Ja: Piszą coś na Twitterze?
Stella: Tak, jest akcja na TT "Jalina back please!"
Ja: Co?! Wczoraj mnie nienawidziły a dziś back.
Stella: Idziemy dziś nad wodę smutasie?
Ja: Tak możemy iść i nie jestem smutasem.
Stella: Nie wcale, od wczoraj nie spotykasz się z Justinem a za dwa dni wasza rocznica. No wcale nie smutasz.
Ja: Justin na pewno zapomniał o rocznicy.
Stella: Yhym Justin zapomniał już na pewno szykuje jakąś niespodziankę dla ciebie.
Ja: Wydawało mi się czy ktoś dzwonił do drzwi?
Stella: Dzwonił ktoś na pewno Justin.
Ja: Haha, nie to nie on.
Zeszłam na dół i otworzyłam. Przed drzwiami stał kurier. Wręczył mi 4 bukiety czerwonych róż.
Ja: Od kogo to?
Kurier: Od pana Biebera. Prosił abym szybko dostarczył pani kwiaty. Więc życzę miłego dnia do widzenia.
Ja: Do widzenia.
Zaraz wstawiłam kwiaty do wazonu. Już miałam wchodzić na górę gdy zadzwonił Justin.
Justin: I jak podobają się kwiatuszki?
Ja: Śliczne są nie musiałeś.
Justin: Musiałem. Chcę cię odzyskać.
Ja: Ale ty mnie nie straciłeś.
Justin: Straciłem, nie chcesz się ze mną spotykać, a ja cię kocham i nie mogę tego przeżyć.
Ja: Ja chcę się spotykać, niech tylko sytuacja z hejtami się uspokoi, a znowu będziemy razem.
Justin: Czyli już jutro?
Ja: Nie wiem kiedy.
Justin: Już zaczęły cię przepraszać.
Ja: Tak ale i zaczęły spamować, że rozwaliły nasz związek.
Justin: I że bardzo żałują. Daj im szansę.
Ja: Najgorsze jest to, że niby chodzę na Meet po to żeby cię kontrolować.
Justin: Są zazdrosne, a liczysz się tylko ty.
Ja: Też się liczysz tylko ty kotek. Kończę, bo idę na plażę ze Stellą.
Justin: Też gdzieś wyjdę. Na pewno pełno paparazzo. Zobaczą jaki jestem smutny i może się ogarnął.
Ja: Aż tak ci smutno?
Justin: Tak, aż tak bardzo. Kocham cię mała.
Ja: Ja ciebie też duży paa.
Justin: Pa maleńka.
Poszłam na górę i wzięłam strój. Cieszyłam się jak głupia. Przebrałam się w strój wzięłam ręcznik i wodę w torbę. Poszłyśmy do Stelli aby ona mogła się przebrać. Poczekałam przed jej domem 10 minut. W końcu wyszła. Doszłyśmy na plażę. Rozłożyłyśmy ręczniki. Napisał do mnie Juss.
Justin: I jak tam foczko?
Ja: Dobrze, dopiero doszłyśmy.
Justin: Chciałbym teraz być z tobą ;*
Ja: Też bym chciała. Jutro się może spotkamy ;*
Justin: Na prawdę?
Ja: No może tak
Justin: W końcu! Poczekaj paparazzo biegną ;c
Ja: Dobrze czekam <3
Stella: Justin?
Ja: Tak.
Stella: Dalej odkładaj telefon idziemy się kąpać.
Ja: Już odkładam i tak teraz paparazzo go gonią.
Poszłyśmy do wody. Ja wleciałam od razu, a Stella próbowała się zamoczyć. Podpłynęłam do niej i ochlapałam. Zaczęła płynąć za mną. Gdy wyszłyśmy zauważyłyśmy Kris'a.
Kris: No cześć moje słoneczko!
Ja: Nie zrozumiałeś w tamte wakacje, że nic między nami nie będzie?
Kris: Ale teraz jesteś wolna.
Ja: Nie, nie jestem wolna. Jestem z Justinem.
Kris: Wczoraj pisał, że chciałby znowu z tobą być.
