Obudziliśmy się około 12. Zrobiłam im śniadanie. Juss wszedł na instagrama.
Justin: Kotek! Coś Ty wstawiła?
Ja: A takie tam zdjęcie z moimi dupeczkami.
Justin: Haha, właśnie widzę.
Ja: Oj nie gniewajcie się.
Oliver: Nie gniewamy.
Justin: Jutro mam wywiad.
Ja: Jak jutro?
Justin: No przecież dziś jedziemy do L.A
Ja: A to dziś. Zupełnie zapomniałam. Oli musisz się spakować, a teraz macie śniadanko.
Oliver: Dziękuję.
Justin: Dziękuję, no i idziemy na zakupy kochanie.
Ja: Ale po co?
Justin: Jeszcze się głupio pytasz. Muszę Ci coś kupić jakąś bieliznę.
Oliver: A ten tylko o jednym. Pamiętaj, że ona niepełnoletnia więc nie możesz.
Justin: Od 15 można więc o co Ci chodzi? A bielizna do tego, żeby miała jakąś nową. Po co by jej była bielizna jak i tak ją zdejmę to wcale mogę nie kupić i będzie szybciej, haha.
Ja: Ty się tak nie rozpędzaj. Ja nie Selenka.
Justin: Wiem, Ty jesteś lepsza skarbie.
Ja: Jej też tak mówiłeś?
Justin: Kotek proszę nie zaczynaj.
Ja: Jak dasz buziaka to przestanę!
Justin: Chodź tu do mnie!
Przytulił mnie i dał mi buziaka. Ubrałam się i pomalowałam. Oli poszedł do domu. Juss również się ubrał. Poszliśmy na miasto. Biebs wszedł do sklepu gdzie można było zrobić własne nadruki na koszulki. Juss zrobił sobie " I ♥ my GIRLFRIEND", a ja " I ♥ my BOYFRIEND". Były siwe, a serduszka były czerwone. Wyszliśmy ze sklepu. Pochodziliśmy po innych aż w końcu Juss zabrał mnie do sklepu z bielizną. Przymierzyłam kilka. Juss powiedział, że w każdej wyglądam świetnie więc wzięliśmy wszystkie. Była już 16, a on 18 mięliśmy samolot. Poszliśmy do hotelu. Spakowaliśmy się i pojechaliśmy po Oliego. Pogadaliśmy jeszcze z ciocią pożegnaliśmy się i pojechaliśmy na lotnisko. Czekaliśmy chwilę na samolot. Weszliśmy do środka. Juss ogarniał instagrama i zauważył jak Beliebers hejtują moje zdjęcie z nimi jak spali. Od razu wszedł na TT i napisał tweeta " Beliebers czy wy na prawdę myślicie, że nie widzę jak wyzywacie moją dziewczynę? Nie przyzwyczaiłyście się jeszcze do niej? Kocham was ponad życie ale nie możecie mi wybierać dziewczyny. Chcecie żebym był szczęśliwy? Z nią właśnie jestem. Jesteśmy już razem rok i kilka miesięcy. To jest długi czas przywiązałem się do niej, kocham ją, zależy mi na niej. Wiem, że każda z was chciałaby żebym był z nią. Właśnie jestem księżniczko. Posłuchaj bicia swojego serca wiem, że po części ono bije dla mnie. Teraz posłuchaj mojego, moje bije dla Ciebie. Wracając do hejtowania, nie zapominajcie, że Paulina też jest Belieber więc jest waszą siostrą. Powinnyście się szanować. Ona tyle dla was robi. Wstawia moje zdjęcia, filmiki czy piosenki przed oficjalnym wydaniem. Wpuszcza Beliebers na koncert oddając swoje bilety. Zrozumcie jestem z nią szczęśliwy".
Ja: Nie musiałeś kochanie.
Justin: Musiałem, muszą zrozumieć, że Cię kocham. One są złe, że my jesteśmy razem, ale Ty nie jesteś zła jak im piszę, że je kocham.
Ja: Bo to rozumiem, są dużą częścią Twojego życia dzięki nim jesteś sławny. Dzięki nim Cię poznałam i dzięki nim jesteśmy teraz szczęśliwi.
Justin: Kocham Cię.
Ja: Ja Ciebie też kocham.
Przytuliłam się do niego i zasnęłam. Dolecieliśmy do L.A.. Juss odwiózł nas do mnie do domu. Wzięliśmy walizki i poszliśmy z Olim do mnie. On pojechał do siebie. Położyłam się od razu do łóżka. Już prawie zasypiałam, a tu nagle dostałam sms'a od Justina.
