Mam nadzieję, że jeszcze o mnie pamiętasz. Nie wiem co u Ciebie, jak się czujesz, tęsknię za Tobą. Żałuję, że to wszystko tak się potoczyło. Nie chciałem Cię zranić. Teraz wiem, że to głupie i szczeniackie co robiłem. Miałem się Tobą opiekować, dać Ci poczucie bezpieczeństwa a tymczasem tylko Cię krzywdziłem. Nie dostałem jeszcze Twojej odpowiedzi czy nadal chcesz być ze mną. Chcę abyś była szczęśliwa na niczym innym mi nie zależy tylko żeby moja księżniczka była szczęśliwa, najszczęśliwsza..Miałaś dużo czasu, żeby sobie kogoś znaleźć. Wcale mnie nie odwiedzasz. Za dwa dni stąd wychodzę. Chcę żebyś po prostu to wiedziała. Nie chcę grać na Twoich uczuciach, bo myślę, że wszystkie już wygasły..Tak jak mówiłaś nie chcesz już ze mną być i to rozumiem. Kto by potrafił być z takim ćpunem. Przyznaję się jestem ćpunem. Po wyjściu stąd przyjdę po swoje rzeczy. Kocham Cię to za mało by określić to co do Ciebie czuję. Kocham Cię po tysiąckroć mój skarbie..
Twój na zawsze
Justin"
Ja: Pokaż no co mi napisał! No Stella oddawaj!
Stella: On myśli, że kogoś sobie znalazłaś. Zobacz co pisze, jaki on kochany.
Ja: Dobra dawaj! *wyrwałam jej list z ręki i zaczęłam czytać*
Ja: O boże! On za dwa dni wychodzi! Muszę zadzwonić do Ryana, zrobić mu jakąś niespodziankę.
Stella: Przebierz się za kobietę kota na pewno się ucieszy!
Ja: Cała w lateksie taka mrr haha proszę Cię. Coś kochanego. Jeju nie wierzę, że on myśli, że kogoś mam
Stella: Dobra dawaj fajkę.
Ja: Paliłam 3 miesiące i teraz nagle Juss wychodzi. Będę musiała przestać. Chyba, że się przyzwyczai!
Stella: Wątpię, czemu go nie odwiedzałaś?
Ja: Nie miałam czasu, dobrze wiesz, że mama była w szpitalu. Potem przyjechał Oli. Zrobiłam to cholerne prawko w końcu.
Stella: O prawku nie wiedziałam, a samochód masz?
Ja: Nie mam, nie było mnie stać na ten co teraz chciałam.
Stella: Nic Justinowi nie mów, bo dobrze wiesz, że będzie chciał Ci kupić.
Ja: Właśnie wiem, gdyby nie poszedł na ten odwyk to w sumie co w tym złego, że by kupił. No ale jest tam i nie wezmę nic od niego, bo oczywiście wyjdę na zachłanną szmatę.
Stella: A co z tym domem?
Ja: No właśnie Juss nic nie wie, prawie wszystko urządziłam, oprócz sypialni, łazienki i tarasu
Stella: Ty suko! Czemu się nie chwaliłaś?
Ja: No to miała być niespodzianka dla każdego. Resztę chce z nim urządzić. Jezu to jeszcze dwa dni.
Stella: Wytrzymasz. Ejj idziemy po piwo?
Ja: Oooo! Taką mam ochotę na piwerko, idziemy i to migiem. Ja i tak jeszcze fajki muszę kupić.
Poszłyśmy do sklepu. Po drodze spotkałyśmy Ryana, który podwiózł nas do sklepu, Stella wyszła z samochodu a ja zostałam i chciałam z nim porozmawiać.
Ryan: Juss wychodzi.
Ja: Wiem, boże nawet nie wiesz jak się cieszę!
Ryan: A to Wy jeszcze coś ten?
Ja: No tak.
Ryan: Ale go zostawiłaś to jak?
Ja: No normalnie, ciągle do mnie pisze więc dalej jesteśmy razem. Nie chcę nikogo innego.
Ryan: To chciałem usłyszeć. Dziś znowu faza?
Ja: Tak, Ciągle fazujemy, ja nadal palę więc trochę cienko jak on wyjdzie.
Ryan: Oby Ci wpierdolił.
Stella wróciła do samochodu i pojechaliśmy na chatę. Zaproponowała żeby zadzwonił po kolegów i żeby przyjechali do nas. Długo nie musiałyśmy na nich czekać. Z tamtego towarzystwa znałam tylko Ryana i Khalila. Reszta była mi nieznana. Otworzyliśmy pierwszą butelkę. Po jakimś czasie jeden z kolesi zaczął się do mnie przystawiać. Słyszałam tylko głos Khalila
Khalil: Spierdalaj, to laska Biebera.
Zaczęłam się głośno śmiać. Chociaż było mi trochę głupio, że nie ma Justina. Zawsze był a teraz nie. Odpaliłam papierosa, którego Ryana od razu mi zgasił. Odpalałam co chwile a on co chwilę gasił.
Ja: Ejj do Justina można dzwonić?
Ryan: Można, ale chciałaś mu zrobić niespodziankę
Ja: Tak ale chce żebyś Ty do niego zadzwonił i powiedział, że pijesz ze mną. Chcę usłyszeć jego głos
Ryan: To chodź na taras. *wyjął telefon*
Justin: Ooo kto się odezwał, co tam?
Ryan: A no właśnie fazuję z Pauliną.
Justin: Co? Macie jakiś kontakt? Daj mi z nią porozmawiać, tak dawno nie słyszałem jej głosu.
Ryan: Mam tam teraz wejść i krzyknąć "Paula Juss dzwoni"? Proszę Cię, gdyby chciała to by się odezwała nie?
Justin: No w sumie tak, przyjedziesz po mnie jak będę wychodził?
Ryan: Pewnie przyjadę nie ma sprawy. Paula wyrzuć tego peta!
Justin: Ona pali?
Ryan: Tak, znowu zaczęła.
Justin: Oj gdybym mógł to co innego byłoby w jej ustach.
Ryan: Ty tylko o jednym.
Justin: Miałem na myśli mój język zjebie.
Ryan: Dobra kończę, wyrzucę jej tego peta, bo mi ciśnienie podnosi.
Justin: To Elo.
Ryan: Siema.*rozłączyli się*
Ja: Jaki on ma głos, jezu. Mogłabym się godzinami wsłuchiwać!
Weszliśmy do środka. Stella z Khalilem coraz lepiej się dogadywali. Cały czas myślałam o Justinie tak bardzo nie mogłam się doczekać. Chciałam go zobaczyć.
Ja: Ejj do Justina można dzwonić?
Ryan: Można, ale chciałaś mu zrobić niespodziankę
Ja: Tak ale chce żebyś Ty do niego zadzwonił i powiedział, że pijesz ze mną. Chcę usłyszeć jego głos
Ryan: To chodź na taras. *wyjął telefon*
Justin: Ooo kto się odezwał, co tam?
Ryan: A no właśnie fazuję z Pauliną.
Justin: Co? Macie jakiś kontakt? Daj mi z nią porozmawiać, tak dawno nie słyszałem jej głosu.
Ryan: Mam tam teraz wejść i krzyknąć "Paula Juss dzwoni"? Proszę Cię, gdyby chciała to by się odezwała nie?
Justin: No w sumie tak, przyjedziesz po mnie jak będę wychodził?
Ryan: Pewnie przyjadę nie ma sprawy. Paula wyrzuć tego peta!
Justin: Ona pali?
Ryan: Tak, znowu zaczęła.
Justin: Oj gdybym mógł to co innego byłoby w jej ustach.
Ryan: Ty tylko o jednym.
Justin: Miałem na myśli mój język zjebie.
Ryan: Dobra kończę, wyrzucę jej tego peta, bo mi ciśnienie podnosi.
Justin: To Elo.
Ryan: Siema.*rozłączyli się*
Ja: Jaki on ma głos, jezu. Mogłabym się godzinami wsłuchiwać!
Weszliśmy do środka. Stella z Khalilem coraz lepiej się dogadywali. Cały czas myślałam o Justinie tak bardzo nie mogłam się doczekać. Chciałam go zobaczyć.
Mam nadzieje że tok spraw potoczy się dobrze :) rozdział jest git ")
OdpowiedzUsuńSuper, czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńRobi się coraz ciekawiej <3
OdpowiedzUsuńJuż nie będziesz dodawać No nie?..
OdpowiedzUsuń