piątek, 12 lipca 2013

Rozdział 101

Przyszła do mnie Stella. Słyszałam, że ma coś szklanego w torbie. Wyciągnęła 4 piwa.
Ja: Cztery?
Stella: Spokojnie. Będzie więcej.
Ja: Spaliłam dziś z Justinem dwa papierosy.
Stella: Z kim?
Ja: Z Justinem.
Stella: Aż mnie zatkało. Pozwolił ci znowu palić?
Ja: Nie. Mówił, że nie mam już palić.
Stella: To zbicie. Przyniosłam słomki miętowe.
Ja: Weź mi nie gadaj.
Stella: Zapytaj się go. Powiedź, że dziś mijają cztery lata od kiedy się przyjaźnimy.
Ja: Myślisz, że się zgodzi?
Stella: Chociaż spróbuj.
Zadzwoniłam do Justina. Wiedziałam, że mi nie pozwoli, ale musiałam zadzwonić.
Ja: Cześć skarbie.
Justin: Co się stało słoneczko?
Ja: Zanim zaczniesz mnie wyzywać i mówić, że jestem głupia wysłuchaj. Dziś ja i Stella obchodzimy czwartą rocznicę naszej przyjaźni i chciałam cię zapytać czy mogę trochę papierosów spalić?
Justin: Możesz.
Ja: No mówiłam Stella, że się nie zgodzi. Czekaj co?!
Justin: Możesz, pozwalam ci.
Ja: Oj kocham cię. Nie martw się jutro nawet ci nie wspomnę o papierosie.
Justin: Nigdy nie masz o nim wspominać.
Ja: Dobrze, nie będę. Kocham cię!
Justin: Ja cię też. Kotuś jak coś to pisz, jest u mnie Alfredo, Ryan i Kenny.
Ja: Ryan sam?
Justin: Tak, Jessie poszła do przyjaciółki.
Ja: Dobra to wam nie przeszkadzam. Tylko się nie nachlej!
Justin: Ty będziesz palić, pić. Też chcę coś mieć.
Ja: Wypij tylko tak żebyś wstał. Zamówcie se striptizerki.
Justin: Alfredo! Słyszałeś? Dzwoń po striptizerki.
Ja: No ja ci dam! Tylko mi dziwki zamów, a będę tam szybciej niż one zdążą ściągnąć stanik!
Justin: Dobrze wiesz, że żartuję. Wolę ciebie jak się rozbierasz.
Ja: Nie zapominaj, że ja się nie rozbieram tylko ty mnie!
Justin: Ojejku dbasz o szczegóły.
Ja: Dobra kończę. Stella dawaj zapalniczkę.
Justin: Nie pal za dużo!
Ja: Oczywiście, kochanie, oczywiście.
Justin: Pa skarbie.
Ja: Pa kotuś!
Stella: Zgodził się?
Ja: Oczywiście, że się zgodził. Wiesz jak tylko jeden dzień mam palić to co tam.
Stella: To otwieramy!
Ja: No tak. Co mamy po piwach?
Stella: Malibu i więcej piwek!
Ja: Toć ja jutro nie wstanę, a jutro rocznica!
Stella: Po południu się wyśpisz! Teraz pij!
Ja: Nie no jak bym Jessie widziała!
Stella: Oj nie przeżywaj! Później idziemy się przejść.
Ja: Okej.
Stella: Chodź złączymy rocznicę z imprezą Justina?
Ja: No okej.
Napisałam do Justina. Byłam bardzo ciekawa czy przyjdzie.
Ja: Kotuś wiem, że ci przeszkadzam. Stella wpadła na pomysł abyście przyszli do nas i razem będziemy pić.
Justin: Już idziemy!
Ja: Stella! Idą idziemy ze wszystkim na dół. Oj już to widzę.
Stella: To dobrze, oj chlejemy!
Ja: A jak ci idzie z Davidem?
Stella: Dobrze, teraz jak się z nim widziałam mówił, że mu się bardzo podobam.
Ja: Jesteście razem?
Stella: Nie, mówił że jeszcze chce mnie trochę poznać.
Ja: Oj kochana! Będziesz miała chłopaka w końcu! Zostanę ciocią!
Stella: Prędzej ja zostanę ciocią!
Ja: Haha, nie no jeszcze nie.
Stella: Nie no spoko. Dalej znosimy wszystko na dół.
Wzięłyśmy wszystko na dół. Ogarnęłyśmy na stole. Przygotowałyśmy paluszki i chipsy. Zapaliłam papierosa. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Poleciałam otworzyć. Pierwszy wszedł Kenny, potem Alfredo, Ryan i na końcu Justin. Zamknęłam drzwi. Juss mnie pocałował. Poszliśmy do pokoju. Usiadłam koło Justina i wzięłam kolejnego bucha.
Ryan: Palisz?
Ja: Nie.
Ryan: No właśnie widzę.
Ja: Dziś mi Juss tylko pozwolił.
Ryan: No to dobrze. Nie pal.
Kenny: A ty pozwoliłaś Justinowi na tancereczki?
Ja: Jakie tancereczki?
Kenny: No striptizerki. Justin już jedną obracał.
Ja: A Justinku brakuje ci czegoś?
Kenny: Jak ja żartuję.
Ja: Dobrze o tym wiem.
Justin: No Kenny. Nawet jej nie wkurzaj.
Kenny: Dobrze!
Justin: Co jest kotek?
Ja: Nic, tylko te twoje kostki. Przykro mi. To moja wina.
Justin: Nie, nie twoja.
Justin już chciał mnie pocałować ale nagle przerwał nam Alfredo.
Alfredo: Ogar dzieciaczki! My nie mamy przy sobie swoich dziewczyn czy chłopaków. Więc koniec z całowaniem, przytulaniem!
Justin: No chyba ci się trochę w głowie poprzewracało!
Ja: Dobra Justin koniec.
Zgasiłam już papierosa i wzięłam piwo. Chłopaki jak zawsze wódka. Stella włączyła muzykę. Nagle zaczęła lecieć piosenki Justina. Najpierw Beauty And A Beat. Ja udawała Justina, a Stella Nicki. Wygłupiałyśmy się cały czas. Chłopaki patrzyli na nas jak na dwie debilki. Stella wzięła pilot i zaczęła rapować. Potem ocierała się o mnie. Później leciało As Long As You Love Me acoustic. Podeszłam do Steli i przytuliłam ją.
Ja: Kocham cię sis!
Stella: Ja ciebie też siostrzyczko!
Odpaliłyśmy papierosy.
Alfredo: Jak się poznałyście?
Ja: Przyjechałam do L.A. jak miałam 12 lat i nie znałam nikogo. Justin już wtedy zaczynał karierę i tak jak zaczęłam go kochać poznałam Stellę no i te 4 lata razem już mijają.
Alfredo: Justin łączy ludzi!
Justin: No a jak!
Ryan: Nie pal młoda!
Ja: Oj cicho bądź. Dziś mogę.
Ryan: Ale już jutro nie haha.
Ja: No wiem.
Ryan: Przykro co?
Ja: Nie, dziś tylko palę bo Stella. Jak by Juss nie pozwolił bym nie paliła.
Wszyscy byliśmy na lekkiej fali. Spojrzałam na godzinę. Była 23.55. Szarpnęłam lekko Stellę. Zaczęłam do niej gadać na ucho.
Ja: Za 5 minut dwunasta. Jestem ciekawa czy Justin pamięta.
Stella: Oczywiście, że pamięta. Proszę cię, w Biebera nie wierzysz?
Ja: Nie no wierzę, wierzę.
Stella: Zobaczysz zaraz jaki suprajsik będzie! Mówię ci. Tylko mnie tu nie zostawiaj. Bo wiem jaskiniowcy ciągnęli swe dziewczyny za włosy. Pamiętaj wyciągnij pazurki.
Ja: Jaka ty chora jesteś! Haha, te 4 latka już źle na ciebie działają.
Była 23.58. Spojrzałam na Justina. Widziałam, że on coś grzebie w telefonie. Sprawdzał która godzina. Gdy wybiła 00.00.
Justin: Wszystkiego najlepszego kicia! Kocham cię!
Ja: Wszystkiego najlepszego mężuś! Też cię kocham!
Chłopaki: No idź ją pocałuj debilu!
Juss podszedł do mnie przytulił i zaczął namiętnie całować. Nie wypuszczał mnie z rąk. Przestał całować. Spojrzał mi w oczy i uśmiechnął się. Widziałam, że zrobiły mu się szklane oczy. Mi tak samo. Staliśmy przytuleni.
Kenny: Mówiłeś już Paulinie?
Justin: A no tak bym zapomniał. Mój wujek bierze ślub no i zostaliśmy zaproszeni.
Ja:  Jak to zaproszeni?
Justin: No na zaproszeniu pisało " Zapraszamy Pattie Mallette, Justina, Jazmyn i Jaxona Bieber z osobą towarzyszącą."
Ja: Kiedy?
Justin: No w poniedziałek.
Siedzieliśmy do 5. Ja ze Stellą poszłyśmy spać do mnie do pokoju. Justin i chłopacy poszli do pokoju gościnnego.

Obudziliśmy się wszyscy o 11. Spotkaliśmy się na dole na śniadaniu. Zdziwiło mnie, że wszyscy zeszli ale brakowało Justina.
Ja: Fredo gdzie Juss?
Fredo: Poszedł do domu o 8. Mówił, że musi ogarnąć koncert który będzie grał w sobotę i że go nie będzie cały dzień w domu.
Ja: Szkoda.
Zrobiłam wszystkim śniadanie. O 12 zawinęli się do domu. Została Stella. Posprzątałyśmy i również poszła do domu. Gdy zostałam sama poszłam na górę się ubrać w dresy. Włączyłam telewizor. Wyrzuciłam śmieci i wróciłam do domu. Leżałam na kanapie. Nagle napisał Justin.
Justin: Spotkamy się?
Ja: O której?
Justin: o 17 bądź już gotowa ;*
Ja: Dobrze, a wiesz co?
Justin: Co?
Ja: Kocham cię ! <3 ;*
Justin: Ja ciebie też kicia!! <3 ;*
Była już 15 więc poszłam na górę jakoś się ogarnąć. Ubrałam krótkie spodenki, koszulkę flagą Ameryki i czarne Vansy. Weszłam do łazienki. Gdy zobaczyłam się w lustrze przeraziłam się. Oczy miałam podpuchnięte i zmęczone. Musiałam się pomalować. Włosy umyłam i wyprostowałam. Spojrzałam która godzina. Była już 16.50. Teraz tylko czekałam aż Justin przyjdzie. Spóźnił się troszeczkę. Zauważyłam go przez okno. Był ubrany tak samo jak na naszej drugiej randce. Poszłam mu otworzyć drzwi. Na wejściu dał mi piękny bukiet róż. Pocałował mnie w usta. Złapał mnie za rękę i zaprowadził do samochodu. Otworzył mi drzwi, a gdy już weszła zamknął je. Zastanawiałam się gdzie jedziemy. Dojechaliśmy na plażę.
Justin: Zamknij oczy kochanie.
Zamknęłam oczy. Złapał mnie za rękę i zaczął gdzieś prowadzić. Doszliśmy na miejsce. Kazał mi otworzyć oczy. Ujrzałam czerwony koc. Odtworzył naszą drugą randkę.  Podszedł do mnie mocno przytulił.
Justin: Wszystkiego najlepszego moja księżniczko! Kocham cię!
Ja: Wszystkiego najlepszego mój księciu! Też cię kocham!
Pocałował mnie. Staliśmy jeszcze chwilę przytuleni. Położyliśmy się na koc. Justin obejmował mnie jedną ręką. Drugą zaś gładził mnie po policzku. Po godzinie wziął mnie na ręce i pobiegł w stronę wody. Wrzucił mnie do niej.
Justin: Ale jesteś teraz śliczna!
Ja: Tak bardzo.
Justin: Taką przemoczoną również kocham.
Wyszliśmy z wody. Wiał lekki wiatr. Ustaliśmy na brzegu morza. Przytuliliśmy się. Minęła godzinka. Wyschliśmy. Ponownie wsiedliśmy do samochodu. Pojechaliśmy do Justina. Tam czekała na mnie jeszcze jedna niespodzianka. Piękna kolacja. Świece, czerwone wino. Kazał mi się odwrócić. Wyciągnął z kieszeni pudełeczko. Z niego wyjął naszyjnik z połówką serca. Zapiął mi naszyjnik. Ja z mojej również wyciągnęłam łańcuszek z połówką serca. Wręczyłam mu go. Zapiął go. Przytulił mnie.
Justin: Teraz nie masz już odwrotu. Jesteś tylko moja! Nosisz połówkę mojego serca.
Ja:  Ty też nosisz mojego połowę.
Odsunął krzesło. Usiadłam. On również. Zjedliśmy kolację. Juss złapał mnie za rękę i zaprowadził do swojego pokoju. Położyliśmy się do łóżka. Spojrzała do góry. Nad moją głową cały czas wisiały nasze zdjęcia. Objął mnie jedną ręką i włączył  "Trzy metry nad niebem". Przepłakałam cały film.
Ja: Jaki Ache był romantyczny.
Justin: Ale uderzył Babi.
Ja: No tak ale kochał. Była najważniejsza.
Justin: Tak jak ty dla mnie!
Zaczęliśmy się całować. Justin zaczął mnie rozbierać, ja go też. Zaczęliśmy się kochać. O 2 jeszcze chwilkę gadaliśmy. Leżał za mną i mnie przytulał. Trzymał mnie za rękę. Około 3 zasnęliśmy.

9 komentarzy:

  1. To uzależniaa <3 Kochaam <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Uzależniłam się <3 czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  3. kocham cie<3 serio ja też sie uzależniłam<33+czekam nn <3

    OdpowiedzUsuń
  4. + zapraszam do mnie : http://weronikasiwik.blogspot.com/ ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. <3 kocham to
    Zapraszam do mnie goosia-g.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Nominowałam Cię do The Versatile Blogger http://believeandbeliebers.blogspot.com/2013/07/the-versatile-bloogger.html :D

    OdpowiedzUsuń
  7. czekam na następny tydzien :( kiedy napiszesz? kocham te opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń