmy koło fontanny. Lampy oświetlały ulicę. Justin podszedł do mnie od tyłu i objął mnie w tali.
Justin: Ale Ty jesteś śliczna skarbie!
Ja: Dziękuję mój przystojniaczku.
Juss zaczął po cichu śpiewać "Nothing Like Us". Gdy skończył śpiewać namiętnie pocałował mnie w usta. Czułam się przy nim bezpieczna i oczywiście kochana. Był dla mnie wszystkim. Złapał mnie za rękę i zaprowadził do limuzyny. Otworzył drzwi abym wsiadła. Objął mnie ręką i spojrzał mi głęboko w oczy. Rozpływałam się gdy tak na mnie patrzył. Był, jest i będzie dla mnie całym światem. Dojechaliśmy do hotelu. Wziął mnie na ręce i zaniósł do pokoju. Był bardzo romantyczny. W pokoju były dwa kieliszki, butelka czerwonego wina i płatki róż na łóżku. Juss otworzył butelkę i nalał wina.
Justin: Wybieraj kochanie gdzie pijemy przy stole, w wannie czy w łóżeczku?
Objęłam go wokół szyi.
Ja: Wszędzie po trochu Justinku. Zaczniemy od pokoju, potem przejdziemy do wanny, a na koniec do łóżeczka się położymy. Włączymy jakiś film i wypijemy resztę.
Justin: Oczywiście jak sobie życzysz. Brakowało mi Ciebie.
Ja: Mi Ciebie też.
Justin: A jaki film obejrzymy?
Ja: Zmierzch dziś leci więc może to?
Justin: Znakomity pomysł. Zaraz Cię tu pogryzę po szyjce i będę Twoim wampirkiem.
Ja: Oj Głuptasku. Ale dobrze gryź.
Biebs zaczął mnie całować po szyi. Trzymał mnie w talii. Poszliśmy nalać wody do wanny. Było pełno piany weszliśmy do niej. Justin znowu nalał wina. Mieliśmy już dość więc przestaliśmy pić. Wyszliśmy z wanny i poszliśmy do łóżka. Justin wyciągnął moją bieliznę.
Justin: Nie zostawiłaś czegoś u mnie?
Ja: Dawaj! Głupol jesteś.
Justin: Ubieraj mi się w to ślicznotko i idziemy na film. Wziął mnie znowu na ręce i położył do łóżka. Przykryliśmy się kołdrą, położyłam mu się na barku. Juss mnie ciągle całował. Po filmie objął mnie i namiętnie pocałował.
Justin: Kocham Cię Księżniczko!
Ja: Kocham Cię Księciu!
Justin: Idziemy spać?
Ja: Tak, dobranoc Skarbie.
Justin: Dobranoc Myszko.
PS. Nic nie pisałam, bo miałam popsuty komputer ciągle się coś z nim dzieje i muszę kupić nowy. Wiem, że już przepraszam ciągle, ale nie chcę was stracić. Kocham was <3 

