wtorek, 23 lipca 2013

Rozdział 102

Wstałam o 10. Ku mojemu zdziwieniu Justina nie było już w łóżku. Zeszłam na dół, aby go poszukać. Znalazłam go w kuchni, robił śniadanie dla nas i maluchów.
Justin: O! Już wstałaś skarbie.
Ja: Tak, już tak. Dziś idziesz do Fallon'a?
Justin: Tak, zostaniesz z małymi?
Ja: Oczywiście, że zostanę z moimi ziomeczkami.
Justin: To mi się podoba. Proszę śniadanko dla księżniczki.
Ja: Ale ty rozpieszczasz!
Justin: Ciebie muszę. W poniedziałek na wesele!
Ja: A no! Muszę iść dziś kupić sukienkę!
Justin: To na co ty jeszcze czekasz? Jedziemy!
Zjedliśmy śniadanie i pojechaliśmy do miasta. Weszliśmy do centrum handlowego. Przechodziliśmy obok sklepu z ubrankami dla dzieci. Na wystawie była koszulka dla chłopca z Supermen'em i dla dziewczynki z Batman'em.
Ja: Justin! Proszę chodźmy tam!
Justin: No dobra, które koszulki ci się podobają?
Ja: Ta z Supermen'em i Batman'em! Proszę kup maluchom.
Justin: No już idź po koszulki i kupujemy.
Wzięłam i poszłam do kasy. Wyszliśmy ze sklepu i szukaliśmy sukienki. Weszliśmy do New Yorker'a. Znalazłam fioletową sukienkę. Od razu mi się spodobała. Była wąska w tali i puszczona szerzej w biodrach. Poszłam ją przymierzyć.
Ja: I jak wyglądam?
Justin: Ślicznie jak zawsze!
Ja: Nie wyglądam w niej grubo?
Justin: Nie, nie wyglądasz grubo. Wyglądasz ślicznie. Jeszcze tylko korona na głowę i już wyglądasz jak księżniczka.
Ja: Haha, oj kotuś jak ty słodzisz!
Justin: Buty masz do sukienki?
Ja: Nie.
Justin: To ściągaj ją idziemy ją kupić i dalej po buty.
Ja: Nie no nie będę cię tak naciągać.
Justin: Jak masz pięknie wyglądać to musisz mnie naciągać.
Ja: Pięknie to musi wyglądać panna młoda.
Justin: Tylko wiesz w rodzinie panny młodej jest dziewczyna która chciała ze mną być.
Ja: To ma problem.
Justin: Idź ty zazdrośnico!
Kupiliśmy sukienkę i czarne platformy. Pojechaliśmy do domu. Daliśmy maluchom koszulki. Przymierzyłam wszystko razem i ustałam koło Justina. Spojrzałam na niego i zaczęłam się śmiać.
Ja: Nawet w platformach jestem od ciebie niższa.
Justin: To bardzo dobrze. Będę się lepiej czuł.
Ja: Mmm...mój Justinek w garniturze.
Justin: Mmm...moja Paulinka w sukience. Kocham!
Wzięłam Justina na górę. Przebraliśmy się w stroje kąpielowe. Dzieciaki też się przebrały. Wzięłam koc i poszłam się opalać. Juss wziął maluchy do basenu. Było mi już za gorąco więc postanowiłam wejść do wody. Taka nagrzana wskoczyłam na główkę do basenu. Bieber szybko do mnie podpłynął. Zaczął mnie przytulać i całować.
Ja: No w końcu myślałam że cały dzień będę czekać na tego buziaka!
Jaxon: Paulinka, też chcę buziaka. Podpłynął do mnie w kółku i dał buziaka. Justin bawił się z Jaxonem, a ja próbowałam uczyć Jazzy jak się pływa bez kółka. Cały czas ją trzymałam za brzuch. Nadeszła 16. Dzieciaki wyszły z wody. Podpłynęłam do Jussa.
Ja: Zaraz musisz iść.
Justin: Wiem, nie chce mi się iść wolałbym zostać z Tobą.
Ja: Ojejku o 19 się spotkamy.
Justin: Dobra kotuś idę się ubrać i zaraz przyjdę posiedzieć jeszcze chwilkę.
Ja: Czekam.
Wyszłam z wody. Przykryłam ręcznikiem Jazzy i Jaxona. Mięli sine usta. Wytarłam ich i powiedziałam, że na razie nie mają wchodzić do wody. Znowu przyszedł Justin.
Ja: Kotek zamów nam pizzę. Maluchy są głodne i ja też.
Justin: Tą co zawsze?
Ja: Tak. Co dziś wieczorem porobimy?
Justin: A co byś chciała?
Ja: Ty, Ja, Ryan, Jessie, Alfredo klub!
Justin: A Stella?
Ja: Stella nie może iść, bo śpi u niej David. Ale co z Dzieciakami?
Justin: Opiekunka!
Ja: A no tak.
Podszedł do mnie i pocałował. Pożegnał się i poszedł po samochód. Pojechał na wywiad. Poszłam do salonu i włączyłam telewizję. Przyjechała pizza. Wyciągnęłam talerzyki i zaczęliśmy jeść. Zaczął się wywiad.
Fallon: Cześć!
Justin: Siemanooo!
Fallon: Justin jak tam ci się układa?
Justin: Dobrze, odkryłem że na Insta można wstawiać filmiki.
Fallon: Ależ ty szybki jesteś ojejku. Co lubisz najbardziej w swojej dziewczynie?
Justin: Najbardziej lubię jej duże
Fallon: Justin o czym ty myślisz?
Justin:  Daj mi dokończyć. Jej duże oczy. Są piękne!
Fallon: Już myślałem.
Justin: To ja nie myślałem. Tak btw gdzie ty się mojej pani patrzysz?
Fallon: W jej duże oczy!
Justin: Haha.
Tak prowadzili wywiad. My zjedliśmy całą pizze. Spojrzałam na Jaxona. Był cały brudny.
Ja: No widzę, że jedzenie pizzy odziedziczyłeś po braciszku.
Jaxon: Pomożesz mi się umyć?
Ja: Tak chodź do łazienki.
Zostawiliśmy Jazzy. Umyłam mu twarz i ręce, po czym poszłam przebrać. Słyszałam, że ktoś wszedł do domu. Zeszliśmy na dół. Justin już siedział z Jazzy.
Ja: Teraz pokaż jak kochasz moje duże oczka!
Justin: To chodź do mnie!
Podeszłam do niego i usiadłam na kolana. Pocałowałam i mocno przytuliłam.
Ja: Kotuś napisz im, że mają do nas przyjść nie chce mi się iść do klubu.
Justin: Już piszę.
Włączyłam laptopa. Od razu zauważyłam filmik z Insta. Jak Justin, Ryan, Lil za i Maejor Ali śpiewali Lolly. Od razu włączyłam Youtube i słuchałam Lolly.
Ja: Ona kocha mojego lizaka! Justin wiesz co!
Justin: No co? Nie lubisz lizaka?
Ja: Weź proszę cię zboczeńcu! Nigdy go na oczy nie widziałam
Justin: Już ty tu nie kłam, że nie widziałaś i się nie śmiej. Kłamiesz nos ci rośnie.
Ja: Głośniej krzycz głupcze!
Justin: Ryan napisał, że spoko. Lil za też przyjdzie.
Ja: Czyli My, Ryan, Jessie, Alfredo i Lil za?
Justin: Tak.
Ja: Tylko szkoda, że go nie znam.
Justin: To poznasz w końcu.
Ja: Jutro musimy odpocząć. W poniedziałek wesele no i Pattie wraca.
Justin: Oj to dziś nie śpimy.
Ja: No musisz mnie zaspokoić!
Justin: Możemy już zacząć.
Ja: Od tego jest noc. Teraz musimy jechać do sklepu.
Justin: To chodź jedziemy.
Wzięłam maluchy i poszliśmy do samochodu. Zajechaliśmy do sklepu. Justin poszedł po alkohol, a ja z dzieciakami po chipsy, paluszki, napoje i słodycze dla nich. Poszliśmy do kasy.
Ja: Źle się czuję.
Justin: Czemu?
Ja: Tyle kasy dziś wydałeś sukienka i buty.
Justin: Idź ty głupolu. Po to jestem prezent kiedyś dostać musisz. Co zostaniesz moją żoną to też nie będę miał kasy wydawać?
Ja: Nie jestem głupol!
Zanieśliśmy wszystko do samochodu. Zauważyłam małą dziewczynkę, która stała na przeciwko i przyglądała się Jussowi.
Ja: Juss fanka na drugiej stronie.
Justin: Idziemy do niej.
Podeszliśmy do niej.
Justin: Cześć kochanie!
Dziewczynka:  Nie wierzę to ty!
Justin: Believe słoneczko Believe.
Wziął małą na ręce i pocałował w policzek. Jej mama to zobaczyła i poprosiła nas o zdjęcie. Gdy już chcieliśmy odchodzić. Podeszła do Jaxona i pocałowała w policzek. Jaxon zrobił to samo. Wróciliśmy do domu. Juss włożył wszystko do lodówki, a ja przygotowywałam jakieś przekąski.

niedziela, 21 lipca 2013

Nagroda

7 faktów o mnie:
1. Jestem Belieber od początku kariery Justin'a.
2.Uważam, że lepiej mieć jednego prawdziwego przyjaciela niż kilku fałszywych.
3. Zamęczam rodziców gadaniem o Justinie.
4. Lubię poznawać nowych ludzi.
5. Nie szanuję osób, które są dla mnie miłe jak coś chcą.
6. Uwielbiam słuchać piosenek Justin'a.
7. Oprócz Justina słucham cięższej muzyki takiej jak Rock, Metal, Emo, Post-Hardcore, Core, Punkrock ;*

piątek, 12 lipca 2013

Rozdział 101

Przyszła do mnie Stella. Słyszałam, że ma coś szklanego w torbie. Wyciągnęła 4 piwa.
Ja: Cztery?
Stella: Spokojnie. Będzie więcej.
Ja: Spaliłam dziś z Justinem dwa papierosy.
Stella: Z kim?
Ja: Z Justinem.
Stella: Aż mnie zatkało. Pozwolił ci znowu palić?
Ja: Nie. Mówił, że nie mam już palić.
Stella: To zbicie. Przyniosłam słomki miętowe.
Ja: Weź mi nie gadaj.
Stella: Zapytaj się go. Powiedź, że dziś mijają cztery lata od kiedy się przyjaźnimy.
Ja: Myślisz, że się zgodzi?
Stella: Chociaż spróbuj.
Zadzwoniłam do Justina. Wiedziałam, że mi nie pozwoli, ale musiałam zadzwonić.
Ja: Cześć skarbie.
Justin: Co się stało słoneczko?
Ja: Zanim zaczniesz mnie wyzywać i mówić, że jestem głupia wysłuchaj. Dziś ja i Stella obchodzimy czwartą rocznicę naszej przyjaźni i chciałam cię zapytać czy mogę trochę papierosów spalić?
Justin: Możesz.
Ja: No mówiłam Stella, że się nie zgodzi. Czekaj co?!
Justin: Możesz, pozwalam ci.
Ja: Oj kocham cię. Nie martw się jutro nawet ci nie wspomnę o papierosie.
Justin: Nigdy nie masz o nim wspominać.
Ja: Dobrze, nie będę. Kocham cię!
Justin: Ja cię też. Kotuś jak coś to pisz, jest u mnie Alfredo, Ryan i Kenny.
Ja: Ryan sam?
Justin: Tak, Jessie poszła do przyjaciółki.
Ja: Dobra to wam nie przeszkadzam. Tylko się nie nachlej!
Justin: Ty będziesz palić, pić. Też chcę coś mieć.
Ja: Wypij tylko tak żebyś wstał. Zamówcie se striptizerki.
Justin: Alfredo! Słyszałeś? Dzwoń po striptizerki.
Ja: No ja ci dam! Tylko mi dziwki zamów, a będę tam szybciej niż one zdążą ściągnąć stanik!
Justin: Dobrze wiesz, że żartuję. Wolę ciebie jak się rozbierasz.
Ja: Nie zapominaj, że ja się nie rozbieram tylko ty mnie!
Justin: Ojejku dbasz o szczegóły.
Ja: Dobra kończę. Stella dawaj zapalniczkę.
Justin: Nie pal za dużo!
Ja: Oczywiście, kochanie, oczywiście.
Justin: Pa skarbie.
Ja: Pa kotuś!
Stella: Zgodził się?
Ja: Oczywiście, że się zgodził. Wiesz jak tylko jeden dzień mam palić to co tam.
Stella: To otwieramy!
Ja: No tak. Co mamy po piwach?
Stella: Malibu i więcej piwek!
Ja: Toć ja jutro nie wstanę, a jutro rocznica!
Stella: Po południu się wyśpisz! Teraz pij!
Ja: Nie no jak bym Jessie widziała!
Stella: Oj nie przeżywaj! Później idziemy się przejść.
Ja: Okej.
Stella: Chodź złączymy rocznicę z imprezą Justina?
Ja: No okej.
Napisałam do Justina. Byłam bardzo ciekawa czy przyjdzie.
Ja: Kotuś wiem, że ci przeszkadzam. Stella wpadła na pomysł abyście przyszli do nas i razem będziemy pić.
Justin: Już idziemy!
Ja: Stella! Idą idziemy ze wszystkim na dół. Oj już to widzę.
Stella: To dobrze, oj chlejemy!
Ja: A jak ci idzie z Davidem?
Stella: Dobrze, teraz jak się z nim widziałam mówił, że mu się bardzo podobam.
Ja: Jesteście razem?
Stella: Nie, mówił że jeszcze chce mnie trochę poznać.
Ja: Oj kochana! Będziesz miała chłopaka w końcu! Zostanę ciocią!
Stella: Prędzej ja zostanę ciocią!
Ja: Haha, nie no jeszcze nie.
Stella: Nie no spoko. Dalej znosimy wszystko na dół.
Wzięłyśmy wszystko na dół. Ogarnęłyśmy na stole. Przygotowałyśmy paluszki i chipsy. Zapaliłam papierosa. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Poleciałam otworzyć. Pierwszy wszedł Kenny, potem Alfredo, Ryan i na końcu Justin. Zamknęłam drzwi. Juss mnie pocałował. Poszliśmy do pokoju. Usiadłam koło Justina i wzięłam kolejnego bucha.
Ryan: Palisz?
Ja: Nie.
Ryan: No właśnie widzę.
Ja: Dziś mi Juss tylko pozwolił.
Ryan: No to dobrze. Nie pal.
Kenny: A ty pozwoliłaś Justinowi na tancereczki?
Ja: Jakie tancereczki?
Kenny: No striptizerki. Justin już jedną obracał.
Ja: A Justinku brakuje ci czegoś?
Kenny: Jak ja żartuję.
Ja: Dobrze o tym wiem.
Justin: No Kenny. Nawet jej nie wkurzaj.
Kenny: Dobrze!
Justin: Co jest kotek?
Ja: Nic, tylko te twoje kostki. Przykro mi. To moja wina.
Justin: Nie, nie twoja.
Justin już chciał mnie pocałować ale nagle przerwał nam Alfredo.
Alfredo: Ogar dzieciaczki! My nie mamy przy sobie swoich dziewczyn czy chłopaków. Więc koniec z całowaniem, przytulaniem!
Justin: No chyba ci się trochę w głowie poprzewracało!
Ja: Dobra Justin koniec.
Zgasiłam już papierosa i wzięłam piwo. Chłopaki jak zawsze wódka. Stella włączyła muzykę. Nagle zaczęła lecieć piosenki Justina. Najpierw Beauty And A Beat. Ja udawała Justina, a Stella Nicki. Wygłupiałyśmy się cały czas. Chłopaki patrzyli na nas jak na dwie debilki. Stella wzięła pilot i zaczęła rapować. Potem ocierała się o mnie. Później leciało As Long As You Love Me acoustic. Podeszłam do Steli i przytuliłam ją.
Ja: Kocham cię sis!
Stella: Ja ciebie też siostrzyczko!
Odpaliłyśmy papierosy.
Alfredo: Jak się poznałyście?
Ja: Przyjechałam do L.A. jak miałam 12 lat i nie znałam nikogo. Justin już wtedy zaczynał karierę i tak jak zaczęłam go kochać poznałam Stellę no i te 4 lata razem już mijają.
Alfredo: Justin łączy ludzi!
Justin: No a jak!
Ryan: Nie pal młoda!
Ja: Oj cicho bądź. Dziś mogę.
Ryan: Ale już jutro nie haha.
Ja: No wiem.
Ryan: Przykro co?
Ja: Nie, dziś tylko palę bo Stella. Jak by Juss nie pozwolił bym nie paliła.
Wszyscy byliśmy na lekkiej fali. Spojrzałam na godzinę. Była 23.55. Szarpnęłam lekko Stellę. Zaczęłam do niej gadać na ucho.
Ja: Za 5 minut dwunasta. Jestem ciekawa czy Justin pamięta.
Stella: Oczywiście, że pamięta. Proszę cię, w Biebera nie wierzysz?
Ja: Nie no wierzę, wierzę.
Stella: Zobaczysz zaraz jaki suprajsik będzie! Mówię ci. Tylko mnie tu nie zostawiaj. Bo wiem jaskiniowcy ciągnęli swe dziewczyny za włosy. Pamiętaj wyciągnij pazurki.
Ja: Jaka ty chora jesteś! Haha, te 4 latka już źle na ciebie działają.
Była 23.58. Spojrzałam na Justina. Widziałam, że on coś grzebie w telefonie. Sprawdzał która godzina. Gdy wybiła 00.00.
Justin: Wszystkiego najlepszego kicia! Kocham cię!
Ja: Wszystkiego najlepszego mężuś! Też cię kocham!
Chłopaki: No idź ją pocałuj debilu!
Juss podszedł do mnie przytulił i zaczął namiętnie całować. Nie wypuszczał mnie z rąk. Przestał całować. Spojrzał mi w oczy i uśmiechnął się. Widziałam, że zrobiły mu się szklane oczy. Mi tak samo. Staliśmy przytuleni.
Kenny: Mówiłeś już Paulinie?
Justin: A no tak bym zapomniał. Mój wujek bierze ślub no i zostaliśmy zaproszeni.
Ja:  Jak to zaproszeni?
Justin: No na zaproszeniu pisało " Zapraszamy Pattie Mallette, Justina, Jazmyn i Jaxona Bieber z osobą towarzyszącą."
Ja: Kiedy?
Justin: No w poniedziałek.
Siedzieliśmy do 5. Ja ze Stellą poszłyśmy spać do mnie do pokoju. Justin i chłopacy poszli do pokoju gościnnego.

Obudziliśmy się wszyscy o 11. Spotkaliśmy się na dole na śniadaniu. Zdziwiło mnie, że wszyscy zeszli ale brakowało Justina.
Ja: Fredo gdzie Juss?
Fredo: Poszedł do domu o 8. Mówił, że musi ogarnąć koncert który będzie grał w sobotę i że go nie będzie cały dzień w domu.
Ja: Szkoda.
Zrobiłam wszystkim śniadanie. O 12 zawinęli się do domu. Została Stella. Posprzątałyśmy i również poszła do domu. Gdy zostałam sama poszłam na górę się ubrać w dresy. Włączyłam telewizor. Wyrzuciłam śmieci i wróciłam do domu. Leżałam na kanapie. Nagle napisał Justin.
Justin: Spotkamy się?
Ja: O której?
Justin: o 17 bądź już gotowa ;*
Ja: Dobrze, a wiesz co?
Justin: Co?
Ja: Kocham cię ! <3 ;*
Justin: Ja ciebie też kicia!! <3 ;*
Była już 15 więc poszłam na górę jakoś się ogarnąć. Ubrałam krótkie spodenki, koszulkę flagą Ameryki i czarne Vansy. Weszłam do łazienki. Gdy zobaczyłam się w lustrze przeraziłam się. Oczy miałam podpuchnięte i zmęczone. Musiałam się pomalować. Włosy umyłam i wyprostowałam. Spojrzałam która godzina. Była już 16.50. Teraz tylko czekałam aż Justin przyjdzie. Spóźnił się troszeczkę. Zauważyłam go przez okno. Był ubrany tak samo jak na naszej drugiej randce. Poszłam mu otworzyć drzwi. Na wejściu dał mi piękny bukiet róż. Pocałował mnie w usta. Złapał mnie za rękę i zaprowadził do samochodu. Otworzył mi drzwi, a gdy już weszła zamknął je. Zastanawiałam się gdzie jedziemy. Dojechaliśmy na plażę.
Justin: Zamknij oczy kochanie.
Zamknęłam oczy. Złapał mnie za rękę i zaczął gdzieś prowadzić. Doszliśmy na miejsce. Kazał mi otworzyć oczy. Ujrzałam czerwony koc. Odtworzył naszą drugą randkę.  Podszedł do mnie mocno przytulił.
Justin: Wszystkiego najlepszego moja księżniczko! Kocham cię!
Ja: Wszystkiego najlepszego mój księciu! Też cię kocham!
Pocałował mnie. Staliśmy jeszcze chwilę przytuleni. Położyliśmy się na koc. Justin obejmował mnie jedną ręką. Drugą zaś gładził mnie po policzku. Po godzinie wziął mnie na ręce i pobiegł w stronę wody. Wrzucił mnie do niej.
Justin: Ale jesteś teraz śliczna!
Ja: Tak bardzo.
Justin: Taką przemoczoną również kocham.
Wyszliśmy z wody. Wiał lekki wiatr. Ustaliśmy na brzegu morza. Przytuliliśmy się. Minęła godzinka. Wyschliśmy. Ponownie wsiedliśmy do samochodu. Pojechaliśmy do Justina. Tam czekała na mnie jeszcze jedna niespodzianka. Piękna kolacja. Świece, czerwone wino. Kazał mi się odwrócić. Wyciągnął z kieszeni pudełeczko. Z niego wyjął naszyjnik z połówką serca. Zapiął mi naszyjnik. Ja z mojej również wyciągnęłam łańcuszek z połówką serca. Wręczyłam mu go. Zapiął go. Przytulił mnie.
Justin: Teraz nie masz już odwrotu. Jesteś tylko moja! Nosisz połówkę mojego serca.
Ja:  Ty też nosisz mojego połowę.
Odsunął krzesło. Usiadłam. On również. Zjedliśmy kolację. Juss złapał mnie za rękę i zaprowadził do swojego pokoju. Położyliśmy się do łóżka. Spojrzała do góry. Nad moją głową cały czas wisiały nasze zdjęcia. Objął mnie jedną ręką i włączył  "Trzy metry nad niebem". Przepłakałam cały film.
Ja: Jaki Ache był romantyczny.
Justin: Ale uderzył Babi.
Ja: No tak ale kochał. Była najważniejsza.
Justin: Tak jak ty dla mnie!
Zaczęliśmy się całować. Justin zaczął mnie rozbierać, ja go też. Zaczęliśmy się kochać. O 2 jeszcze chwilkę gadaliśmy. Leżał za mną i mnie przytulał. Trzymał mnie za rękę. Około 3 zasnęliśmy.

czwartek, 11 lipca 2013

Rozdział 100

Następnego dnia,, obudziłyśmy się o 10. Stella musiała iść szybko do domu. Ja jeszcze leżałam w łóżku, byłam zmęczona po nocnej  akcji. Stella wyszła ode mnie z domu. Próbowałam zasnąć lecz obudził mnie telefon.
Justin: Śpisz kotek?
Ja: Teraz już nie.
Justin: Oj przepraszam.
Ja: Spotkamy się dziś?
Justin: Oczywiście.
Ja: To przyjedź do mnie z maluchami.
Justin: Muszę zaraz samochód jechać umyć.
Ja: Nie myj go. My to zrobimy, nie będzie nam się nudzić.
Justin: Dobrze, teraz idź spać maleńka.
Ja: Oczywiście, duży.
Rozłączyłam się i poszłam dalej spać. Obudziłam się o 14. Spojrzałam na telefon. Trzy wiadomości od Justina. Odpisałam mu, że ma przyjechać o 15. Szybko wstałam. Wciągnęła krótkie spodenki i koszulkę. Włosy upięłam w koka. Zeszłam na dół aby zjeść śniadanie. Zrobiłam kanapki. Usiadłam na kanapie i włączyłam na telewizor. Włączyłam na jakieś bajki. Zjadłam i poszłam ogarnąć w kuchni. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Pobiegłam otworzyć. Dzieciaki wleciały do domu, a my staliśmy za drzwiami. Juss przyparł mnie o drzwi i zaczął całować.
Ja: Oj ostrooo!
Justin: Tak, bardzo. Chodź tu do mnie!
Wziął mnie na ręce i dalej całował. Trzymał mnie za tyłek. Później postawił, przytulił i zaczęliśmy rozmawiać.
Ja: Ploteczki o tym, że uprawialiśmy seks w samochodzie są?
Justin: Nie, nie ma. Ale jest pełno zdjęć. Oczywiście szok! Justin znowu jest z Pauliną.
Ja: No przecież, że szok.
Justin: Kotek czemu tam jest paczka papierosów?
Ja: Zabije ją.
Justin: Palisz?
Ja: Nie, nie palę.
Justin: Na pewno?
Ja: Na pewno. Przestałam jak zaczęłam pisać z tobą. Wiem, że nie lubisz jak dziewczyna pali.
Justin: No nie lubię. Ale nie ciągnie cię?
Ja: Trochę ciągnie, ale to co. Dam radę już rok i kilka miesięcy nie palę.
Justin: To zapal.
Ja: A zapalisz ze mną?
Justin: Jeżeli prosisz, ale tylko raz zapalimy dobrze?
Ja: Dobrze.
Justin: Nie chcę żebyś paliła. Jeszcze te ciągłe omdlenia, boję się o ciebie.
Ja: Też się o ciebie wczoraj bałam.
Justin: No, jak byś się nie bała byś nie przyleciała od razu jak do ciebie dzwoniłem. Zależy ci na mnie!
Ja: No pewnie, że zależy. Jakie masz kostki. Tobie też zależy inaczej byś się o mnie nie bił.
Justin: Ej jeżeli mi zależy na tobie i tobie na mnie to to już jest miłość!
Ja: No zobacz jaki ty mądry.
Justin: Wiem!
Ja: Bolą cię kostki?
Justin: Troszkę.
Ja: Przykro mi.
Justin: Dalej odpalaj, a nie gadasz.
Ja: Ja ci dam odpalaj. Tylko spróbuj mi palić nie. Zabiję cię od razu.
Justin: Ja bym mógł do ciebie to powiedzieć.
Ja: Nie musisz. Nie zaciągaj się mocno, bo ci się w głowie zakręci.
Justin: Ty myślisz, że ja pierwszy raz palę?
Ja: A ty wcześniej paliłeś?
Justin: Jakiś chyba raz. No i teraz drugi.
Ja: Ale i tak uważaj.
Justin: Miętowe!
Ja: Stella tylko takie pali. Zaraz samochód umyjemy.
Justin: No,no. Dziś jedziemy na wywiad.
Ja: Do kogo znowu?
Justin: Do Jasmin.
Ja: Co z dzieciakami?
Justin: Alfredo mówił, że ich weźmie do siebie
Ja: No dobrze. Pal szybciej.
Justin: Nie ma takich płuc jak ty.
Ja: I bardzo dobrze. Nasz pierwszy i ostatni papieros. Jeszcze głos ci zniszczę, albo kondycja. Nie Justin pal do końca i już nigdy więcej.
Justin: Jak ty się o mnie martwisz.
Ja: Wiem, że jesteś pełnoletni ale nie pozwalam ci!
Justin: Ja tobie też!
Zgasił papierosa. Poszliśmy po wiadro, gąbki i wąż z wodą. W wiadrze zrobiliśmy pianę. Zaczęliśmy myć samochód. Gdy Justin mył jeszcze dach. Wzięłam i bawiłam się wężem. Włączyłam go i ochlapałam Justina. Spojrzał na mnie i zaczął gonić wokół samochodu. Śmiałam się ciągle. W końcu mnie złapał. Położył mnie na masce, która była cała w pianie. Pocałował mnie i również ochlapał wężem. Podbiegłam do niego i wskoczyłam mu na barana.
Justin: Proszę zawsze taka bądź.
Ja: Zawsze taka jestem.
Justin: Nie, nie zawsze. Jak już widzisz paparazzi albo innych już się skrywasz w sobie. Zabieram cię na galę.
Ja: No dobrze. Pójdę z tobą. Udowodnię ci dziś na wywiadzie, że zawsze jestem taka wesolutka.
Justin: I dobrze, czekam. Taką cie właśnie kocham.
Poszliśmy do domu się przebrać. Była już 16.30, a o 17 mieliśmy być ubraliśmy się szybko. Ja krótkie spodenki i koszulkę z facetem z wytatuowanymi rękawami z głową rekina. Justin Jak zawsze spodnie z niskim krokiem jak zawsze ściągnął je tak aby było mu widać bokserki i koszulkę na ramiączkach z napisem " I ♥ my GIRLFRIEND". Patrzyłam na niego i się śmiałam.
Ja: I love my Boyfriend! Kiedy zrobiłeś tą koszulkę?
Justin: Wczoraj.
Wzięłam mu na chwilę telefon. Była przyzwyczajona, że miał na tapecie jakiś dziki obrazek. Tym razem patrzę. Miał zdjęcie jak całuje mnie w policzek a ja robię słodkiego buziaka do telefonu. Uśmiechnęłam się i od razu przesłałam sobie dwa zdjęcia. Jedno to które miał na tapecie i inne na którym ja go całuję w policzek, a on się słodko uśmiecha. Drugie zdjęcie ustawiłam sobie na tapetę.
Ja: Śliczna tapeta, haha.
Justin: Wiem, ładną mam dziewczynę co niee?
Ja: Nie, lepiej patrz na mojego chłopaka to jest dopiero dupa. Oh rozpływam się jak go widzę.
Justin: Oj głupol.
Ja: No co byś chciał?
Justin: A buziaka!
Dałam mu buziaka. Poszliśmy do samochodu. Zawieźliśmy maluchy do Alfredo. Pogadaliśmy się z nim chwilę. Potem pojechaliśmy na wywiad.
Jasmin: Cześć!
My: Dzień dobry!
Jasmin: Paulina na początek kilka pytań do ciebie.
Ja: Dobrze.
Jasmin: Jak się czułaś gdy fani Justina odrzucili cię i chcieli aby Justin był z Seleną?
Ja: No źle to bardzo przyjęłam. Jednak jestem już z Justinem prawie rok i bolało to strasznie. Przez tą wiadomość rozstaliśmy się. Teraz Beliebers jakoś przyjmują do wiadomości, że Justin mnie kocha i chce być ze mną.
Jasmin: Też by mi było smutno. Lecz wróciliście do siebie dlaczego?
Ja: Beliebers przeprosiły mnie i prosiły abym wróciła do Justina. Sama też już bez niego nie wytrzymywałam.
Jasmin: No tak taki przystojny mężczyzna sama bym straciła dla niego głowę. Wyszły dość ciekawe zdjęcia do internetu między innymi jak spotkaliście się z Miley Cyrus i jak całujecie się w samochodzie. Czy doszło do czegoś?
Ja: Do niczego nie doszło. Po prostu całowaliśmy się jak każdy, a to że siedziałam mu na kolanach mogło jednoznacznie wyglądać lecz były to niewinne buziaki.
Jasmin: Widzę Justin, że masz koszulkę jednoznacznie przeznaczoną dla Pauliny.
Justin: Tak, zrobiłem ją wczoraj. Chciałem jakoś zwrócić Pauliny uwagę, ale dopiero ją dziś założyłem.
Jasmin: Widzę, że masz popękane kostki u rąk czyżbyś się z kimś bił?
Justin: Można powiedzieć, że tak.
Jasmin: Dlaczego?
Justin: Były chłopak Pauliny ciągle ją męczy i uderzył ją na plaży. Zauważył to mój przyjaciel i powiedział mi później o wszystkim. Sama Paulina nawet się przyznała. Nie pozwolę aby ktoś krzywdził moją księżniczkę!
Jasmin: Dobry z ciebie chłopak o złotym sercu. Widzę też, że cały czas nosicie swoje bransoletki. Ty Paulina z wisiorkiem Justin, a Justin z wisiorkiem Paulina.
Justin: Musimy być zaznaczeni.
Jasmin: Justin byłeś kiedyś zazdrosny o Paulinę?
Justin: NIE........NIGDY (słodko puścił oczko do kamery)
Jasmin: Czyli możemy myśleć, że tak. Paulina czy słuchasz tylko muzyki Justina czy może też czego innego?
Ja: Słucham też pop'u ale już musi być na prawdę dobry aby mnie zachwycić. Chętnie słucham cięższej muzyki jak Rock, Metal, Emo, czy Core.
Jasmin: Czyli cięższa o wiele muzyka jaką nagrywa Justin.
Ja: Tak o wiele cięższa.
Prowadziliśmy jeszcze wywiad około 1,5 godziny. Później pojechaliśmy po dzieciaki. Justin odwiózł mnie do domu. Napisałam do Stelli.
Ja: Przyjdziesz dziś na nockę?
Stella: Okej, za godzinę jestem.
Ja: Spoczko czekam.

środa, 10 lipca 2013

Rozdział 99

Weszłyśmy ze Stellą na górę. Strasznie się bałam co napisał Justin. Wiedziałam, że nie odpuści Kris'owi tego, że mnie uderzył. Odczytałam sms'a.
Justin: Co robicie kicia?
Ja: Weszłyśmy na górę i siedzimy ja na razie, a ty co robisz?
Justin: Jadę do tego frajera.
Ja: Kotek daj spokój.
Justin: Nie, nikt cię nie będzie bił tym bardziej takie ścierwo jak on!
Ja: Chcesz mieć problemy? Uspokój się. On tylko czeka aż pojedziesz do niego.
Justin: Bardzo dobrze ma czekać. Zabiję dziś gnoja. W nasze pierwsze wakacje też co odpierdalał. Teraz mu nie daruję. Nie dość, że chce rozwalić nasz związek, to jeszcze cię bije i uważa, że tak powinno być.
Ja: Justin martwię się o ciebie. Jak on ci coś zrobi nie wybaczę sobie tego! Nie jedź do niego proszę.
Justin: Już za późno skarbie, zaraz do niego wchodzę.
Stella: Ej co się dzieje? Jakaś taka przerażona jesteś?
Ja: Justin pojechał do Kris'a.
Stella: Co?!
Ja: No, błagam cie chodź tam ze mną. Nie wytrzymam jak ten debil coś mu zrobi. Wiesz, że to jest nałogowy ćpun. Błagam cię chodź.
Stella: Dalej ubieraj się i idziemy. Nie trzęś się już.
Szybko wciągnęłam bluzę i poszłyśmy pod dom Kris'a. Przez całą drogę myślałam co teraz tam się dzieje. Gdy już dochodziliśmy do domu Kris'a. Słyszałam jak się wyzywają.
Stella: Uspokój się. Dobrze wiesz, że Kris do ćpun, Justin go zabije.
Ja: Wiem, ale i tak się martwię.
Wchodziliśmy już do Kris'a na ogródek. Zauważyłam, że ktoś leży na ziemi. Podbiegłam tam szybko. Justin stał nad Kris'em, a ten leżał i pluł krwią ciągle wyzywając Justina i mnie. Justin miał rozerwaną koszulkę, pełno ran i pełno krwi. Z wargi leciała mu krew. Podeszłam i go przytuliłam. On mnie również. Spojrzałam mu w oczy. Pocałowałam go.
Ja: I po co ci to było?
Justin: Nie ja cię całowałem.
Ja: Nie chodzi mi o to głupolu.
Justin: Żaden ćpun nie będzie obrażał, a już na pewno nie będzie bił mojej księżniczki.
Ja: Ale teraz jak wyglądasz, cały zakrwawiony. Podarta koszulka.
Justin: To jest nie ważne.
Ja: A ty dzieciaki same zostawiłeś? Oszalałeś!
Justin: Są z Ryanem. Nie martw się. Nie jestem aż tak głupi.
Ja: Stell
Stella: Co jest?
Ja: Odwieziemy cię do mnie, a ja za pół godziny jestem. Muszę ogarnąć go.
Stella: Dobra, nie ma sprawy. Tylko daj klucze.
Rzuciłam jej klucze od domu. Poszliśmy do samochodu. Zostawiając Kris'a na ogródku. Odwieźliśmy Stellę do mnie i pojechaliśmy do Justina. Weszliśmy do domu.
Dzieciaki: Paulina! Jesteś!
Ryan: I jak ci poszło?
Justin: Leży na ogródku.
Ja: Ty się nie ciesz tylko siadaj ja idę po apteczkę.
Poszłam do góry. Wzięłam apteczkę. Coś mnie ciągnęło aby, weszła do Justina pokoju. Spojrzałam nad łóżko. Miał poprzyklejane pełno naszych i moich zdjęć. Wyszłam z jego pokoju. Zeszłam na dół.
Justin: Wara jak mnie dotkniesz wodą utlenioną.
Ja: Taki twardy a wody się boi.
Justin: To szczypie.
Ja: Teraz będę miała tłumaczenia. Czemu Justinek jest cały w ranach i ma rozciętą wargę. Oj ci mówię teraz mnie znienawidzą.
Justin: Nie przejmuj się.
Ja: No nie przejmuj. Ja mam taką nadzieję, że ci to wszystko zniknie.
Justin: Musi! Jutro gdzieś pójdę do kosmetyczki i mi to ogarnie.
Ja: Pokaż tą wargę.
Justin: Weź mi tą krew.
Ja: Masz szczęście. To tylko lekkie pęknięcie. Jutro ci się to powinno zagoić, albo pojutrze.
Wyszliśmy od niego z domu. Ryan odwiózł mnie do domu, a potem sam gdzieś pojechał.

wtorek, 9 lipca 2013

Rozdział 98

Następnego dnia wstałyśmy ze Stellą o 11. Ja poszłam się szybko wykąpać i ubrać. Wyszłam z łazienki, a Stella akurat włączyła laptopa.
Ja: Piszą coś na Twitterze?
Stella: Tak, jest akcja na TT "Jalina back please!"
Ja: Co?! Wczoraj mnie nienawidziły a dziś back.
Stella: Idziemy dziś nad wodę smutasie?
Ja: Tak możemy iść i nie jestem smutasem.
Stella: Nie wcale, od wczoraj nie spotykasz się z Justinem a za dwa dni wasza rocznica. No wcale nie smutasz.
Ja: Justin na pewno zapomniał o rocznicy.
Stella: Yhym Justin zapomniał już na pewno szykuje jakąś niespodziankę dla ciebie.
Ja: Wydawało mi się czy ktoś dzwonił do drzwi?
Stella: Dzwonił ktoś na pewno Justin.
Ja: Haha, nie to nie on.
Zeszłam na dół i otworzyłam. Przed drzwiami stał kurier. Wręczył mi 4 bukiety czerwonych róż.
Ja: Od kogo to?
Kurier: Od pana Biebera. Prosił abym szybko dostarczył pani kwiaty.  Więc życzę miłego dnia do widzenia.
Ja: Do widzenia.
Zaraz wstawiłam kwiaty do wazonu. Już miałam wchodzić na górę gdy zadzwonił Justin.
Justin: I jak podobają się kwiatuszki?
Ja: Śliczne są nie musiałeś.
Justin: Musiałem. Chcę cię odzyskać.
Ja: Ale ty mnie nie straciłeś.
Justin: Straciłem, nie chcesz się ze mną spotykać, a ja cię kocham i nie mogę tego przeżyć.
Ja: Ja chcę się spotykać, niech tylko sytuacja z hejtami się uspokoi, a znowu będziemy razem.
Justin: Czyli już jutro?
Ja: Nie wiem kiedy.
Justin: Już zaczęły cię przepraszać.
Ja: Tak ale i zaczęły spamować, że rozwaliły nasz związek.
Justin: I że bardzo żałują. Daj im szansę.
Ja: Najgorsze jest to, że niby chodzę na Meet po to żeby cię kontrolować.
Justin: Są zazdrosne, a liczysz się tylko ty.
Ja: Też się liczysz tylko ty kotek. Kończę, bo idę na plażę ze Stellą.
Justin: Też gdzieś wyjdę. Na pewno pełno paparazzo. Zobaczą jaki jestem smutny i może się ogarnął.
Ja: Aż tak ci smutno?
Justin: Tak, aż tak bardzo. Kocham cię mała.
Ja: Ja ciebie też duży paa.
Justin: Pa maleńka.
Poszłam na górę i wzięłam strój. Cieszyłam się jak głupia. Przebrałam się w strój wzięłam ręcznik i wodę w torbę. Poszłyśmy do Stelli aby ona mogła się przebrać. Poczekałam przed jej domem 10 minut. W końcu wyszła. Doszłyśmy na plażę. Rozłożyłyśmy ręczniki. Napisał do mnie Juss.
Justin: I jak tam foczko?
Ja: Dobrze, dopiero doszłyśmy.
Justin: Chciałbym teraz być z tobą ;*
Ja: Też bym chciała. Jutro się może spotkamy ;*
Justin: Na prawdę?
Ja: No może tak
Justin: W końcu! Poczekaj paparazzo biegną ;c
Ja: Dobrze czekam <3
Stella: Justin?
Ja: Tak.
Stella: Dalej odkładaj telefon idziemy się kąpać.
Ja: Już odkładam i tak teraz paparazzo go gonią.
Poszłyśmy do wody. Ja wleciałam od razu, a Stella próbowała się zamoczyć. Podpłynęłam do niej i ochlapałam. Zaczęła płynąć za mną. Gdy wyszłyśmy zauważyłyśmy Kris'a.
Kris: No cześć moje słoneczko!
Ja: Nie zrozumiałeś w tamte wakacje, że nic między nami nie będzie?
Kris: Ale teraz jesteś wolna.
Ja: Nie, nie jestem wolna. Jestem z Justinem.
Kris: Wczoraj pisał, że chciałby znowu z tobą być.
Ja: Ale jest cały czas i weź odbij człowieku. Kocham jego, a nie ciebie. Eloszka nie mogę tracić czasu na ciebie.
Czułam od Kris'a alkohol. Gdy już chciałam odejść chwycił mnie za rękę i uderzył w twarz. Wszystko zauważył Ryan.
Ryan: Gościu, a tobie coś się nie pomyliło?
Kris: Nie, bawię się z moją laleczką.
Ryan: Po pierwsze to jest laleczka Justina, po drugie jeszcze raz ją dotknij to będzie z tobą źle. Teraz możesz się odwrócić i odejść.
Kris się speszył i poszedł. Zaczęłam gadać z Ryan'em. Stella odeszła kawałek.
Ryan: Jak wam się układa?
Ja: Nijak, jutro może się spotkamy jak fani się uspokoją.
Ryan: I dobrze. Musisz się z nim spotkać. Byś widziała co on wczoraj robił. Łaził po całym domu i krzyczał, że wszystko zniszczył. On cię bardzo kocha, a wie, że przez ta sytuację cię straci.
Ja: Nigdy mnie nie straci. Za bardzo go kocham.
Ryan: Wybacz mu to nie jego wina. Wczoraj pisał do Beliebers.
Ja: Wiem, że pisał. Dziś wysłał mi kwiaty.
Ryan: Też wiem. Wykupił całą kwiaciarnię z czerwonych róż. Mówił, że je lubisz.
Ja: Uwielbiam róże. Dobra Ryan ja idę. Jak się spotkam z Jussem to umówimy się na melanż.
Ryan: No musimy. Eloszka maleńka.
Poszłam do Stelli. Posiedziałyśmy jeszcze godzinkę na plaży i wróciłyśmy do mnie. Weszłam na Twitter'a. Miałam pełno Tweetów od Beliebers. Wszystkie mnie przepraszały i prosiły abym wróciła do Justina. Widziały dzisiejsze zdjęcie jakie mu zrobili na ulicy i brakuje mu uśmiechu. Nie wiedziałam co mam myśleć byłam szczęśliwa. Cieszyłam się. Zawołałam Stellę aby przeczytała to wszystko. Wskoczyłam na łóżko i zaczęłam skakać, piszczeć i śpiewać.
Stella: Toć ty się uspokój.
Ja: Nie rozumiesz, że mogę się z nim spotykać. Rozumiesz! Jaulina wróciła. Stella! Kocham was wszystkich! O mój boże! Nie wierzę! Spotkałabym się teraz z nim!
Stella: To idź.
Ja: Nie no, a co z tobą. Nie zostawię cię.
Stella: Ja dziś miałam się spotkać z Davidem spotkać.
Ja: Z jakim Davidem?
Stella: Chłopak nie dawno go poznałam, na mieście.
Ja: No widzę, że szalejesz. To dziś znowu nocka?
Stella: Okej, zadzwoń o której mam przyjść piękna.
Stella poszła do domu. Ja zaraz wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do Justina.
Justin: Co jest kotek?
Ja: Masz teraz czas?
Justin: Dla ciebie zawsze mam czas!
Ja: To pakuj się w samochód i przyjeżdżaj do mnie, skarbie.
Justin: Już jadę czekaj! Co zmieniło twoją decyzję?
Ja: Beliebers mnie przeprosiły i prosiły abym do ciebie wróciła, bo brakuje im twojego uśmiechu.
Justin: Dobra kotek kończę, bo w samochodzie jestem.
Ja: To szybko przyjeżdżaj!

Rozłączyłam się. Czekałam nie całe 10 minut. Zadzwonił do drzwi. Szybko pobiegłam mu otworzyć. Rzuciłam mu się na szyję i zaczęłam płakać ze szczęścia. Weszliśmy do środka. Usiedliśmy na kanapie. Juss ciągle mnie przytulał.
Justin: Widziałem, że nie wytrzymasz do jutra.
Ja: No nie moja wina. Stęskniłam się.
Justin: A ja to się niby nie stęskniłem.
Ja: Widziałeś się dziś z Ryan'em?
Justin: Nie dziś nie, a co?
Ja: Nic, nic.
Justin: Powiedź!
Ja: No widziałam się dziś z nim na plaży i widział nie fajną sytuację.
Justin: Jaką kotek?
Ja: No dziś mnie Kris zaczepił na plaży i no wiesz uderzył.
Justin: Znowu on. Zawsze on się pojawia kiedy my jesteśmy pokłóceni. Gdzie on mieszka.
Ja: Nie powiem ci. Pojedziesz do nie i znowu będziesz chciał się z nim bić. Nie pozwalam ci! Boję się o ciebie!
Justin: Proszę powiedź mi. Teraz do niego nie pojadę, bo jestem z tobą, a wieczorem czemu nie. Powiedź kotek.
Ja: Born street 5
Justin: Dobrze wieczorem do niego pojadę, a teraz wychodzimy lali.
Ja: Gdzie?
Justin: Z Miley miałem się spotkać.
Ja: Cyrus?
Justin: Tak.
Ja: OMG nie wierzę. Justin przestań nigdzie nie idę. Miley taka gwiazda.
Justin: Jesteś dziewczyną gwiazdy musisz się przyzwyczaić.
Ja: No nie wierzę. To czekaj idę się ogarnąć.
Justin: Jak ja idę z tobą.
Poszliśmy na górę. Zaczęłam się przebierać. Gdy ściągnęłam koszulkę podszedł do mnie i objął od tyłu. Pocałował w policzek. Wyciągnęłam trzy koszulki. Pokazałam mu w której iść. Powiedział, że w "Doing real stuff sucks". Ubrałam ją do tego krótkie spodenki, siwe vansy, a włosy związałam w koka. Wyszliśmy z domu i poszliśmy na miasto. Juss złapał mnie za rękę. Zauważył Miley.  Podeszliśmy do niej. Przytulili się. Podeszła do mnie i również mnie przytuliła.
Miley: Cześć miło mi cię poznać.
Ja: Cześć. Mi też cię miło poznać.
Miley: Widzę, że już się pogodziliście. Nie potrzebnie się martwiłeś mówiłam, że dziś albo jutro się spotkacie.
Ja: Justin idą!
Miley: Nie przejmuj się. Porobią kilka zdjęć i pójdą.
Ja: Wiem, że pójdą. Wiesz teraz było nie za ciekawie, więc nie chcę powtórki.
Miley: Wiem, wszystko wiem. Masz chłopaka paplę.
Justin: Ale, że co? Ja nic nie mówiłem.
Miley: Nie, wcale. Inny Justin Bieber do mnie dzwonił w nocy, bo chciał sobie pogadać.
Wytchnęłam do Justina język. Złapał mnie za biodra i pocałował.
Miley: Nie no uhh...nie za gorąco wam było?
Justin: Weź już przestań głupia pałko.
Miley: Ja ci zaraz dam głupią pałkę.
Justin: Esa dostałaś mała.
Ja: Tak.
Justin: Kto?
Ja: Nikt ważny.
Justin: Kto?
Ja: No nie ważne.
Justin: Kris?
Ja: Tak, ale nie rób teraz dramy. Będziesz chciał to wieczorem do niego pójdziesz.
Miley: No właśnie.
Poszliśmy się przejść. Spędziliśmy z Miley 4 godziny. O 20 Justin odwiózł mnie do domu. Zadzwoniłam do Stelli, że może już do mnie przyjść. Posiedziałam z nim jeszcze chwilę w samochodzie. Cały czas się całowaliśmy. Nagle zauważyłam blask flesza.
Ja: Paparazzi.
Justin: No dziś kilka zdjęć w necie się znajdzie na pewno.
Ja: Dobra ja muszę iść kotek.
Justin: Chodź do mnie!
Usiadłam mu na kolana. Zaczęliśmy się całować. Juss łapał mnie ciągle za tyłek. Znowu nam zrobili zdjęcie.
Wyszłam z samochodu i poszłam do domu. Po godzinie przyszła Stella i napisał Justin.

 

niedziela, 7 lipca 2013

Rozdział 97

Wzięłam dzieciaki na górę i poszliśmy się przebrać. Justin został na dole i wszedł na TT. Zaczął czytać hejty Beliebers na mnie i na nasz związek "Justin wróć do Seleny, Paulina na ciebie nie zasługuje", "Zauważyliście, że ta Paulina ciągle chodzi na M&G aby pilnować Justina. Nienawidzę jej -.- Jelena forever". Zeszłam na dół i zauważyłam, że Juss jest jakiś dziwny.
Ja: Coś się stało skarbie?
Justin: Nie nic się nie stało. Zaczytałem się po prostu.
Ja: Bierzemy dzieciaki ze sobą?
Justin: Nie zaraz przyjdzie Ryan i Jessie.
Ja: Justin powiedź co się stało? Jesteś jakiś dziwny.
Justin: Nic się nie stało kochanie!
Po tych słowach mocno mnie przytulił. Wiedziałam, że coś jest nie tak. Lecz nie chciałam go zadręczać pytaniami ustąpiłam. Przyszedł Ryan z Jessie. Pogadaliśmy z nimi chwilę i poszliśmy do samochodu. Dojechaliśmy na stadion. Poszliśmy zająć swoje miejsca. Zaczął się mecz. Napisała do mnie Stella.
Stella: Jak tam meczyk?
Ja: Dopiero się zaczął xd
Stella: A jak się trzymasz?
Ja: Dobrze, a coś się stało?
Stella: To ty nic nie wiesz? ;o
Ja: O czym mam wiedzieć? Justin jakiś dziwny się dziś zrobił wszedł na TT i od razu nie miał humoru.
Stella: Też bym nie miała humoru.
Ja: Powiedź co się stało?!!
Stella już nic nie napisała. Nastąpiła krótka przerwa w meczu. Zaczęła się "Kiss camera". Nagle na telebimie pokazali mnie i Jussa. Zaczęliśmy się całować. Cała sala zaczęła buczeć i krzyczeć "JUSTIN GDZIE SELENA? CHCEMY JELENĘ!!!". Łzy napłynęły mi do oczu. Dotrwałam do końca. Wszyscy zaczęli wychodzić więc ja też zerwałam się z miejsca i wyszłam. Juss zgubił mnie w tłumie. Zaczął do mnie dzwonić. Nie odbierałam. Szłam na pieszo do domu. Cała zapłakana. Ciągle myślałam o tym co krzyczeli. Zadzwoniłam do Stelli.
Ja: Czy ta sprawa na TT. Chodziło o to, że Justin ma mnie zostawić i wrócić do Seleny? Czyżby hejty?
Stella: Tak o to chodziło. Śpisz u niego?
Ja: Nie, wracam teraz do domu.
Stella: A gdzie jesteś?
Ja: Pod twoim domem.
Stella: To czekaj. Wiem, że twojej mamy nie ma więc pójdę z tobą i posiedzę trochę.
Ja: Zostajesz na noc!
Rozłączyła się i wyszła do mnie. Dała mi chusteczki i poszłyśmy. Po drodze pytała jak to było na meczu. Gdy doszłyśmy do domu pod drzwiami stał Justin. Stella weszła do domu, a ja zostałam z nim na dworze.
Justin: Czemu uciekłaś?
Ja: Nie uciekłam. Chciałam wszystko sobie przemyśleć.
Justin: Przemyślałaś?
Ja: Tak. Justin ja cię bardzo kocham i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Jesteś dla mnie najważniejszy ale Beliebers nie chcą abyśmy byli razem. Nie chcę abyś przeze mnie stracił ich.
Justin: Ja cię taż bardzo kocham i również nie mogę bez ciebie żyć. Beliebers nie mogą wybierać mi osoby którą będę kochać. Muszą zaakceptować mój wybór.
Ja: One wolą abyś był z Sel.
Justin: Ja już nic nie czuję do Sel. To ty ukradłaś mi serce, a przecież nie można żyć bez serca.
Ja: Może nie spotykajmy się jakiś czas.
Justin: Chcesz się rozstać?
Ja: Nie, nie chcę się rozstać. Na razie piszmy i ogólnie. Wytłumacz sobie z nimi to wszystko. Wtedy możemy się znowu spotykać. Wiem, że one są dla ciebie ważne tak jak ty dla nich. Nie chcę być przyczyną utraty twoich Beliebers.
Justin: Już myślałem, że chcesz się rozstać. Dobrze jeżeli tak chcesz to tak będzie. Dziś im wytłumaczę, że jesteś dla mnie bardzo ważna i jak bardzo cię kocham. Muszą to zrozumieć. Jeżeli nie już nie będą widzieli zakochanego Justina.
Podszedł do mnie i mocno przytulił. Po czym namiętnie pocałował w usta. Złapał mnie za rękę i przyłożył do swojego serca. Spojrzał mi w oczy i otarł łzy z moich policzków. Odszedł co chwilę oglądając się za mną. Weszłam do domu. Zamknęłam drzwi i usiadłam pod nimi. Po chwili wybuchłam płaczem. Za chwilę przybiegła Stella z wielką paczką chusteczek.
Stella: Co ci mówił?
Ja: Że mnie bardzo kocha, nie może beze mnie żyć. Ja mu powiedziałam, że ma wszystko sobie wytłumaczyć z Beliebers.
Stella: Ale jesteście razem?
Ja: Tak jesteśmy! Nikomu go nie oddam jest mój na zawsze. Nikogo innego tylko mój!
Justin wrócił do swojego domu. Usiadł na kanapę i zaczął szczerze rozmawiać z Ryanem i Jessie.
Ryan: Gdzie Paulina?
Justin: Wróciła do domu.
Ryan: Pokłóciliście się?
Justin: Nie, tylko Beliebers chcą abym ją zostawił i wrócił do Sel.
Ryan: Jak ona to znosi?
Justin: Źle, nie spotykamy się dopóki wszystkiego nie wyjaśnię.
Ryan: Zerwaliście?!
Justin: Nie, jesteśmy razem cały czas. Nie pozwolę jej odejść.
Ryan: Zostać dziś u ciebie?
Justin: Co z Jessie?
Jessie: Ja pojadę do domu.
Justin: Spoko to zostań.
Ryan widział bezsilność w oczach Justina. Biebs od razu włączył kompa i wszedł na TT. Tam cały czas leciały hejty. Justin wtrącił się do jednej rozmowy " Cześć kochane Beliebers. To ja wasz Justin. Widzę co piszecie na temat mojej dziewczyny. Dziś Paulina oznajmiła mi, że nie mamy się spotykać ponieważ nie chce abyście mnie opuściły. Widzicie do czego doprowadziliście. Rozwaliłyście mój związek. Kocham bardzo Paulinę, ona daje mi szczęście. Nie wiem co zrobicie po przeczytaniu tego. Bardzo bym chciał znowu się z nią spotykać. Jelena już nie wróci nigdy. To Paulina ukradła moje serce, a przecież  nie można być bez serca. Kocham was bardzo ale nie możecie wybierać mi dziewczyny. Jesteście dla mnie rodziną, a rodzina powinna się wspierać. Nie wiem, na prawdę nie wiem co mam dalej robić. Nie mogę żyć bez Pauliny."
Zauważyłam co napisał Justin. Od razu zrobiło mi się lepiej. Zawołałam Stellę aby to przeczytała. Napisałam do Justina na telefon.
Ja: Kotuś też cię bardzo kocham. Właśnie ty dajesz mi szczęście. Może to coś pomoże. Nie wiem. Kocham cię bardzo. Jak coś to pisz na telefon albo dzwoń <3
Justin: Widać, że nie chcesz się rozstawać. Pomoże to na pewno. Zobacz ile Tweetów już jest. Chciałbym cię teraz przytulić. Dać ci to poczucie bezpieczeństwa. Moja księżniczko! <3
Ja: Już próbują robić akcję na TT aby nas przeprosić. Jest ktoś u ciebie?
Justin: Tak Ryan został, ale bez Jessie. Spotkamy się jutro?
Ja: Nie wiem Justin jak zareagują twoje Beliebers! Bardzo bym chciała, ale nie mogę.
Justin: Nie wytrzymam bez ciebie. Mam ci jutro oddać ciuchy?
Ja: Po co? Jeżeli ci przeszkadzają to oddaj, jeżeli nie to nie ma takiej potrzeby. Za kilka dni i tak będziemy się znowu spotykać.
Justin: Ryan cię pozdrawia i mówi, że nie masz się przejmować.
Ja: No łatwo mu mówić. Pozdrów go też. Jak się sprawa załagodzi to melanż zrobimy ;D
Justin: No musimy. To co jutro o 16?
Ja: Oj ty mój głupolu.
Justin: Twój i tylko twój, a ty tylko moja. Tęsknię za tobą księżniczko! <3 ;*
Ja: Ja za tobą też księciunio <33 Dobranoc ;*
Justin: Buziak na lepszy sen,  chociaż nie pogardziłbym prawdziwym! Dobranoc skarbie ;**