niedziela, 1 września 2013

Rozdział 107

Nadeszła środa. Musiałam się obudzić o 3. Juss oczywiście też. Ubrałam się. Poszłam do łazienki żeby się lekko pomalować. Za mna od razu wszedł Justin.
Justin: Co ty robisz, bez tego jesteś również piękna.
Ja: Dziękuję kochanie. Myślisz, że się znajdzie?
Justin: Jestem pewien. Żałuję, że nie mogę jechać.
Ja: Mam nadzieję, że mnie nie zdradzisz.
Justin: Nigdy cię nie zdradziłem.
Ja: A to w trasie z Seleną?
Justin: Nie spałem z nią. Przepraszałem cię tyle razy za to. Wybacz mi.
Ja: Już dawno wybaczyłam. Przecież cię kocham. Tylko nie chcę powtórki.
Justin: Obiecuję ci! Kocham cię księżniczko. Nie chcę żebyś jechała, ale wiem że musisz.
Ja: Cieszę się, że rozumiesz skarbie.
Justin: Będziesz mnie potrzebować pamiętaj, że będę od razu. Nie ważne co będę robił.
Ja: Teraz tyle koncertów będziesz miał.
Justin: Tak ale potem dużo wolnego. Do Eveline na urodzinki i gdzieś na wakacje. Gdzie w tym roku?
Ja: Bahamy? Kanary? Albo Barcelona!
Justin: Pojedziemy wszędzie.
Ja: Tylko skąd wezmę tyle kasy? Musze iść do pracy.
Justin: Zabiję cię za chwilę. Dobrze wiesz, że kupię ci nawet gwiazdkę z nieba kochanie. Co ty tak szalejesz. Jak będziemy małżeństwem też będziesz na wszystko zarabiała sama?
Ja: Tak!
Justin: Nie ty będzie wychowywać Biebera Juniora.
Ja: A na moje operacje plastyczne też będziesz wydawał kasę? Wątpię.
Justin: Jakie operacje? Czemu o niczym nie wiem? Na co operacje?
Ja: Na powiększenie ust.
Justin: Po co?
Ja: Będę ci się bardziej podobać z większymi ustami. Z takimi jak ma Selena.
Justin: Oj ty już nawymyślasz.
Ja: Wiem, że cały czas coś do niej czujesz. Chciałbyś żebym tak wyglądała. Porównując ją do mnie to ona wygląda jak Bogini.
Justin: Nie chcę żebyś wyglądała jak Selena. Kocham ciebie, nie Selenę. Nie pozwalam ci robić żadnych operacji. Jesteś piękna. Zrozum to w końcu!
Ja: Nie jestem. Selena jest śliczniejsza.
Justin: Niech ci będzie. Kris jest przystojniejszy ode mnie pewnie chciałabyś żebym wyglądał jak on. Żałuję, że ci nie wystarczam. Kris jest lepszy ode mnie.
Ja: Przestań! Nawet tak nie mów!
Justin: Kotek to działa w dwie strony.
Ja: Ugh...zawsze musisz wygrać.
Justin: I właśnie za to mnie kochasz!
Ja: No ja cię kocham ty kochasz Selenę.
Justin: Zabiję cię! Chodź tu!
Zaczął mnie gonić po całym domu. Gdy mnie złapał wziął na ręce i pocałował.
Justin: Kocham ciebie. Nie Selene. Kochanie zrozum jesteś jedyna. Ta najważniejsza, kocham cię i zrobiłbym dla ciebie wszystko. Oddałbym nawet życie!
Ja: Uuu....Tygrysek się rozkręca. Zawieziesz mnie na samolot?
Justin:; Pewnie, a to już?
Ja: No już musimy wyjeżdżać.
Justin: Najpiękniejsze chwile mojego życia.
Ja: Oj już nie przesadzaj. Jeszcze się zobaczymy.
Justin: Ja wiem ale martwię się o ciebie. Boję się, że coś się stanie, a ja nie będę mógł być przy tobie.
Ja: Bez obaw kotek. Będzie dobrze.
Justin: No dobrze. Chodź do samochodu.
Poszliśmy do samochodu. Juss wziął moje walizki. Zawiózł mnie na lotnisko. Już musiałam wsiadać do samolotu. Biebs złapał mnie za biodra. Przybliżył się i zaczął namiętnie całować. Miałam łzy w oczach. Nie chciałam go zostawiać. Weszłam do samolotu i zajęłam swoje miejsce. Spytałam pilota czy mogę używać telefonu i pisać sms. Pilot się zgodził więc napisałam do Justina.
Ja: Skarbie mogę używać  telefonu! ;*
Justin: Nawet nie wiesz jak się cieszę. Są jakieś dupeczki koło ciebie?
Ja: Noo, i to jakie!
Justin: Yhym....to ci nie przeszkadzam ;<
Ja: Toć żartuję głupolu mój <3
Justin: Wiedziałem xd
Pisaliśmy tak przez godzinkę. Później pilot powiedział, że mamy wyłączyć telefony.
Ja: Kotek nie będę pisać, bo coś się z samolotem. Boję się!
Justin: Nie bój się skarbie. Wszystko będzie dobrze. Odezwij się jak wylądujesz.
Ja:: Dobrze. Justin Kocham cię! <3
Justin: Ja ciebie też. Nie bój się. <3
Zaczęła się jakaś awaria. Kazali nam zapiąć pasy i robić różne  dziwne rzeczy. Bardzo się martwiłam. Nie mogłam się do nikogo przytulić. Do Justina w tym czasie przyszedł Ryan. Przyniósł im piwa.
Ryan: Stary co jest?
Justin: Paulina dziś poleciała do swojego kuzyna. Wiesz do Olivera. Mówiłem ci o nim.
Ryan: No mówiłeś, ale co z Paulina? Czemu taki zdenerwowany siedzisz?
Justin: No, bo ona leci sama, a coś się dzieje z samolotem. Boje się, że coś jej się stanie. Jeszcze dziś mi mówiła, ze będzie dobrze. Nie wybaczę sobie jeżeli coś jej się stanie.
Ryan: Justin będzie dobrze, Paulinie nic nie będzie.
Justin: Mam nadzieję, martwię się.
Ryan: Nie ma czym będzie dobrze. idziemy dziś do klubu?
Justin: Jak Paulina się odezwie to tak.
Ryan: No spoko. Jessie nie idzie tylko Ja, Ty, Lil za, i Alfredo.