piątek, 18 października 2013

Rozdział 110

Następnego dnia Justin obudził mnie o 6.  Tylko poczułam wibracje pod poduszką.
Justin: Wstawaj mój Aniołku! Kocham Cię najbardziej na świecie! <3
Ja: Tylko się budzę, bo zimno i nie wstaję. Też Cię kocham ;* coś chcesz ode mnie prawda?
Justin: To prawda chcę coś ;p
Ja: A co by mój Misiu chciał?
Justin: Ciebie tu obok mnie, tak wiesz żeby się przytulić ;*
Ja: Oj słodziak...już niedługo i wracam ;* Zimno mi ;<
Justin: Przytulić?
Ja: Jeszcze pytasz?
Justin: Już lecę do łóżeczka mojej księżniczki ;*
Ja: No szybko! Rozgrzejesz mnie troszkę ;p 
Justin: Zawsze! 
Leżałam pod kołderką i pisałam z Jussem. Pisaliśmy bardzo długo, potem musiał iść na próbę. Wstałam i poszłam się wykąpać. Zrobiłam sobie gorącą kąpiel. Weszłam do wanny, miałam pełno piany. Postanowiłam zrobić zdjęcie moich nóg w pianie i wysłać Justinowi. Zrobiłam i od razu wysłała. 
Justin: Moje śliczne nóżki! *.*
Ja: Haha Głupolek ;*
Justin: Na prawdę są śliczne! Coś jeszcze wyślesz? 
Ja: A co byś chciał? 
Justin: Ten mój cudowny brzuszek! 
Ja: Dobrze zaraz zrobię zdjęcie ;*
Zrobiłam szybko zdjęcie i wysłałam mu. 
Justin: Weź szybciej przyleć do mnie. Posmeram Cię po brzuszku i nóżkach <3 
Ja: Tylko posmerasz?
Justin: No oczywiście, ze nie! Coś tam ten teges też będzie skarbie, nie martw się ;*
Ja: Zboczuch! 
Justin: Twój Zboczuch ;*
Ja: Wiem, że mój. Nie ma innej opcji ;*
Weszłam na chwilę na fejsa w telefonie od razu rzuciło mi się w oczy zdjęcie Justina z Seleną i podpis u góry "Justin i Selena znowu razem. Widziani w klubie nocnym!". Od razu napisałam do Justina. 
Ja: Co to ma znaczyć? Ja lecę szukać kuzyna, bo chciał się zabić, a Ty z Selenką się zabawiasz...Widać właśnie jak mnie kochasz. 
Justin: Skarbie to nie tak jak myślisz. 
Ja: To mi wytłumacz.
Justin: Byłem pijany i Selena była w tym samym klubie. Do niczego nie doszło tylko ją tam pocałowałem i przytulałem. 
Ja: Mówiłeś, że nie pijesz. No i byłeś pijany więc nie wiesz czy do niczego nie doszło. Okłamałeś mnie i zdradziłeś. 
Justin: Kochanie proszę Cię...do niczego nie doszło. 
Ja: Nie obchodzi mnie to...Cześć! 
Justin: Żadne cześć...daj mi wszystko wytłumaczyć.
Ja: To proszę bardzo tłumacz...albo lepiej tam daj zejść Selence z kolan, a potem napisz.
Justin: Proszę Cię.
Ja: Nie to ja Cię prosiła o coś przed wyjazdem? Prosiłam, a Ty obiecywałeś że już nigdy nic z nią Cię nie będzie łączyło...nie zależy Ci na mnie rozumiem.
Justin: Bardzo mi na Tobie zależy, Kocham Cię jak wariat. To było przelotne.
Ja: To chodź ja się pójdę napierdolić do klubu, zrobią mi zdjęcie z jakimś kolesiem. Co zrobisz?
Justin: Rozjebał bym go, że dotknął mojego Skarba.
Ja: No właśnie...więc pomyśl czasem...
Justin: Ja myślę...przepraszam...nie chcę Cię stracić...
Ja: To bardzo dziwnie się starasz, aby mnie nie stracić...
Justin: Przepraszam...
Nie odpisywałam mu. Pomalowałam się i ubrałam. Poszłam do Oliego do szpitala. Przytuliłam się do niego.
Oli: Coś się stało siostra?
Ja: Justin był na imprezie i zdradził mnie z Seleną.
Oli: Co?! Chyba żartujesz!
Ja: Nie, nie żartuję...tłumaczy się tym, że był pijany.
Oli: Musisz to przemyśleć. Ale całował ją czy coś więcej?
Ja: Przytulał i całował...
Oli: Siostra przemyśl to. Esa dostałaś.
Ja: Tak, to Justin.
Oli: Co napisał?
Ja: "Kochanie, proszę odpisz mi i daj mi wszystko wytłumaczyć..." odpisać mu?
Oli: Jeżeli chcesz.
Ja: No tłumacz.
Justin: Proszę Cię wybacz mi. Na prawdę żałuję. Będę mógł później zadzwonić do Ciebie?
Ja: Tak będziesz mógł. Gdybym Ci o tym nie napisała nie przyznałbyś się. To boli, bo jesteś osobą której najbardziej ufam...
Justin: I cały czas możesz mi ufać...Obiecuję nie będę chodził na imprezy.
Ja: Muszę to przemyśleć.
Justin: Dam Ci czas...
Ja: Może zróbmy sobie przerwę?
Justin: Nie chcę tego ale może to konieczne...Kocham Cię i będę czekać na Ciebie zawsze...jak wszystko przemyślisz odezwij się...też przemyślę.
Ja: Dobrze...
Oli: I co Ci napisał?
Ja: Że mam mu wybaczyć i zrobiliśmy sobie przerwę ehh...jeszcze dwa dni i wychodzisz ze szpitala!
Oli: Wiem.
Siedziałam u niego całe popołudnie. Wieczorem poszłam do domu. Położyłam telefon na stole. Zaczęłam oglądać film. Usłyszałam wibracje w telefonie.
Justin: Kocham Cię Aniołku...
Ja: Też Cię kocham...
Justin: Wybaczysz mi?
Ja: Myślałam nad tym trochę, ale daj mi jeszcze czas...możesz pisać ale trudno jest mi wybaczyć.
Justin: Rozumiem...żałuję tego co zrobiłem.
Ja: Oj Justin..
Justin: Jesteś moim skarbem, moim słoneczkiem na pochmurne dni, moją jedyną, potrzebuję Cię kochanie. Wybacz mi proszę. Kocham Cię najbardziej na świecie i wiem, że nasza miłość jest nieskończona...nie chcę Cię stracić Księżniczko moja najdroższa! <3
Ja: To takie kochane...wiem, że Ci zależy i mnie nie stracisz...
Justin: No ja myślę perełko...Idziemy spać?
Ja: Ja idę, a Ty sam czy z kimś?
Justin: Z Tobą ;*
Poszłam do łazienki zmyłam makijaż i ubrałam w piżamę. Położyłam się do łóżka pisała jeszcze chwilę z Jussem a potem zasnęłam.

środa, 9 października 2013

Zasady

1. Rozdziały będą dodawane prawie codziennie, mogą być poślizgi 2 czy 3 dni.
2. Jeżeli minie miesiąc nie piszcie pod rozdziałem, że już się zaczął nowy miesiąc i takie tam rozdział będzie do 10 dnia każdego miesiąca wstawiany.
3. Bardzo was kocham.
4. Przygotujcie się na nową porcję rozdziałów, bo jutro już będzie 110! <3
5. W weekendy postaram się pisać więcej rozdziałów. Będzie to zależało od tego czy nie będą miała dużo nauki na weekend.
6. Justin i Paulina przeżyją dużo przygód na Bahamach.
7. Jeszcze raz bardzo przepraszam za moją słabą obecność. Wiem, że wszyscy zrozumieli. Prosiłabym o komentarze pod tym postem. Chcę wiedzieć czy pasują wam zasady.
8. CIESZCIE SIĘ HEARTBREAKER I W PONIEDZIAŁEK ROLLERCOSTER. SŁYSZAŁAM PLOTECZKĘ, ŻE JUSTIN NAPISAŁ TĘ PIOSENKĘ O POLISH BELIEBERS! <3
9. W każdy poniedziałek będzie nowa piosenką Jussa. Tak na przypomnienie, bo jaram się tym bardzo i pokochałam poniedziałki <3 Do jutra kotki ;*