Justin: Śpisz kotku? ;*
Ja: Chciałam ;*
Justin: To przepraszam ;c
Ja: Nie masz za co pójdę za chwilę ;*
Justin: No dobrze, zmęczona bardzo?
Ja: Aż tak bardzo nie. Odpisały coś Beliebers na tweeta?
Justin: Tak odpisują ciągle. Jutro sobie poczytasz. Idź spać moja mała Księżniczko <3
Ja: No dobrze, dobranoc kochanie ;*
Justin: Dobranoc ;*
Ps. Zabijcie mnie błagam zabijcie. Znowu nie pisałam i jestem zła na siebie tak bardzo! Nie mogłam pisać, ponieważ moja ciocia ma 4 miesięczne dziecko Weronikę. Tak przy okazji myślę, że lubi Jussa, bo zawsze się cieszy jak puszczam jego piosenki. Ale wracając do tematu mojej cioci mąż wyjechał w delegację i poprosiła mnie czy pójdę do niej na noc na kilka dni żeby jej pomóc przy małej. Weronika to mała terrorystka i nigdy nie śpi więc trzeba się z nią bawić. Nie którzy z was mają pewnie młodsze rodzeństwo i wiecie ile potrzeba delikatności, czułości no i ostrożności przy tak małym dziecku żeby nie zrobić mu krzywdy. Pewnie zaraz w komentarzach będzie, że w wolnej chwili mogłam napisać rozdział. Otóż nie mogłam wiecie szkoła codziennie po 6-7 lekcji jeszcze uczęszczam do szkoły muzycznej prawie codziennie, do tego dodatkowe zajęcia z francuskiego i zbiórki harcerskie no i była jeszcze malutka. Więc nie miałam czasu na pisanie rozdziału. Bardzo żałuję, że nie mam tyle czasu co kiedyś i strasznie jest mi z tym źle, że muszę tak zaniedbywać rzecz którą kocham robić. Ten blog jest dla mnie na prawdę ważny i nadal będę go pisać w wolnych chwilach. Nie piszcie mi w komentarzach, że jak obiecywałam to muszę dodać rozdział. Czuję się wtedy jak najgorsza świnia i jest mi bardzo przykro. Wiem, że nie których może to nie obchodzić i będą mieć zdanie "Jak zawsze kłamie. Myśli, że jesteśmy głupi i jej uwierzymy. Musi dodawać rozdziały!". Nie musicie mi wierzyć, nie wymagam od was tego. Chciałabym natomiast dostać trochę zrozumienia dostałam je od niejakiej Elizy L. Dziękuję Ci za to. Tylko proszę żeby reszta moich czytelników nie poczuła się gorsza, bo nie o to chodzi. Wiem, że jest bardzo dużo osób które czytają bloga, a nie mają swoich kont. Przy następnym rozdziale napiszę wam ile mamy wyświetleń. Jest ich bardzo dużooooo jestem z was DUMNA! <3 Do następnego rozdziału, który może pojawi się jutro, ale nic NIE OBIECUJĘ. Dobranoc wszystkim życzę. Justinkowych <3
niedziela, 24 listopada 2013
sobota, 9 listopada 2013
Rozdział 112
Około 4 rano Justin wstał z łóżka. Poszedł do kuchni i wlał sobie wody. Zauważyłam, że nie ma go w łóżku. Wstałam i poszłam za nim do kuchni. Usiadłam koło niego na krześle.
Ja: Justin coś się stało?
Justin: Nie po prostu nie mogę spać.
Ja: Dlaczego?
Justin: Nie wiem, mam tak od kilku dni. To pewnie z tęsknoty za Tobą.
Ja: Przestań. Byłeś u lekarza?
Justin: Nie, nie byłem.
Ja: Wracamy w poniedziałek i idziemy do lekarza.
Justin: Nie musimy naprawdę.
Ja: Musimy. Idziemy jeszcze spać czy już nie?
Justin: Ja zmęczony nie jestem, chcesz możesz iść spać.
Ja: Też nie jestem zmęczona, ale możemy iść poleżeć?
Justin: Tak kochanie idziemy poleżeć.
Wziął mnie na ręce i zaniósł do łóżka.
Justin: Skarbie pamiętasz te śliczne buty co Ci się tak podobały?
Ja: Tak pamiętam.
Justin: A tą spódniczkę w której cudownie wyglądałaś pamiętasz?
Ja: Tą czarną?
Justin: Tak tą.
Ja: No pamiętam.
Justin: A tą koronkową koszulę pasującą do spódniczki?
Ja: Tak też pamiętam.
Justin: No i pamiętasz tą seksowną bieliznę co Ci wybierałem ale jej nie kupiliśmy?
Ja: Tak kotku pamiętam. Dlaczego pytasz?
Justin: Idź i otwórz swój prezencik który leży koło ciuchów.
Ja: Chyba nie chcesz mi powiedzieć?
Justin: Tak właśnie chcę Ci to powiedzieć kotku. Wszystko to co wymieniłem masz w prezencie ode mnie.
Ja: Justin nie musiałeś. Z jakiej to okazji?
Justin: Z okazji, że jesteś. Musisz wyglądać cudownie zresztą jak codziennie.
Ja: Daj buziaka, dziękuję ale naprawdę nie musiałeś.
Justin: Musiałem.
Ja: Kochanie ale tyle Cię to kosztowało sama bielizna jaka droga była. Jeszcze chcesz jechać ze mną na wakacje.
Justin: Paulinko pieniądze nie są ważne, najważniejsza jesteś Ty. Jesteś moja i muszę Cię rozpieszczać. Na wakacje jedziemy wszędzie gdzie tylko będziesz chciała Myszko.
Ja: Kocham Cię Justinku!
Justin: Też Cię kocham Paulinko!
Zaczął mnie całować. Położyłam się na niego. Złapał mnie za biodra. Ja go szarpałam za włosy. W końcu zaczęliśmy się kochać. O 10 ogarnialiśmy się. Juss kazał mi ubrać prezencik od niego, a wiec tak zrobiłam. Pomalowałam się. Justin wziął mnie na ręce i posadził na blacie w kuchni.
Justin: O mój boże jaka Ty jesteś cudowna!
Ja: Kotku nie przesadzaj. *powiedziałam łapiąc go za włosy*
Justin: Czy moja ślicznotka da mi buzi?
Ja: Oczywiście, że da.
Siedziałam tak wysoko, że nie musiał się do mnie schylać. Pocałowałam go i kazała mu się ubrać. Poszedł do pokoju i ubrał tylko spodnie.
Justin: Tak mogę iść?
Ja: Nie, nie możesz ale chodź się tu do mnie przytul! Pomacam Cię trochę, haha.
Justin: Jeszcze się nie namacałaś?
Ja: Nigdy się tak do końca nie namacam! Mogę Cię dotykać całymi godzinami i nie znudzi mi się to!
Justin: No ja myślę.
Podszedł do mnie i mnie przytulił. Trzymałam ręce na jego brzuchu. Skradłam mu jednego buziaka i rzuciłam koszulkę którą miał ubrać. Wyszliśmy z hotelu. Juss złapał mnie za rękę i poszliśmy się przejść po mieście. Nagle wyciągnął telefon z kieszeni i słuchawki.
Justin: Chcesz usłyszeć nowe piosenki?
Ja: Jeszcze pytasz Głupolu? Włącz!
Usłyszałam "Heartbreaker" i "All That Matters" oraz zobaczyłam teledysk do "Lolly". Cieszyłam się bardzo. W końcu poszliśmy odebrać Oliego ze szpitala. Ciocia w domu robiła obiad.
Ja: Oliver no w końcu Cię wypuścili!
Oliver: Wiem, chodź się przytul ruro!
Podeszłam do niego i poszliśmy wszyscy do domu. Czekał już na nas obiad. Oliver poszedł się położyć, ciocia musiała iść do pracy więc my poszliśmy się przejść. Doszliśmy do parku, usiedliśmy na ławce.
Justin: Mamy chwilę bez spięć i bez bieganiny. Możemy teraz na spokojnie pogadać.
Ja: Dlaczego mnie zdradziłeś?
Justin: Po prostu Cię nie było wyjechałaś no i byłem na imprezie za dużo wypiłem. Zrobiłem największą głupotę.
Ja: Czyli jak wyjeżdżasz w trasy to też mnie zdradzasz?
Justin: Nie w trasie Cię nie zdradzam. Raz mi się zdarzyło tylko teraz na tej imprezie. Jestem Ci wierny, nie kochałem się z nią.
Ja: A czy do zdrady potrzeba seksu?
Justin: No nie.
Ja: No właśnie
Justin: Naprawdę Cię za to przepraszam, jak ode mnie odejdziesz to ja to zrozumiem ale się nie poddam i będę o Ciebie walczyć, bo jesteś dla mnie najważniejsza. Mam te 20 lat i popełniam tak głupie błędy. Bardzo Cię kocham i nie mogę bez Ciebie żyć. Możesz mnie nazwać kim chcesz. Rozumiem wszystko wiem, że skrzywdziłem i przepraszam za to. Moje słoneczko najwspanialsze. Kocham Cię nad życie zrobię wszystko żebyś mi wybaczyła. Wiem, że to nie jest łatwe nie zaufasz mi za szybko.
Ja: Nie chcę Cię zostawiać, jeżeli kogoś kochasz to jesteś z nim nawet w tych trudnych dla was chwilach. Musimy dać radę. Zależy mi na Tobie i bardzo Cię kocham. Boli mnie to, że tak postąpiłeś i myślę, że to moja wina. Jestem aż taka okropna, że musisz mnie zdradzać?
Justin: Jesteś wspaniała, cudowna, słodka, kochana no po prostu Księżniczka. Mam nadzieję, że moja Księżniczka?
Ja: Tylko Twoja.
Justin: Cieszę się więc postaramy się to naprawić? Zależy mi na naszym związku, bo nigdy się tak nie czułem. Chcę być z Tobą zawsze i wiem, że tak będzie. Wybacz mi.
Ja: Już wczoraj Ci wybaczyłam kochanie. Tak postaramy się wszystko naprawić.
Justin: Dziękuję kochanie. Jesteś moją Księżniczką no i Kocham Cię.
Ja: Też Cię kocham.
Wziął mnie na ręce i pocałował. Poszliśmy się dalej przejść. Nadszedł wieczór.
Ja: Ciociu musze wracać do domu?
Ciocia: Nie nie musisz, bawcie się dobrze.
Ja: Mogę zabrać Olivera?
Ciocia: Pewnie.
Napisałam do Oliego czy przychodzi do nas pić. My poszliśmy do hotelu. Juss poszedł po Oliego, a ja robiłam coś do jedzenia. Długo nie przychodzili.
Ja: Justin za ile będziecie?
Justin: Już idziemy nie martw się.
Ja: Czekam.
Za jakieś 15 minut przyszli. Justin i Oliver mieli całe podarte koszulki i porozcinane palce.
Ja: Co wam jest?!
Justin: Kochanie tylko się nie wkurzaj.
Ja: Co robiliście?!
Oliver: Ale siostra spokojnie.
Ja: Do chuja dowiem się co się stało?
Justin: No kilku typów się przyczepiło do nas, a my nie cioty więc się z nimi biliśmy.
Ja: Jesteście nienormalni. Tobie się znowu do szpitala spieszy? Justin nie śmiej się, bo lepszy nie jesteś. Dopiero co mnie przepraszałeś, a już coś następnego.
Justin i Oliver: Oj nie krzycz na nas.
Ja: Martwię się o was Głupki.
Byłam zmuszona pić z nimi wódkę. Justin rozlał. Rzuciłam jednemu i drugiemu koszulki.
Oliver: Skąd masz moją koszulkę?
Ja: Oli jeszcze pytasz? Dobrze wiesz, że chodzę w Twoich ciuchach.
Justin: W Twoich też.
Oliver: Tak w moich też chodzi. Ale to co słodko wygląda.
Justin: Tak wiem, że słodko wygląda.
Ja: Dobra weź polej, a nie tak mi tu gadasz, haha.
Oliver: Patrz! Młoda się uspokój. Jeszcze niepełnoletnia, a chleje więcej od nas.
Justin: Właśnie kochanie. Nie pijesz.
Ja: Zaraz Ty możesz nie pić Justinku.
Skończyła nam się wódka. Ja już nie chciałam pić, chłopacy wzięli otworzyli sobie po piwie. Siedzieliśmy i gadaliśmy. Około 4 położyli się spać. Musiałam jeszcze posprzątać. Wybiła 5 wreszcie położyłam się do łóżka pomiędzy nich. Zrobiłam sobie z nimi zdjęcie i wstawiłam na Instagram'a.
Ps.Jutro wieczorkiem następny <3 Skarby proszę was wysyłajcie bloga do swoich znajomych Beliebers. Straciłam trochę wyświetleń i bardzo mnie to boli bo wiem, że to moja wina. Ehh....bardzo was proszę <3
Subskrybuj:
Posty (Atom)