Ja: Ale jest cały czas i weź odbij człowieku. Kocham jego, a nie ciebie. Eloszka nie mogę tracić czasu na ciebie.
Czułam od Kris'a alkohol. Gdy już chciałam odejść chwycił mnie za rękę i uderzył w twarz. Wszystko zauważył Ryan.
Ryan: Gościu, a tobie coś się nie pomyliło?
Kris: Nie, bawię się z moją laleczką.
Ryan: Po pierwsze to jest laleczka Justina, po drugie jeszcze raz ją dotknij to będzie z tobą źle. Teraz możesz się odwrócić i odejść.
Kris się speszył i poszedł. Zaczęłam gadać z Ryan'em. Stella odeszła kawałek.
Ryan: Jak wam się układa?
Ja: Nijak, jutro może się spotkamy jak fani się uspokoją.
Ryan: I dobrze. Musisz się z nim spotkać. Byś widziała co on wczoraj robił. Łaził po całym domu i krzyczał, że wszystko zniszczył. On cię bardzo kocha, a wie, że przez ta sytuację cię straci.
Ja: Nigdy mnie nie straci. Za bardzo go kocham.
Ryan: Wybacz mu to nie jego wina. Wczoraj pisał do Beliebers.
Ja: Wiem, że pisał. Dziś wysłał mi kwiaty.
Ryan: Też wiem. Wykupił całą kwiaciarnię z czerwonych róż. Mówił, że je lubisz.
Ja: Uwielbiam róże. Dobra Ryan ja idę. Jak się spotkam z Jussem to umówimy się na melanż.
Ryan: No musimy. Eloszka maleńka.
Poszłam do Stelli. Posiedziałyśmy jeszcze godzinkę na plaży i wróciłyśmy do mnie. Weszłam na Twitter'a. Miałam pełno Tweetów od Beliebers. Wszystkie mnie przepraszały i prosiły abym wróciła do Justina. Widziały dzisiejsze zdjęcie jakie mu zrobili na ulicy i brakuje mu uśmiechu. Nie wiedziałam co mam myśleć byłam szczęśliwa. Cieszyłam się. Zawołałam Stellę aby przeczytała to wszystko. Wskoczyłam na łóżko i zaczęłam skakać, piszczeć i śpiewać.
Stella: Toć ty się uspokój.
Ja: Nie rozumiesz, że mogę się z nim spotykać. Rozumiesz! Jaulina wróciła. Stella! Kocham was wszystkich! O mój boże! Nie wierzę! Spotkałabym się teraz z nim!
Stella: To idź.
Ja: Nie no, a co z tobą. Nie zostawię cię.
Stella: Ja dziś miałam się spotkać z Davidem spotkać.
Ja: Z jakim Davidem?
Stella: Chłopak nie dawno go poznałam, na mieście.
Ja: No widzę, że szalejesz. To dziś znowu nocka?
Stella: Okej, zadzwoń o której mam przyjść piękna.
Stella poszła do domu. Ja zaraz wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do Justina.
Justin: Co jest kotek?
Ja: Masz teraz czas?
Justin: Dla ciebie zawsze mam czas!
Ja: To pakuj się w samochód i przyjeżdżaj do mnie, skarbie.
Justin: Już jadę czekaj! Co zmieniło twoją decyzję?
Ja: Beliebers mnie przeprosiły i prosiły abym do ciebie wróciła, bo brakuje im twojego uśmiechu.
Justin: Dobra kotek kończę, bo w samochodzie jestem.
Ja: To szybko przyjeżdżaj!
Rozłączyłam się. Czekałam nie całe 10 minut. Zadzwonił do drzwi. Szybko pobiegłam mu otworzyć. Rzuciłam mu się na szyję i zaczęłam płakać ze szczęścia. Weszliśmy do środka. Usiedliśmy na kanapie. Juss ciągle mnie przytulał.
Justin: Widziałem, że nie wytrzymasz do jutra.
Ja: No nie moja wina. Stęskniłam się.
Justin: A ja to się niby nie stęskniłem.
Ja: Widziałeś się dziś z Ryan'em?
Justin: Nie dziś nie, a co?
Ja: Nic, nic.
Justin: Powiedź!
Ja: No widziałam się dziś z nim na plaży i widział nie fajną sytuację.
Justin: Jaką kotek?
Ja: No dziś mnie Kris zaczepił na plaży i no wiesz uderzył.
Justin: Znowu on. Zawsze on się pojawia kiedy my jesteśmy pokłóceni. Gdzie on mieszka.
Ja: Nie powiem ci. Pojedziesz do nie i znowu będziesz chciał się z nim bić. Nie pozwalam ci! Boję się o ciebie!
Justin: Proszę powiedź mi. Teraz do niego nie pojadę, bo jestem z tobą, a wieczorem czemu nie. Powiedź kotek.
Ja: Born street 5
Justin: Dobrze wieczorem do niego pojadę, a teraz wychodzimy lali.
Ja: Gdzie?
Justin: Z Miley miałem się spotkać.
Ja: Cyrus?
Justin: Tak.
Ja: OMG nie wierzę. Justin przestań nigdzie nie idę. Miley taka gwiazda.
Justin: Jesteś dziewczyną gwiazdy musisz się przyzwyczaić.
Ja: No nie wierzę. To czekaj idę się ogarnąć.
Justin: Jak ja idę z tobą.
Poszliśmy na górę. Zaczęłam się przebierać. Gdy ściągnęłam koszulkę podszedł do mnie i objął od tyłu. Pocałował w policzek. Wyciągnęłam trzy koszulki. Pokazałam mu w której iść. Powiedział, że w "Doing real stuff sucks". Ubrałam ją do tego krótkie spodenki, siwe vansy, a włosy związałam w koka. Wyszliśmy z domu i poszliśmy na miasto. Juss złapał mnie za rękę. Zauważył Miley. Podeszliśmy do niej. Przytulili się. Podeszła do mnie i również mnie przytuliła.
Miley: Cześć miło mi cię poznać.
Ja: Cześć. Mi też cię miło poznać.
Miley: Widzę, że już się pogodziliście. Nie potrzebnie się martwiłeś mówiłam, że dziś albo jutro się spotkacie.
Ja: Justin idą!
Miley: Nie przejmuj się. Porobią kilka zdjęć i pójdą.
Ja: Wiem, że pójdą. Wiesz teraz było nie za ciekawie, więc nie chcę powtórki.
Miley: Wiem, wszystko wiem. Masz chłopaka paplę.
Justin: Ale, że co? Ja nic nie mówiłem.
Miley: Nie, wcale. Inny Justin Bieber do mnie dzwonił w nocy, bo chciał sobie pogadać.
Wytchnęłam do Justina język. Złapał mnie za biodra i pocałował.
Miley: Nie no uhh...nie za gorąco wam było?
Justin: Weź już przestań głupia pałko.
Miley: Ja ci zaraz dam głupią pałkę.
Justin: Esa dostałaś mała.
Ja: Tak.
Justin: Kto?
Ja: Nikt ważny.
Justin: Kto?
Ja: No nie ważne.
Justin: Kris?
Ja: Tak, ale nie rób teraz dramy. Będziesz chciał to wieczorem do niego pójdziesz.
Miley: No właśnie.
Poszliśmy się przejść. Spędziliśmy z Miley 4 godziny. O 20 Justin odwiózł mnie do domu. Zadzwoniłam do Stelli, że może już do mnie przyjść. Posiedziałam z nim jeszcze chwilę w samochodzie. Cały czas się całowaliśmy. Nagle zauważyłam blask flesza.
Ja: Paparazzi.
Justin: No dziś kilka zdjęć w necie się znajdzie na pewno.
Ja: Dobra ja muszę iść kotek.
Justin: Chodź do mnie!
Usiadłam mu na kolana. Zaczęliśmy się całować. Juss łapał mnie ciągle za tyłek. Znowu nam zrobili zdjęcie.
Wyszłam z samochodu i poszłam do domu. Po godzinie przyszła Stella i napisał Justin.
Kocham <3 Czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńhaha jak gorąco zrobiło się na końcu . Czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńSuuuuuuuuuuuuper <3
OdpowiedzUsuń