Ps. Przepraszam, że nic nie dodaję ale teraz to nadrobię...po prostu miałam dziwną z kolegą. Teraz obiecuję nadrobię i jak mi się uda ,to jeszcze dziś będzie dokończenie rozdziału. Kocham was miśki, mam nadzieję  że wybaczycie mi moją nieobecność <3

12 komentarzy:

  1. Kocham <3333 dodasz nexta dzisiaj ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Dasz mi do siebie numer ? albo fb ? czytasz nasze komentarze ?

    OdpowiedzUsuń
  3. no fajny, ale czuję, że ty to zakończysz ona umrze czy coś takiego.. Ale dobry rozdział!! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytam wasze komentarze skarby....bez obaw ten blog to moje całe życie nie kończę go!<3

    OdpowiedzUsuń
  5. Wybaczam wszystko tylko proszę dodaj jeszcze dziś rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dlaczego tak rzadko dodajesz rozdziały? ;P

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam zaszczyt powiadomić Cię, że nominowałam Cię do nagrody Liebster Blog Award. Więcej informacji na:http://duze-piekielko.blogspot.com/2013/09/nominacja-do-liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Miło mi poinformowac, że nominowałam Cię do Liebster Award http://believeandbeliebers.blogspot.com/2013/09/liebster-award.html zapraszam Cię :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapraszam na mojego bloga :) http://alexlovesjustin.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń