Przyszli Ryan i Jessie. Juss podszedł do mnie i objął od tyłu.
Ryan: No już się pogodziliś cie?
Justin: Tak już tak.
Ryan: Wy się ciągle kłócicie, a tak na prawdę nie możecie bez siebie żyć!
Ja: A ty z Jessie się nie kłóci cie?
Ryan: No kłócimy.
Nagle zadzwonila do mnie Stella.
Ja: I jak się czujesz?
Stella: Zaraz ma do mnie przyjść psycholog.
Ja: Niedługo będę u ciebie.
Stella: A Justin?
Ja: Justin, co Justin. Teraz jesteś ty. Justin przeżyje!
Stella: Bardzo mi miło. Kończę, bo już przyszła.
Rozlaczyla sie.
Justin: Co mam niby przeżyć?
Ja: No do Stelli mam jechać, a chciałes żebym pojechala z tobą w trase.
Justin: Masz ze mną jechać kotek.
Siedzielismy do 1. Gdy już poszli polozylismy się do łóżka.
Justin: Kocham cię ksiezniczko!
Ja: Też cie kocham ksiaze!
Justin: Jedź do Stelli. A potem przylece po ciebie i bedziemy tydzień razem.
Ja: No dobrze.
Wlaczylismy film. Jak zawsze horror. Juss mnie przytulał. Pierwsza straszna chwila od razu się odwrocilam. W momencie gdy się odwracalam pocalowal mnie w usta. Uśmiechnelam sie. Mocniej mnie przytulil i zaczął całować po szyi. Rozbieral mnie. Więc zaczął się ostry seks. Skonczylismy okolo 3. Zaczelismy rozmawiac.
Ja: Przepraszam za dzisiaj.
Justin: Ja też przepraszam. Nie powinienem tak mówić.
Ja: Kocham cię najbardziej na ś wiecie!
Justin: Kłamczysz! Ja cie kocham najbardziej!
czwartek, 30 maja 2013
środa, 29 maja 2013
Rozdział 84
Rano obudziłam się w ramionach Jussa. Na rozpoczęcie dnia słodki buziak.
Justin: Jak się spało?
Ja: O wiele lepiej, niż samemu.
Justin: To właśnie chciałem usłyszeć.
Ja: O której masz próbę?
Justin: O 15. Więc ubieraj się idziemy na miasto.
Ja: No już wstaję, chodź nie chętnie. Tu tak ciepło,a na dworze mróz.
Justin: Zaraz, zaraz! Ty głupia jesteś. Na dworze śnieg, a ty w krótkim rękawku.
Ja: Żadna kurtka mi nie pasowała.
Justin: Masz bluzę głupolu! Chora będziesz.
Ja: To co. Ej ja muszę do Stelli zadzwonić jak jej poszła randka.
Wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do Stelli. Nie odebrała. Dzwoniłam do niej jeszcze kilka razy. Cały czas wyłączone. Miałam złe przeczucie. Poszłam się ubrać do łazienki. Usłyszałam jak dzwoni mi telefon. Szybko wybiegłam i odebrałam.
Ja: Stella ogłupiałaś! Czemu nie odbierasz?
Stella: Paulina. Jestem w szpitalu.
Ja: Gdzie jesteś?!
Stella: No Christian. Okazał się być jakimś starym facetem.
Ja: CO on ci zrobił?
Stella: On mnie wykorzystał i pobił.
Stella się rozłączyła. Do oczy napłynęły mi łzy.
Justin: Co się stało kochanie?
Ja: Stella jest w szpitalu!
Justin: Co? Dlaczego?
Ja: Christian, okazał się jakimś starym facetem. Wykorzystał ją i pobił.
Justin: Ojejku. Jak można tak skrzywdzić dziewczynę. Chodź do mnie.
Przytuliłam się do Biebsa. Zaczęłam płakać. Ubrałam się do końca. Wyszliśmy z Justinem na miasto. Przez cały czas myślałam o Stelli.
Ja: Boję się o nią.
Justin: Nie martw się wszystko będzie dobrze.
Przechodziliśmy obok sklepu AGD. W telewizorach leciała piosenka "As Long As You Love Me". Moment gdy Justin kładł się na dziewczynę i ją całował.
Justin: Chodź.
Ja: Dlaczego?
Justin: Bo tak, chodź.
Ja: Co. Boisz się, że będę zazdrosna o tą dziewczynę?
Justin: Nie mam czego się bać, bo do niczego tam nie doszło.
Ja: Nie mam takiej pewności co tam się działo.
Justin: Proszę cię.
Ja: Może byś powiedział.
Justin: No ruchałem się z nią! To chciałaś usłyszeć?
Ja: Tak właśnie to! Dziękuję. Chociaż raz miałeś odwagę się przyznać.
Justin: No widzisz! Przyznałem się do czegoś czego nie zrobiłem.
Ja: Dobra, nie obchodzi mnie to. Dobra była?
Justin: Skończ.
Ja: Tak właśnie zrobię skończę.
Odeszłam od Jussa ze łzami w oczach. Chciałam się odwrócić i spojrzeć na niego. Jednak coś mi kazało iść do przodu. Bieber również poszedł do hotelu. Doszłam do domu cioci.
Oliver: CO tak szybko?
Ja: Oliver! Pokłóciłam się z Justinem. On mnie nienawidzi.
Oliver: Uspokój się. Co się stało?
Ja: No byłam przybita, bo Stella została zgwałcona. Jeszcze Justin. Pokłóciliśmy się o jego teledysk.
Oliver: Ale powiedział ci, że nie chce cię znać?
Ja: Nie.
Oliver: Dobra kto sprowokował kłótnię?
Ja: No ja.
Oliver: Musisz go przeprosić.
Ja: Nie mam go za co przepraszać. Ja go nie zdradziłam.
Oliver: On ciebie też nie. Zadzwoń do niego.
Ja: Nie będę go przepraszać.
Oliver: Zależy ci na nim?
Ja: Bardzo!
Oliver: No właśnie. Dzwoń!
Zadzwoniłam do Justina. Nie odbierał. Dzwoniłam do niego co chwilę przez pół godziny. Zaczęłam się martwić. Po chwili zadzwonił jakiś nie znajomy numer.
Ja: Słucham?
Kanny: Paulina gdzie jest Justin?
Ja: Nie wiem.
Kenny: Jak to nie wiesz.
Ja: No pokłóciliśmy się. Zobacz w hotelu czy go nie ma.
Kenny: Własnie wchodzę do niego do pokoju.
Ja: I co jest?
Kenny: Jest!
Rozłączył się. Justin siedział na łóżku z opuszczoną głową w dół.
Kenny: Justin co jest?
Justin: Nic. Idziemy na próbę?
Kanny: Mów co się stało. Próba poczeka.
Justin: Nic pokłóciłem się z Pauliną.
Kenny: O co?
Justin: Ona myśli, że jej nie kocham, że zdradziłem ją na planie do ALAYLM.
Kenny: Boże dzieciaki.
Justin: Nigdy bym jej tego nie zrobił. Kocham ją. Jest moją miłością tą jedyną moją One Less Lonely Girl.
Kenny: Kto sprowokował kłótnię?
Justin: Ona.
Kenny: To czekaj aż się przeprosi. Byłeś chamski?
Justin: Powiedziałem, że było między mną a dziewczyną z plany coś.
Kenny: Jaki ty głupi jesteś! Dziewczynie się takich rzeczy nie mówi. Nawet jesli nic nie było, a powiedziałeś to pod wpływem chwili. Zasnęłam. Oliver zadzwonił do Justina.
Justin: Paulina.
Oli: Nie Oliver. Justin: Nie wiem co pomiędzy wami zaszło, ale ona teraz cierpi. Weszła do domu cała zapłakana krzyczała, że masz jej dość. Musicie to załatwić Jeżeli ją zdradziłeś, zostaw ją. Jeżeli nie, wytłumacz jej wszystko na spokojnie. Musisz ją zrozumieć.
Justin: Wszystko rozumiem! Po koncercie przyjadę po nią.
Oliver: Spoko.
Justin: Dobra kończę elo.
Oliver: Elo
Biebs poszedł na koncert. Obudziłam się o 20. Poszłam do łazienki. Spojrzałam w lustro, byłam cała rozmazana. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi.
Ja: Oli otwórz!
Oliver: Nie mogę, złaź na dół i otwieraj parówo!
Ja: Idź ty ruro jedna.
Zeszłam na dół i otworzyłam drzwi. Przez chwilę mnie zamurowało, Bieber przyszedł do mnie z bukietem czerwonych róż/
Justin: Przepraszam cię!
Ja: Nie to ja przepraszam, byłam zła na to co się stało ze Stellą. Wyżyłam się na tobie. Wiem masz już dość tych moich scen. Ale zrozum ja po prostu myślę, że tobie nie zależy tak bardzo jak mnie.
Justin: Nie mam dość twoich scen. Są słodkie, ale dziś przesadziłaś. Kocham cię najbardziej na świecie. Jesteś dla mnie najważniejsza. Nie wyobrażam sobie teraz życia bez ciebie. Zależy mi na tobie. Nie wiem tylko czemu tak mi nie ufasz.
Ja: Ufam ci. Wiem, że na świecie jest masa dziewczyn piękniejszych ode mnie. Piszczące na twój widok. Boję się, że przyjedziesz i powiesz mi "Mam inną". Zrozum możesz mieć każdą.
Justin: Nie chcę każdej chcę tylko ciebie. Jesteś najpiękniejsza, najmądrzejsza, najskromniejsza, wszystko naj. Nigdy bym ci takiego czegoś nie zrobił. Musimy sobie bardziej zaufać. Wiem, że nam źle robi ta trasa . Musimy być silni i wierzyć w to, że nam się uda. Kocham cię!
Ja: Ja ciebie tez!
Biebs przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił. Wstawiłam kwiaty do wazonu. Umyłam twarz i przebrałam. Justin powiedział, że mam jechać dziś z nim znowu do hotelu. Weszliśmy do samochodu. Gdy tylko dojechaliśmy do hotelu od razu zrobiło się nam milej.
Ja: Justin przychodzi dziś ktoś do nas?
Justin: Ryan i Jessie mają być za dwie godziny.
Ja: To dobrze.
Justin: A co? Masz coś konkretnego na myśli?
Ja: Godzinną romantyczną kąpiel we dwoje!
Justin: Oh! Już się nie mogę doczekać.
Weszliśmy na górę. Poszłam do łazienki napuścić do wanny wodę. Zapaliłam świeczki i przygasiłam lekko światło. Zawołałam Justina. Zaczęliśmy się kąpać. Całowaliśmy się i przytulaliśmy. Byłam przytulona do Jussa. Wziął w rękę pianę i wtarł mi ją w twarz. Zrobiłam mu to samo. Zaczęliśmy chlapać wodą. Po godzinie wyszliśmy z wanny. Weszłam na facebook'a. Mialam wiadomość od Ellen.
Ellen: Cześć Paulina! Pamiętasz byłaś u mnie na wywiadzie z Justinem. Miałam pytanie czy wystąpiłabyś w wywiadzie 30 maja? Wywiad oczywiście o Justinie.
Chciałam pogadać z Jussem co o tym sądzi. Zgodził się więc napisałam ellen, że chętnie wystąpię. Po kilku minutach przyszli Ryan i Jessie.
Justin: Jak się spało?
Ja: O wiele lepiej, niż samemu.
Justin: To właśnie chciałem usłyszeć.
Ja: O której masz próbę?
Justin: O 15. Więc ubieraj się idziemy na miasto.
Ja: No już wstaję, chodź nie chętnie. Tu tak ciepło,a na dworze mróz.
Justin: Zaraz, zaraz! Ty głupia jesteś. Na dworze śnieg, a ty w krótkim rękawku.
Ja: Żadna kurtka mi nie pasowała.
Justin: Masz bluzę głupolu! Chora będziesz.
Ja: To co. Ej ja muszę do Stelli zadzwonić jak jej poszła randka.
Wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do Stelli. Nie odebrała. Dzwoniłam do niej jeszcze kilka razy. Cały czas wyłączone. Miałam złe przeczucie. Poszłam się ubrać do łazienki. Usłyszałam jak dzwoni mi telefon. Szybko wybiegłam i odebrałam.
Ja: Stella ogłupiałaś! Czemu nie odbierasz?
Stella: Paulina. Jestem w szpitalu.
Ja: Gdzie jesteś?!
Stella: No Christian. Okazał się być jakimś starym facetem.
Ja: CO on ci zrobił?
Stella: On mnie wykorzystał i pobił.
Stella się rozłączyła. Do oczy napłynęły mi łzy.
Justin: Co się stało kochanie?
Ja: Stella jest w szpitalu!
Justin: Co? Dlaczego?
Ja: Christian, okazał się jakimś starym facetem. Wykorzystał ją i pobił.
Justin: Ojejku. Jak można tak skrzywdzić dziewczynę. Chodź do mnie.
Przytuliłam się do Biebsa. Zaczęłam płakać. Ubrałam się do końca. Wyszliśmy z Justinem na miasto. Przez cały czas myślałam o Stelli.
Ja: Boję się o nią.
Justin: Nie martw się wszystko będzie dobrze.
Przechodziliśmy obok sklepu AGD. W telewizorach leciała piosenka "As Long As You Love Me". Moment gdy Justin kładł się na dziewczynę i ją całował.
Justin: Chodź.
Ja: Dlaczego?
Justin: Bo tak, chodź.
Ja: Co. Boisz się, że będę zazdrosna o tą dziewczynę?
Justin: Nie mam czego się bać, bo do niczego tam nie doszło.
Ja: Nie mam takiej pewności co tam się działo.
Justin: Proszę cię.
Ja: Może byś powiedział.
Justin: No ruchałem się z nią! To chciałaś usłyszeć?
Ja: Tak właśnie to! Dziękuję. Chociaż raz miałeś odwagę się przyznać.
Justin: No widzisz! Przyznałem się do czegoś czego nie zrobiłem.
Ja: Dobra, nie obchodzi mnie to. Dobra była?
Justin: Skończ.
Ja: Tak właśnie zrobię skończę.
Odeszłam od Jussa ze łzami w oczach. Chciałam się odwrócić i spojrzeć na niego. Jednak coś mi kazało iść do przodu. Bieber również poszedł do hotelu. Doszłam do domu cioci.
Oliver: CO tak szybko?
Ja: Oliver! Pokłóciłam się z Justinem. On mnie nienawidzi.
Oliver: Uspokój się. Co się stało?
Ja: No byłam przybita, bo Stella została zgwałcona. Jeszcze Justin. Pokłóciliśmy się o jego teledysk.
Oliver: Ale powiedział ci, że nie chce cię znać?
Ja: Nie.
Oliver: Dobra kto sprowokował kłótnię?
Ja: No ja.
Oliver: Musisz go przeprosić.
Ja: Nie mam go za co przepraszać. Ja go nie zdradziłam.
Oliver: On ciebie też nie. Zadzwoń do niego.
Ja: Nie będę go przepraszać.
Oliver: Zależy ci na nim?
Ja: Bardzo!
Oliver: No właśnie. Dzwoń!
Zadzwoniłam do Justina. Nie odbierał. Dzwoniłam do niego co chwilę przez pół godziny. Zaczęłam się martwić. Po chwili zadzwonił jakiś nie znajomy numer.
Ja: Słucham?
Kanny: Paulina gdzie jest Justin?
Ja: Nie wiem.
Kenny: Jak to nie wiesz.
Ja: No pokłóciliśmy się. Zobacz w hotelu czy go nie ma.
Kenny: Własnie wchodzę do niego do pokoju.
Ja: I co jest?
Kenny: Jest!
Rozłączył się. Justin siedział na łóżku z opuszczoną głową w dół.
Kenny: Justin co jest?
Justin: Nic. Idziemy na próbę?
Kanny: Mów co się stało. Próba poczeka.
Justin: Nic pokłóciłem się z Pauliną.
Kenny: O co?
Justin: Ona myśli, że jej nie kocham, że zdradziłem ją na planie do ALAYLM.
Kenny: Boże dzieciaki.
Justin: Nigdy bym jej tego nie zrobił. Kocham ją. Jest moją miłością tą jedyną moją One Less Lonely Girl.
Kenny: Kto sprowokował kłótnię?
Justin: Ona.
Kenny: To czekaj aż się przeprosi. Byłeś chamski?
Justin: Powiedziałem, że było między mną a dziewczyną z plany coś.
Kenny: Jaki ty głupi jesteś! Dziewczynie się takich rzeczy nie mówi. Nawet jesli nic nie było, a powiedziałeś to pod wpływem chwili. Zasnęłam. Oliver zadzwonił do Justina.
Justin: Paulina.
Oli: Nie Oliver. Justin: Nie wiem co pomiędzy wami zaszło, ale ona teraz cierpi. Weszła do domu cała zapłakana krzyczała, że masz jej dość. Musicie to załatwić Jeżeli ją zdradziłeś, zostaw ją. Jeżeli nie, wytłumacz jej wszystko na spokojnie. Musisz ją zrozumieć.
Justin: Wszystko rozumiem! Po koncercie przyjadę po nią.
Oliver: Spoko.
Justin: Dobra kończę elo.
Oliver: Elo
Biebs poszedł na koncert. Obudziłam się o 20. Poszłam do łazienki. Spojrzałam w lustro, byłam cała rozmazana. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi.
Ja: Oli otwórz!
Oliver: Nie mogę, złaź na dół i otwieraj parówo!
Ja: Idź ty ruro jedna.
Zeszłam na dół i otworzyłam drzwi. Przez chwilę mnie zamurowało, Bieber przyszedł do mnie z bukietem czerwonych róż/
Justin: Przepraszam cię!
Ja: Nie to ja przepraszam, byłam zła na to co się stało ze Stellą. Wyżyłam się na tobie. Wiem masz już dość tych moich scen. Ale zrozum ja po prostu myślę, że tobie nie zależy tak bardzo jak mnie.
Justin: Nie mam dość twoich scen. Są słodkie, ale dziś przesadziłaś. Kocham cię najbardziej na świecie. Jesteś dla mnie najważniejsza. Nie wyobrażam sobie teraz życia bez ciebie. Zależy mi na tobie. Nie wiem tylko czemu tak mi nie ufasz.
Ja: Ufam ci. Wiem, że na świecie jest masa dziewczyn piękniejszych ode mnie. Piszczące na twój widok. Boję się, że przyjedziesz i powiesz mi "Mam inną". Zrozum możesz mieć każdą.
Justin: Nie chcę każdej chcę tylko ciebie. Jesteś najpiękniejsza, najmądrzejsza, najskromniejsza, wszystko naj. Nigdy bym ci takiego czegoś nie zrobił. Musimy sobie bardziej zaufać. Wiem, że nam źle robi ta trasa . Musimy być silni i wierzyć w to, że nam się uda. Kocham cię!
Ja: Ja ciebie tez!
Biebs przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił. Wstawiłam kwiaty do wazonu. Umyłam twarz i przebrałam. Justin powiedział, że mam jechać dziś z nim znowu do hotelu. Weszliśmy do samochodu. Gdy tylko dojechaliśmy do hotelu od razu zrobiło się nam milej.
Ja: Justin przychodzi dziś ktoś do nas?
Justin: Ryan i Jessie mają być za dwie godziny.
Ja: To dobrze.
Justin: A co? Masz coś konkretnego na myśli?
Ja: Godzinną romantyczną kąpiel we dwoje!
Justin: Oh! Już się nie mogę doczekać.
Weszliśmy na górę. Poszłam do łazienki napuścić do wanny wodę. Zapaliłam świeczki i przygasiłam lekko światło. Zawołałam Justina. Zaczęliśmy się kąpać. Całowaliśmy się i przytulaliśmy. Byłam przytulona do Jussa. Wziął w rękę pianę i wtarł mi ją w twarz. Zrobiłam mu to samo. Zaczęliśmy chlapać wodą. Po godzinie wyszliśmy z wanny. Weszłam na facebook'a. Mialam wiadomość od Ellen.
Ellen: Cześć Paulina! Pamiętasz byłaś u mnie na wywiadzie z Justinem. Miałam pytanie czy wystąpiłabyś w wywiadzie 30 maja? Wywiad oczywiście o Justinie.
Chciałam pogadać z Jussem co o tym sądzi. Zgodził się więc napisałam ellen, że chętnie wystąpię. Po kilku minutach przyszli Ryan i Jessie.
wtorek, 28 maja 2013
Rozdział 83
Juss już na mnie czekał. Wsiadłam do samochodu. Bieber przytulił mnie i pocałował.
Justin: Ty byłaś tą dziewczyną co widzialem na ulicy.
Ja: Tak, to ja byłam.
Justin: Wiedziałem, ciebie nie da się z nikim pomylić.
Ja: Gdzie mnie zabierasz?
Justin: Najpierw kierunek Mc'donald, a potem hotel!
Ja: Muszę wrócić do cioci na noc.
Justin: Daj telefon.
Ja: Po co?
Justin; Daj!
Dałam mu telefon. Zadzwonił do Olivera.
Justin: Joł!
Oliver: Siema.
Justin: Daj mi twoją mamę.
Oliver: Po co?
Justin: Muszę z nią pogadać.
Ciocia: Tak?
Justin: Dobry wieczór. Mam takie pytanko.
Ciocia: Jakie?
Justin: Była by pani zła jakby Paulina na noc nie wróciła?
Ciocia: Justin. Ja wiem, że się stęskniłeś ale jestem za nią odpowiedzialna.
Justin: Proszę. Będziemy grzeczni.
Ciocia: Niech wam będzie.
Justin: Dziękuje. Życzę dobrej nocy.
Pojechaliśmy do Maca po jedzenie. Juss jak zawsze głodny. Weszliśmy do środka i tam zjedliśmy. Później Bieber mnie zawiózł do hotelu. Poszliśmy do jego pokoju. Tam już na nas czekał Alfredo.
Alfredo: No myślałem, że nie przyjdziecie. Zaraz alko wjeżdża!
Justin: No to rozumiem.
Ja: Boże, znowu chlanie. Z tobą nie da się nie chlać.
Alfredo: Stęskniona trochę za nim?
Ja: Nie wcale on za mną też nie.
Alfredo: Pocieszał się innymi.
Ja: Na prawdę. Czyli dziś którą jestem? Piątą, szósta?
Justin: Pierwszą i ostatnią!
Alfredo: Nie no na prawdę. Widzę go dziś pierwszy raz tak uśmiechniętego od początku trasy. Tęsknił chyba.
Justin: Pewno, że tęskniłem.
Ja: Ja też tęskniłam.
Przytuliłam mocno Jussa. On mnie również. Po jakiś 2 godzinach Alfredo poszedł. Justin poszedł się wykąpać, a ja w tym czasie się przebrałam. Juss wyszedł z łazienki w samych bokserkach.
Ja: Ojoj! Aż mi się cieplej zrobiło.
Justin: Już cię rozgrzałem na wejściu, haha.
Ja: No, a jak. Chodź koło mnie.
Justin: Lecę.
Biebs położył się koło mnie. Objął mnie jedną ręką, a drugą włączył telewizor. Spojrzałam mu w oczy. Po policzku leciała mi łza.
Justin: Dlaczego płaczesz?
Ja: Tak bardzo tęskniłam, a teraz jestem koło ciebie. Mogę zrobić teraz wszystko.
Justin: Też tęskniłem. Ale nie wiedziałem, że mogłabyś mnie tak okłamać.
Ja: No przepraszam, nie chciałam ci nic mówić.
Justin: Od kiedy miałaś bilety?
Ja: Od drugiego dnia trasy.
Justin: Tak długo kłamałaś. Ranisz.
Ja: Wybacz.
Justin: Nie mogę się na ciebie gniewać. Dasz buziaka?
Ja: A dam buziaka!
Zaczęliśmy się całować i przytulać. Już miałam się na niego położyć gdy wszedł Alfredo z Kenny'm i Ryan'em.
Chłopaki: Jak tam zakochańce?
Justin: Teraz już nijak.
Ryan: Uuu...chłopaki wychodzimy. Przerwaliśmy im.
Ja: Nie no jak przyszliście to zostańcie. Miło nam będzie.
Ryan: Widziałem. Justn by nam kazał wyjść, a tobie mięknie serce.
Ja; Nie po prostu nie lubię być nie miła.
Ryan: No pamiętam jaka byłaś milutka na Hawajach.
Ja: Oj cicho!
Justin: Nie no chłopaki. Godzina bo my musimy się trochę sobą nacieszyć.
Alfredo; Macie jeszcze 2 dni.
Ja: Tylko 2 dni.
Alfredo: Nie wystarczy?
Ja: Nie, nie wystarczy.
Kanny: Weź powiedź. Tę dziewczynę co Biebs widział na mieście, ty nią byłaś nie?
Ja: Tak, to ja, a co?
Kenny: Bo się cieszył, że widział swoją piękność!
Ja: Aż tak się cieszył?
Justin: Nie, aż tak nie.
Kanny: Nie, a kto do mnie biegał i krzyczał" Widziałem moje kochanie, ojojo moją myszkę!"
Ja: Haha.
Justin: Stęskniłem się.
Pocałowałam go w policzek. Cały czas leżeliśmy pod kołdrą. Bieber zaczął mnie całować po szyi. Chłopacy zauważyli, że Juss chce trochę intymności. Więc wyszli. Zostaliśmy sami. Zaczęliśmy się całować. Bieber łapał mnie za tyłek. W końcu ściągnał mi koszulkę, stanik i bokserki. Zaczęliśmy się kochać. Około 2 skończyliśmy. Wciągnęłam bokserki i koszulkę. Położyłam się mu na klatę. Włączyliśmy "Project X". Jeździłam mu paznokciem po brzuchu.
Justin: Kocham cię!
Ja: Ja ciebie też! Bardzo!
Justin: Tęskniłem, chciałem przylecieć do ciebie.
Ja: Ale zobacz wtedy by nie było tak romantycznie.
Justin: No tak, haha.
Ja: Szkoda, że tylko trzy dni.
Justin: To jedź dalej ze mną.
Ja: Tydzień zostaję u cioci, a potem pomyślę.
Justin: Nie pomyślisz tylko jedziesz ze mną!
Wyłączyliśmy telewizor. Pocałowałam go w usta i zasnęłam na jego klacie.
Justin: Ty byłaś tą dziewczyną co widzialem na ulicy.
Ja: Tak, to ja byłam.
Justin: Wiedziałem, ciebie nie da się z nikim pomylić.
Ja: Gdzie mnie zabierasz?
Justin: Najpierw kierunek Mc'donald, a potem hotel!
Ja: Muszę wrócić do cioci na noc.
Justin: Daj telefon.
Ja: Po co?
Justin; Daj!
Dałam mu telefon. Zadzwonił do Olivera.
Justin: Joł!
Oliver: Siema.
Justin: Daj mi twoją mamę.
Oliver: Po co?
Justin: Muszę z nią pogadać.
Ciocia: Tak?
Justin: Dobry wieczór. Mam takie pytanko.
Ciocia: Jakie?
Justin: Była by pani zła jakby Paulina na noc nie wróciła?
Ciocia: Justin. Ja wiem, że się stęskniłeś ale jestem za nią odpowiedzialna.
Justin: Proszę. Będziemy grzeczni.
Ciocia: Niech wam będzie.
Justin: Dziękuje. Życzę dobrej nocy.
Pojechaliśmy do Maca po jedzenie. Juss jak zawsze głodny. Weszliśmy do środka i tam zjedliśmy. Później Bieber mnie zawiózł do hotelu. Poszliśmy do jego pokoju. Tam już na nas czekał Alfredo.
Alfredo: No myślałem, że nie przyjdziecie. Zaraz alko wjeżdża!
Justin: No to rozumiem.
Ja: Boże, znowu chlanie. Z tobą nie da się nie chlać.
Alfredo: Stęskniona trochę za nim?
Ja: Nie wcale on za mną też nie.
Alfredo: Pocieszał się innymi.
Ja: Na prawdę. Czyli dziś którą jestem? Piątą, szósta?
Justin: Pierwszą i ostatnią!
Alfredo: Nie no na prawdę. Widzę go dziś pierwszy raz tak uśmiechniętego od początku trasy. Tęsknił chyba.
Justin: Pewno, że tęskniłem.
Ja: Ja też tęskniłam.
Przytuliłam mocno Jussa. On mnie również. Po jakiś 2 godzinach Alfredo poszedł. Justin poszedł się wykąpać, a ja w tym czasie się przebrałam. Juss wyszedł z łazienki w samych bokserkach.
Ja: Ojoj! Aż mi się cieplej zrobiło.
Justin: Już cię rozgrzałem na wejściu, haha.
Ja: No, a jak. Chodź koło mnie.
Justin: Lecę.
Biebs położył się koło mnie. Objął mnie jedną ręką, a drugą włączył telewizor. Spojrzałam mu w oczy. Po policzku leciała mi łza.
Justin: Dlaczego płaczesz?
Ja: Tak bardzo tęskniłam, a teraz jestem koło ciebie. Mogę zrobić teraz wszystko.
Justin: Też tęskniłem. Ale nie wiedziałem, że mogłabyś mnie tak okłamać.
Ja: No przepraszam, nie chciałam ci nic mówić.
Justin: Od kiedy miałaś bilety?
Ja: Od drugiego dnia trasy.
Justin: Tak długo kłamałaś. Ranisz.
Ja: Wybacz.
Justin: Nie mogę się na ciebie gniewać. Dasz buziaka?
Ja: A dam buziaka!
Zaczęliśmy się całować i przytulać. Już miałam się na niego położyć gdy wszedł Alfredo z Kenny'm i Ryan'em.
Chłopaki: Jak tam zakochańce?
Justin: Teraz już nijak.
Ryan: Uuu...chłopaki wychodzimy. Przerwaliśmy im.
Ja: Nie no jak przyszliście to zostańcie. Miło nam będzie.
Ryan: Widziałem. Justn by nam kazał wyjść, a tobie mięknie serce.
Ja; Nie po prostu nie lubię być nie miła.
Ryan: No pamiętam jaka byłaś milutka na Hawajach.
Ja: Oj cicho!
Justin: Nie no chłopaki. Godzina bo my musimy się trochę sobą nacieszyć.
Alfredo; Macie jeszcze 2 dni.
Ja: Tylko 2 dni.
Alfredo: Nie wystarczy?
Ja: Nie, nie wystarczy.
Kanny: Weź powiedź. Tę dziewczynę co Biebs widział na mieście, ty nią byłaś nie?
Ja: Tak, to ja, a co?
Kenny: Bo się cieszył, że widział swoją piękność!
Ja: Aż tak się cieszył?
Justin: Nie, aż tak nie.
Kanny: Nie, a kto do mnie biegał i krzyczał" Widziałem moje kochanie, ojojo moją myszkę!"
Ja: Haha.
Justin: Stęskniłem się.
Pocałowałam go w policzek. Cały czas leżeliśmy pod kołdrą. Bieber zaczął mnie całować po szyi. Chłopacy zauważyli, że Juss chce trochę intymności. Więc wyszli. Zostaliśmy sami. Zaczęliśmy się całować. Bieber łapał mnie za tyłek. W końcu ściągnał mi koszulkę, stanik i bokserki. Zaczęliśmy się kochać. Około 2 skończyliśmy. Wciągnęłam bokserki i koszulkę. Położyłam się mu na klatę. Włączyliśmy "Project X". Jeździłam mu paznokciem po brzuchu.
Justin: Kocham cię!
Ja: Ja ciebie też! Bardzo!
Justin: Tęskniłem, chciałem przylecieć do ciebie.
Ja: Ale zobacz wtedy by nie było tak romantycznie.
Justin: No tak, haha.
Ja: Szkoda, że tylko trzy dni.
Justin: To jedź dalej ze mną.
Ja: Tydzień zostaję u cioci, a potem pomyślę.
Justin: Nie pomyślisz tylko jedziesz ze mną!
Wyłączyliśmy telewizor. Pocałowałam go w usta i zasnęłam na jego klacie.
niedziela, 26 maja 2013
Rozdział 82
Obudziłam się o 5.30. Szybko się umyłam, ubrałam i pomalowałam. Wzięłam jeszcze z łazienki fioletowy lakier do paznokci. Schowałam go do kosmetyczki. O 6 przyjechał po mnie Matt.
Matt: Cześć Paulina. Daj walizki zaniosę do samochodu.
Ja: Miley śpi?
Matt: Nie, czeka na ciebie.
Ja: To dobrze. Pa mamo. Kocham cię!
Mama: Paa córeczko! Ja ciebie też.
Poszłam do samochodu. Usiadłam obok Miley. Matt włączył płytę "Believe" I pojechaliśmy.
Miley: Cieszysz sie?
Ja: Bardzo, zobaczę w końcu Justina.
Matt: No, ale chyba na noc do cioci wrócisz coo?
Ja: Nie mam pewności. Myślę, że tak. A wy już jutro wyjeżdżacie ze Szwecji?
Matt: Tak, a ty zostajesz u cioci?
Ja: Tak, ty u cioci zostajesz z tego co wiem.
Ja: Tak, zostaje.
Miley: Paulina mogę ci się położyć na kolana?
Ja: Jasne kładź się. Ja tez jeszcze idę spać. Musze być wypoczęta dla Bieberka.
Około 8 dojechaliśmy na lotnisko. Wsiedliśmy do samolotu. Bardzo się bałam. Pierwszym razem przytulałam się do Justina teraz nie było do kogo. Wylądowaliśmy o 11 już w Szwecji. Na lotnisku czekała na mnie ciocia. Wzięłyśmy walizki i poszłyśmy do samochodu. W samochodzie siedział Oliver.
Oliver: Siemanko moja paróweczko!
Ja: Siemanko mój kabanosiku.
Oliver: Jak tam podróż?
Ja: Wszystko dobrze szło. Powiedź mi widziałeś dziś Jussa na mieście?
Oliver: Nie, nie widziałem.
Ja: To dobrze, zaraz idziemy zwiedzać miasto.
Dojechaliśmy do domu. Oli wziął moje walizki. Od razu na wejściu wszyscy zaczęli się ze mną witać. Poszłam się przebrać na górę w jakiejś cieplejsze ciuchy.
Ja: Oliver!
Oli: CO chcesz?
Ja: Daj mi jakąś bluzę lub sweterek!
Oliver: To chodź do mnie do pokoju.
Weszłam do niego do pokoju. Wyciągnął mi z szafy sweterek biało-czarny. Był bardzo na mnie za duży. Zeszliśmy na dół.
Ciocia: Zostajecie w domu?
Oliver: Nie, idziemy podbijać piekło.
Ja: Klepa!
Wyszliśmy z domu. Poszliśmy spotkać się z kolegą Olivera Benem.
Oliver: Siemaa!
Ben: ELo, elo.
Ja: Joł klepy!
Ben: Nie mówiłeś, że se dziewczynę znalazłeś.
Oliver: To moja siostrzyczka mała!
Ben: Ładna!
Ja: Dziękuję. Bedziemy tu tak stać czy może gdzieś pójdziemy?
Oliver: Chodź na miasto może znajdziemy Justina.
Chodziłam z nimi po sklepach. Jak zawsze kupiłam coś Oliverowi, a on mnie. Zauważyłam Jussa na ulicy. Szybko szarpnęłam Oliego i wbiegłam do sklepu. Widziałam, że on mnie też zauważył więc zaczęłam się wszędzie chować. Gdy Biebs już przeszedł wyszliśmy ze skelpu. Od razu zaczął do mnie dzwonić.
Justin: Kotek nie uwierzysz co się własnie stało!
Ja: No mów.
Justin: widziałem dziewczynę bardzo podobna do ciebie.
Ja: Coo. Proszę cię, widać, że tęsknisz skoro mnie wszędzie widzisz.
Justin: Na prawdę. Zaraz się cofnę i zrobię jej zdjęcie.
Ja: Nie cofaj się już. Wierzę ci. Brzydka musiała być!
Justin: Śliczna, tak jak ty.
Ja: Ohoh. Dobra kotek kończę muszę mamie pomóc. Paa
Justin: Paa.
Oliver: Domyślił się?
Ja: Trochę, Wyprowadziłam go z wszelkich myśli. Idziesz dziś ze mną?
Oliver: Tak, Ben tez idzie.
Ja : Tak Ben?
Ben: Co ja?
Ja: No idziesz na koncert Biebsa?
Ben: No idę. A ty co następna Belieberka zakochana w nim po uszy?
Ja; To mój chłopak bejbe.
Ben: Udowodnij!
Ja: Patrz!
Pokazałam mu zdjęcie moje i JuJu. Zaczął się dziwić. O 15 poszliśmy z Olim do domu. Zjedliśmy obiad. Powiedziałam mu żeby mi przyniósł lakier do paznokci. Wrócił z lakierem pomalowałam sobie paznokcie.
Oliver: Pomaluj mi też!
Ja: Chyba klepa mosz xd haha
Oliver: No dalej!
Ja: Na prawdę chcesz?
Oliver: Żartowałem.
Wleciałam szybko na gór.e i przeprałam koszulkę na Biebsa i wziąłem bluzę Oliego.
Ja: Idziemy po Bena?
Oliver: Tak, mamy iść w jego stronę.
O 16.30 miało się zacząć M&G. Weszłam tam. Zobaczyłam tego jedynego, pięknego, przystojnego, najwspanialszego Justina. Rzuciłam mu się na szyję. On wziął mnie na ręce i namiętnie pocałował.
Justin: Kłamałaś!
Ja: Chciałam ci zrobić niespodziankę! Wszystkiego najlepszego skarbie! <3
Justin: Piękna niespodzianka! Kocham cię!
Ja: Ja ciebie też.
Justin: Czekaj po koncercie. Pojedziemy gdzieś.
Ja: Dobrze. Czekam na koncert.
Nic więcej nie udało mi się powiedzieć. Justin zaczął mnie całować i przytulać. Brakowało mi go tak bardzo. M&G się skończyło. Poszłam stać pod areną. Zaczął się koncert. Pierwsze słowa piosenki, byłam w niebie. Tego mi brakowało. Trzymałam mocno za rękę Oliego. Ściskałam go mocno. Podczas piosenki " Never Let You Go" przytuliłam się mocno do Olivera. Zaczęłam płakać. Justin zaczął śpiewać najpiękniejszą piosenkę" Nothing Like Us'. Podeszła do mnie Pettie. Złapał mnie za rękę i zaprowadziła na scenę do Justina. Weszłam tam. Juss tylko na mnie spojrzał. Podszedł i mocno przytulił. Widziałam łzy w jego oczach. Cały czas śpiewał. Nie wypuszczał mnie z ramion. Po piosence Biebs ciągle mnie przytulał. Spojrzałam mu w oczy. Nagle mnie pocałował. Zaczęliśmy się całować na oczach kilku tysięcy beliebers. Po koncercie Justin już czeka ł na mnie w samochodzie
Matt: Cześć Paulina. Daj walizki zaniosę do samochodu.
Ja: Miley śpi?
Matt: Nie, czeka na ciebie.
Ja: To dobrze. Pa mamo. Kocham cię!
Mama: Paa córeczko! Ja ciebie też.
Poszłam do samochodu. Usiadłam obok Miley. Matt włączył płytę "Believe" I pojechaliśmy.
Miley: Cieszysz sie?
Ja: Bardzo, zobaczę w końcu Justina.
Matt: No, ale chyba na noc do cioci wrócisz coo?
Ja: Nie mam pewności. Myślę, że tak. A wy już jutro wyjeżdżacie ze Szwecji?
Matt: Tak, a ty zostajesz u cioci?
Ja: Tak, ty u cioci zostajesz z tego co wiem.
Ja: Tak, zostaje.
Miley: Paulina mogę ci się położyć na kolana?
Ja: Jasne kładź się. Ja tez jeszcze idę spać. Musze być wypoczęta dla Bieberka.
Około 8 dojechaliśmy na lotnisko. Wsiedliśmy do samolotu. Bardzo się bałam. Pierwszym razem przytulałam się do Justina teraz nie było do kogo. Wylądowaliśmy o 11 już w Szwecji. Na lotnisku czekała na mnie ciocia. Wzięłyśmy walizki i poszłyśmy do samochodu. W samochodzie siedział Oliver.
Oliver: Siemanko moja paróweczko!
Ja: Siemanko mój kabanosiku.
Oliver: Jak tam podróż?
Ja: Wszystko dobrze szło. Powiedź mi widziałeś dziś Jussa na mieście?
Oliver: Nie, nie widziałem.
Ja: To dobrze, zaraz idziemy zwiedzać miasto.
Dojechaliśmy do domu. Oli wziął moje walizki. Od razu na wejściu wszyscy zaczęli się ze mną witać. Poszłam się przebrać na górę w jakiejś cieplejsze ciuchy.
Ja: Oliver!
Oli: CO chcesz?
Ja: Daj mi jakąś bluzę lub sweterek!
Oliver: To chodź do mnie do pokoju.
Weszłam do niego do pokoju. Wyciągnął mi z szafy sweterek biało-czarny. Był bardzo na mnie za duży. Zeszliśmy na dół.
Ciocia: Zostajecie w domu?
Oliver: Nie, idziemy podbijać piekło.
Ja: Klepa!
Wyszliśmy z domu. Poszliśmy spotkać się z kolegą Olivera Benem.
Oliver: Siemaa!
Ben: ELo, elo.
Ja: Joł klepy!
Ben: Nie mówiłeś, że se dziewczynę znalazłeś.
Oliver: To moja siostrzyczka mała!
Ben: Ładna!
Ja: Dziękuję. Bedziemy tu tak stać czy może gdzieś pójdziemy?
Oliver: Chodź na miasto może znajdziemy Justina.
Chodziłam z nimi po sklepach. Jak zawsze kupiłam coś Oliverowi, a on mnie. Zauważyłam Jussa na ulicy. Szybko szarpnęłam Oliego i wbiegłam do sklepu. Widziałam, że on mnie też zauważył więc zaczęłam się wszędzie chować. Gdy Biebs już przeszedł wyszliśmy ze skelpu. Od razu zaczął do mnie dzwonić.
Justin: Kotek nie uwierzysz co się własnie stało!
Ja: No mów.
Justin: widziałem dziewczynę bardzo podobna do ciebie.
Ja: Coo. Proszę cię, widać, że tęsknisz skoro mnie wszędzie widzisz.
Justin: Na prawdę. Zaraz się cofnę i zrobię jej zdjęcie.
Ja: Nie cofaj się już. Wierzę ci. Brzydka musiała być!
Justin: Śliczna, tak jak ty.
Ja: Ohoh. Dobra kotek kończę muszę mamie pomóc. Paa
Justin: Paa.
Oliver: Domyślił się?
Ja: Trochę, Wyprowadziłam go z wszelkich myśli. Idziesz dziś ze mną?
Oliver: Tak, Ben tez idzie.
Ja : Tak Ben?
Ben: Co ja?
Ja: No idziesz na koncert Biebsa?
Ben: No idę. A ty co następna Belieberka zakochana w nim po uszy?
Ja; To mój chłopak bejbe.
Ben: Udowodnij!
Ja: Patrz!
Pokazałam mu zdjęcie moje i JuJu. Zaczął się dziwić. O 15 poszliśmy z Olim do domu. Zjedliśmy obiad. Powiedziałam mu żeby mi przyniósł lakier do paznokci. Wrócił z lakierem pomalowałam sobie paznokcie.
Oliver: Pomaluj mi też!
Ja: Chyba klepa mosz xd haha
Oliver: No dalej!
Ja: Na prawdę chcesz?
Oliver: Żartowałem.
Wleciałam szybko na gór.e i przeprałam koszulkę na Biebsa i wziąłem bluzę Oliego.
Ja: Idziemy po Bena?
Oliver: Tak, mamy iść w jego stronę.
O 16.30 miało się zacząć M&G. Weszłam tam. Zobaczyłam tego jedynego, pięknego, przystojnego, najwspanialszego Justina. Rzuciłam mu się na szyję. On wziął mnie na ręce i namiętnie pocałował.
Justin: Kłamałaś!
Ja: Chciałam ci zrobić niespodziankę! Wszystkiego najlepszego skarbie! <3
Justin: Piękna niespodzianka! Kocham cię!
Ja: Ja ciebie też.
Justin: Czekaj po koncercie. Pojedziemy gdzieś.
Ja: Dobrze. Czekam na koncert.
Nic więcej nie udało mi się powiedzieć. Justin zaczął mnie całować i przytulać. Brakowało mi go tak bardzo. M&G się skończyło. Poszłam stać pod areną. Zaczął się koncert. Pierwsze słowa piosenki, byłam w niebie. Tego mi brakowało. Trzymałam mocno za rękę Oliego. Ściskałam go mocno. Podczas piosenki " Never Let You Go" przytuliłam się mocno do Olivera. Zaczęłam płakać. Justin zaczął śpiewać najpiękniejszą piosenkę" Nothing Like Us'. Podeszła do mnie Pettie. Złapał mnie za rękę i zaprowadziła na scenę do Justina. Weszłam tam. Juss tylko na mnie spojrzał. Podszedł i mocno przytulił. Widziałam łzy w jego oczach. Cały czas śpiewał. Nie wypuszczał mnie z ramion. Po piosence Biebs ciągle mnie przytulał. Spojrzałam mu w oczy. Nagle mnie pocałował. Zaczęliśmy się całować na oczach kilku tysięcy beliebers. Po koncercie Justin już czeka ł na mnie w samochodzie
Rozdział 81
Minęło kilka miesięcy. Nadszedł przed dzień wyjazdu do Szwecji. Poszłam do szkoły. Mięliśmy krótko lekcje.
Nauczyciel: No to do zobaczenia po feriach dzieci! Do widzenia!
Klasa: Do widzenia!
Wracałam ze szkoły ze Stella.
Stalla: Ej weź wbij do mnie na trochę, możesz?
Ja: Mogę.
Stella: A na ile jedziesz do Szwecji?
Ja: Na tydzień. Nie mogę się doczekać, spotkam się z Justinem.
Stella: A on wie, że będziesz na M&G?
Ja: Nie wie. Chcę mu zrobić niespodziankę!
Stella; Na pewno się ucieszy.
Ja: A tobie jak tam idzie z Christianem?
Stella: No na razie tylko piszemy. Może coś z tego będzie.
Ja: Przypomnij mi ile on ma lat?
Stella: 19 jak Justin.
Ja: To będziemy mogli się spotykać jak z nim będziesz.
Stella: Haha! Chciałabym z nim być.
Ja: I będziesz. Spójrz jaka ty śliczna jesteś. Na pewno mu się podobasz. Nie to co ja brzydactwo.
Stella; Weź, bo jak cię trzepnę. Byś była brzydka Bieber nawet by na ciebie nie spojrzał, a co jesteś z nim głupku jeden.
Ja: Haha. No, no dobry głupek nie jest zły.
Siedziałam tak u niej do 22. Wróciłam do domu. Otworzyłam drzwi i słyszałam jakieś dzikie jęki dochodzące z salonu. Myślałam, że Laki coś sobie zrobił. Wchodzę do salonu i zastaję moją mamę podczas stosunku z Matt'em.
Ja: Mamo! Oszalałaś! W salonie!
Mama: O jezu! Paulina! Co ty tu robisz?
Ja: No chyba se mieszkam niee! A ty co robisz?
Mama: Idź na górę debilko mała! Przepraszam cię!
Ja: Toć se skończcie. Idę paa.
Wchodziłam po schodach cały czas byłam zdziwiona tym co widziałam, a jednocześnie się śmiałam. Napisałam do Justina.
Ja: JUSTIN!
Justin: Co sie stało?
Ja: Widziałam moją mamę podczas ten teges. Boże hahah jak to śmiesznie wygląda! :D
Justin: CO?! Jak ją widziałaś?
Ja: No w salonie się posuwali z Matt'em.
Justin: Hahaha! Jakie przeżycie masz teraz. Ale dlaczego śmiesznie to wygląda?
Ja: No nie wiem! My tak nie wyglądamy! Chyba xd
Justin: Nie my nie! Jesteśmy młodsi to dlatego :D
Ja: Jutro mój mąż ma urodziny! <3
Justin: Jaki? Nie znam pewnie! <3
Ja: Wiesz jaki mąż! Jak wróci to będzie miał niespodziankę ode mnie :D
Justin: Jaką? W ciąży jesteś?
Ja: Nie, nie jestem. Za młoda na ciążę bejbe <3
Justin: Trochę się przestraszyłem :D
Ja: A co nie kochałbyś?
Justin: Kochałbym i to bardzo <3 Bieber junior! <3
Ja: Haha, kotuś idę spać! Ty też powinieneś jutro masz koncert, znaczy trzy pod rząd. <3
Justin: Dobranoc kotek <3
Ja: Branoc brzydalku ;*
Nauczyciel: No to do zobaczenia po feriach dzieci! Do widzenia!
Klasa: Do widzenia!
Wracałam ze szkoły ze Stella.
Stalla: Ej weź wbij do mnie na trochę, możesz?
Ja: Mogę.
Stella: A na ile jedziesz do Szwecji?
Ja: Na tydzień. Nie mogę się doczekać, spotkam się z Justinem.
Stella: A on wie, że będziesz na M&G?
Ja: Nie wie. Chcę mu zrobić niespodziankę!
Stella; Na pewno się ucieszy.
Ja: A tobie jak tam idzie z Christianem?
Stella: No na razie tylko piszemy. Może coś z tego będzie.
Ja: Przypomnij mi ile on ma lat?
Stella: 19 jak Justin.
Ja: To będziemy mogli się spotykać jak z nim będziesz.
Stella: Haha! Chciałabym z nim być.
Ja: I będziesz. Spójrz jaka ty śliczna jesteś. Na pewno mu się podobasz. Nie to co ja brzydactwo.
Stella; Weź, bo jak cię trzepnę. Byś była brzydka Bieber nawet by na ciebie nie spojrzał, a co jesteś z nim głupku jeden.
Ja: Haha. No, no dobry głupek nie jest zły.
Siedziałam tak u niej do 22. Wróciłam do domu. Otworzyłam drzwi i słyszałam jakieś dzikie jęki dochodzące z salonu. Myślałam, że Laki coś sobie zrobił. Wchodzę do salonu i zastaję moją mamę podczas stosunku z Matt'em.
Ja: Mamo! Oszalałaś! W salonie!
Mama: O jezu! Paulina! Co ty tu robisz?
Ja: No chyba se mieszkam niee! A ty co robisz?
Mama: Idź na górę debilko mała! Przepraszam cię!
Ja: Toć se skończcie. Idę paa.
Wchodziłam po schodach cały czas byłam zdziwiona tym co widziałam, a jednocześnie się śmiałam. Napisałam do Justina.
Ja: JUSTIN!
Justin: Co sie stało?
Ja: Widziałam moją mamę podczas ten teges. Boże hahah jak to śmiesznie wygląda! :D
Justin: CO?! Jak ją widziałaś?
Ja: No w salonie się posuwali z Matt'em.
Justin: Hahaha! Jakie przeżycie masz teraz. Ale dlaczego śmiesznie to wygląda?
Ja: No nie wiem! My tak nie wyglądamy! Chyba xd
Justin: Nie my nie! Jesteśmy młodsi to dlatego :D
Ja: Jutro mój mąż ma urodziny! <3
Justin: Jaki? Nie znam pewnie! <3
Ja: Wiesz jaki mąż! Jak wróci to będzie miał niespodziankę ode mnie :D
Justin: Jaką? W ciąży jesteś?
Ja: Nie, nie jestem. Za młoda na ciążę bejbe <3
Justin: Trochę się przestraszyłem :D
Ja: A co nie kochałbyś?
Justin: Kochałbym i to bardzo <3 Bieber junior! <3
Ja: Haha, kotuś idę spać! Ty też powinieneś jutro masz koncert, znaczy trzy pod rząd. <3
Justin: Dobranoc kotek <3
Ja: Branoc brzydalku ;*
piątek, 24 maja 2013
Rozdział 80
Nadszedł kolejny dzień. Przyszła do mojego pokoju mama.
Mama: Kochanie! Dziś nie pójdziesz do szkoły. Będziemy mieli gościa.
Ja: O to samo chciałam cię dziś prosić. Justin dziś nagrywa teledysk , a ja muszę go obejrzeć!
Mama: Nie wystarczy ci, że z nim jesteś?
Ja: Nie! A kto ma przyjechać?
Mama: Ktoś za kim na pewno tęsknisz!
Ja: To ja idę spać!
Szybko napisałam do Justin.
Ja: Kotek o której będzie teledysk? Bo nie wiem czy iśc spać :D
Justin: Idź spać! Nie wiem kiedy będzie słoneczko! Jak będzie napiszę <3 Kocham cię ;*
Ja: Ja ciebie też! <3
Poszłam spać. Obudziłam się około 11. Zeszłam na dół na śniadanie.
Mama: Idź się ubrać szybko!
Ja: A musze koniecznie ładnie czy moge dresy?
Mama: Masz się ubrac nawet dresy.
Poszłam na górę i ubrałam szybko dresy. Usidlam na kanapie i włączyłam MTV. Leciał jakiś wywiad z Justinem. W trakcie wywiadu ktoś zadzwonił do drzwi. Sprawdziłam kto to. Przede mną stała moja siostra.
Moja malutka siostra! Córka Matt'a też była Belieberką. Gdy tylko na nią spojrzalam, zrobiło mi się jej strasznie żal. Była chora, cala powyginana, paluszki miała krzywe i nie potrafiła normalnie mówić. Łzy napłynęły mi do oczu.Przytuliłam ja mocno. Wzięłam od Matt'a wózek i zawiozłam Miley do pokoju. Wzięłam ją na ręce i posadziłam na sofie. Oglądałyśmy wywiad. O 15 zadzwonił do mnie Justin.
Justin: Jak tam piękna?
Ja: Siedzę z moją siostrzyczką!
Justin: Ty nie masz siostry.
Ja: Mam. Córka Matt'a. Twoja fanka.
Justin: Słodko! My jeszcze tak godzina i będzie teledysk. Dam ci znać.
Ja: Dobrze! Wejdź dziś na skype muszę ci coś wysłać!
Justin: Ok, konczę, już wołają. Paa!
Ja: Paa
Wzięłam Miley na górę. Weszłyśmy na kompa. Miałam wiadomość od stronki. Dały mi filmik który miałam wysłać Jussowi. Sprawdziłam TT. Miałam Tweeta od Biebsa "Też za tobą tęsknię, Skarbie! <3". Włączyłam malej piosenkę Biebera. Tak sobie siedziałyśmy i gadałyśmy. Nadeszła 16. Ze zniecirpliwieniem czekałyśmy na teledysk. Sms od Biebsa.
Justin: Jest teledysk! Możesz już obejrzeć <3
Ja: Już oglądamy! <3
Weszłam na youtube. Włączyłam teledysk do " As Long As You Love Me". Obejrzałyśmy cały. Razem z Miley zaczęłyśmy płakać. Napisalam do Justina.
Ja: Oh My Bieber! <3 płaczę ;c
Justin: Nie płacz!
Ja: Ładna ta dziewczyna!
Justin: Ładniejsza jesteś <3
Ja: Zazdrosna jestem o nią troszkę. Tak się przytulała, całowała dałeś się pobić. Zazdroszczę!
Justin: Nie masz czego. Ona sobie tak porobila przez chwilę, a ty mozesz cały czas! <3
Ja: Chociaż tez się przytulam caluję nawet biłes się o mnie! <3
Justin: No widzisz nie masz czego zazdrościć <3
Ja: Mam, ona się mogła dziś przytulić, a ja nie :c
Justin: Nie smutamy moja księżniczko ;* a jak Miley?
Ja: Tez płacze, wejdź na skype. Chce żeby się ucieszyła, proszę ;*
Justin: Jak wrócę, to mogę na chwilkę, bo wtedy koncert :D
Ja: No dobrze. Zazdro! :c
Justin: Oj przestań głupolu jeden! <3
Przestałam pisac z Justinem i uspokajałam Miley. Młoda cały czas płakała. Nie mogła uwierzyć, że zaraz będzie rozmawiać z Justinem. Bieber wszedł na skype. Od razu do mnie zadzwonił. Wysłalam mu link do filmiku, w którym byłam.
Justin: Cześć Miley!
Miley: Cześć Justin!
Justin: Podobał ci się teledysk?
Miley: Bardzo. Piękna była to dziewczyna. Teledysk bardzo romantyczny.
Justin: Miło mi to słyszeć.
Miley: Bedę na twoim koncercie w Szwecji! Spotkamy się, bo mam M&G.
Justin: Ale fajnie. Sama jedziesz?
Miley: Z tatą i z....
Justin: Z kimś jeszcze?
Miley: Nie już z nikim.
Ja: Ja bym chciała jechać.
Justin: A nie jedziesz?
Ja: Nie mogę, przecież szkoła!
Justin: No tak, myślałem, że będziesz.
Ja: No szkoda.
Justin: Skarbeczki moje kończę idę na koncert!
My: Paa.
Justin: Kocham was!
My: My ciebie też.
Rozłączyłyśmy się. Wzięłam małą na ręce i zeszłam na dół. Pożegnałam się z Miley i dalam ją Matt'owi.
Mama: Kochanie! Dziś nie pójdziesz do szkoły. Będziemy mieli gościa.
Ja: O to samo chciałam cię dziś prosić. Justin dziś nagrywa teledysk , a ja muszę go obejrzeć!
Mama: Nie wystarczy ci, że z nim jesteś?
Ja: Nie! A kto ma przyjechać?
Mama: Ktoś za kim na pewno tęsknisz!
Ja: To ja idę spać!
Szybko napisałam do Justin.
Ja: Kotek o której będzie teledysk? Bo nie wiem czy iśc spać :D
Justin: Idź spać! Nie wiem kiedy będzie słoneczko! Jak będzie napiszę <3 Kocham cię ;*
Ja: Ja ciebie też! <3
Poszłam spać. Obudziłam się około 11. Zeszłam na dół na śniadanie.
Mama: Idź się ubrać szybko!
Ja: A musze koniecznie ładnie czy moge dresy?
Mama: Masz się ubrac nawet dresy.
Poszłam na górę i ubrałam szybko dresy. Usidlam na kanapie i włączyłam MTV. Leciał jakiś wywiad z Justinem. W trakcie wywiadu ktoś zadzwonił do drzwi. Sprawdziłam kto to. Przede mną stała moja siostra.
Moja malutka siostra! Córka Matt'a też była Belieberką. Gdy tylko na nią spojrzalam, zrobiło mi się jej strasznie żal. Była chora, cala powyginana, paluszki miała krzywe i nie potrafiła normalnie mówić. Łzy napłynęły mi do oczu.Przytuliłam ja mocno. Wzięłam od Matt'a wózek i zawiozłam Miley do pokoju. Wzięłam ją na ręce i posadziłam na sofie. Oglądałyśmy wywiad. O 15 zadzwonił do mnie Justin.
Justin: Jak tam piękna?
Ja: Siedzę z moją siostrzyczką!
Justin: Ty nie masz siostry.
Ja: Mam. Córka Matt'a. Twoja fanka.
Justin: Słodko! My jeszcze tak godzina i będzie teledysk. Dam ci znać.
Ja: Dobrze! Wejdź dziś na skype muszę ci coś wysłać!
Justin: Ok, konczę, już wołają. Paa!
Ja: Paa
Wzięłam Miley na górę. Weszłyśmy na kompa. Miałam wiadomość od stronki. Dały mi filmik który miałam wysłać Jussowi. Sprawdziłam TT. Miałam Tweeta od Biebsa "Też za tobą tęsknię, Skarbie! <3". Włączyłam malej piosenkę Biebera. Tak sobie siedziałyśmy i gadałyśmy. Nadeszła 16. Ze zniecirpliwieniem czekałyśmy na teledysk. Sms od Biebsa.
Justin: Jest teledysk! Możesz już obejrzeć <3
Ja: Już oglądamy! <3
Weszłam na youtube. Włączyłam teledysk do " As Long As You Love Me". Obejrzałyśmy cały. Razem z Miley zaczęłyśmy płakać. Napisalam do Justina.
Ja: Oh My Bieber! <3 płaczę ;c
Justin: Nie płacz!
Ja: Ładna ta dziewczyna!
Justin: Ładniejsza jesteś <3
Ja: Zazdrosna jestem o nią troszkę. Tak się przytulała, całowała dałeś się pobić. Zazdroszczę!
Justin: Nie masz czego. Ona sobie tak porobila przez chwilę, a ty mozesz cały czas! <3
Ja: Chociaż tez się przytulam caluję nawet biłes się o mnie! <3
Justin: No widzisz nie masz czego zazdrościć <3
Ja: Mam, ona się mogła dziś przytulić, a ja nie :c
Justin: Nie smutamy moja księżniczko ;* a jak Miley?
Ja: Tez płacze, wejdź na skype. Chce żeby się ucieszyła, proszę ;*
Justin: Jak wrócę, to mogę na chwilkę, bo wtedy koncert :D
Ja: No dobrze. Zazdro! :c
Justin: Oj przestań głupolu jeden! <3
Przestałam pisac z Justinem i uspokajałam Miley. Młoda cały czas płakała. Nie mogła uwierzyć, że zaraz będzie rozmawiać z Justinem. Bieber wszedł na skype. Od razu do mnie zadzwonił. Wysłalam mu link do filmiku, w którym byłam.
Justin: Cześć Miley!
Miley: Cześć Justin!
Justin: Podobał ci się teledysk?
Miley: Bardzo. Piękna była to dziewczyna. Teledysk bardzo romantyczny.
Justin: Miło mi to słyszeć.
Miley: Bedę na twoim koncercie w Szwecji! Spotkamy się, bo mam M&G.
Justin: Ale fajnie. Sama jedziesz?
Miley: Z tatą i z....
Justin: Z kimś jeszcze?
Miley: Nie już z nikim.
Ja: Ja bym chciała jechać.
Justin: A nie jedziesz?
Ja: Nie mogę, przecież szkoła!
Justin: No tak, myślałem, że będziesz.
Ja: No szkoda.
Justin: Skarbeczki moje kończę idę na koncert!
My: Paa.
Justin: Kocham was!
My: My ciebie też.
Rozłączyłyśmy się. Wzięłam małą na ręce i zeszłam na dół. Pożegnałam się z Miley i dalam ją Matt'owi.
wtorek, 21 maja 2013
Rozdział 79
Robiłam lekcje z matematyki. Cały czas pisałam z Justinem.
Justin: Przepraszam! Żartowałem, wybacz <3
Ja: Wiem, że byś wolą być z nią! Nie zatrzymuję cię, chcę twojego szczęścia!
Justin: Ja jestem szczęśliwy tylko z tobą. Nic już do niej nie czuję. Jesteś tylko ty! Drugą osobą którą będę tak samo kochał to wiesz kto bedzie! NASZA CÓRKA! Kocham cię, szczęście mam tylko z tobą <3
Ja: Co nasz córką? Justin co ty piszesz?
Justin: To co czuję. Wybaczasz?
Ja: o pewnie, że wybaczam <3 Kocham cię <3
Justin: Ja ciebie bardziej! a wiesz co?
Ja: Nie wiem co?
Justin: Jutro nagrywam teledysk!
Ja: Ooo..czyli znowu będę płakać i jarać się! haha
Justin: Jaką ładną dziewczynę mam do teledysku :D
Ja: No na pewno! Ja ją ocenie haha. Na pewno ładniejsza ode mnie! :c
Justin: Co?! Nigdy nie ma ładniejszej! <3
Ja: Justin dasz mi się uczyć?
Justin: Nie!
Ja: Dobra to ty se pisz ja nie odpisuję xd i tak zaraz masz koncert :D
Justin: Wiem, dobra kończę paa :D
Przestałam z nim pisać. Nagle zadzwoniła do mnie Stella.
Stella: Wejdź szybko na fejsa! Nie uwierzysz! Zaraz u ciebie jestem!
Ja: Co się stało?
Stella się rozłączyła. Weszłam na fejsa jak mi kazała. Tam wielkie powiadomienie " JUSTIN BIEBER PRZYŁAPANY Z SELENĄ! CZY TO KONIEC JEGO ZWIĄZKU Z PAULINĄ?" nie wierzyłam własnym oczom. Od razu usłyszałam jak Stella wchodzi na górę.
Stella: Nie przejmuj się! To na pewno nie prawda.
Ja: Jak to nie prawda? Dlaczego on mi to robi?
Stella: Bądź dobrej myśli.
Ja: Jak mam być dobrej myśli. Ja ty za nim tęsknię, myślę ciągle, a on zabawia się z tą szmatą!
Stella: Uspokój się.
Ja: Jak mam być spokojna?
Stella: Nie płacz, będzie dobrze.
Ja: Nic nie będzie dobrze. Jak on mógł mi to zrobić? Jeszcze mówił, że mnie kocha.
Stella: Chodź przytul się. Nie martw się będzie dobrze. Nie płacz już. On ci wszystko wytłumaczy później.
Ja: Jakie później. On ma teraz czas. Daj mi telefon.
Stella: Masz! Tylko nie rób nic pochopnie. Nie wiesz czy to prawda.
Napisałam do Jussa.
Ja: Nie chcę cię znać. Co jak się bawiło z Selenką, byłam dla ciebie tylko zabaweczką. Głupia. Myślałam, ze mnie kochasz a tak na prawdę miałeś mnie centralnie w dupie.
Justin: Co?! Ja ci wszystko wytłumaczę, to nie tak jak myślisz. Kocham cię <3 Widziałem się z Seleną, ale nic między nami nie było przecież dobrze wiesz. Spotkałem ją w mieście i porozmawialiśmy. Kocham cię <3 nie jesteś zabaweczką. wiem wszystko wyciekło do mediów! <3
Ja: No widzisz jak by nikt o tym nie wiedział, to nawet byś się nie przyznał. Ależ tez mnie kochasz, dobrze wiem, że się przyjaźnicie nie mam nic przeciwko. Mogłeś powiedzieć, a nie teraz ja się zamartwiam :C
Justin: Myślałem, że będziesz zła. Przepraszam <3
Ja: Ufam ci! Zależy mi na tobie, nie chcę, ale boję się, że to wszystko mnie przerośnie :c
Justin: Chcesz się rozstać?
Ja: Nie nigdy! Po prostu, chcę mieć pewność,że to wszystko nie prawda!
Justin: Ja ci zapewnię tę pewność. też ci ufam bezgranicznie! Kocham nad życie i nie chcę abyś odeszła. Nie czytaj tego co jest w internecie, bo to kłamstwa!
Ja: To samo powiedział Stella :D
Justin: To dobrze mówi, uwierz proszę <3
Ja: Wierzę ci <3 już ci nie przeszkadzam idź na próbę kotek! <3
Justin: Okej, nie czytaj już nic <3 Paa zadzwonię wieczorem <3
Przestałam z nim pisać i momentalnie przestałam płakać. Stella posiedziała u mnie do 19, a potem poszła do domu. O 20 przyszła moja mama z Matt'em. Pogadałam chwile z nimi i poszłam na górę. Znalazłam moje stare zdjęcia z Jussem. Poprzerabiałam kilka i jedno z nich wstawiłam mu na TT. Zdjęcie przedstawiało nas jak Juss trzyma mnie na rękach i całuje. Podpisała " Tęsknię! <3"
Justin: Przepraszam! Żartowałem, wybacz <3
Ja: Wiem, że byś wolą być z nią! Nie zatrzymuję cię, chcę twojego szczęścia!
Justin: Ja jestem szczęśliwy tylko z tobą. Nic już do niej nie czuję. Jesteś tylko ty! Drugą osobą którą będę tak samo kochał to wiesz kto bedzie! NASZA CÓRKA! Kocham cię, szczęście mam tylko z tobą <3
Ja: Co nasz córką? Justin co ty piszesz?
Justin: To co czuję. Wybaczasz?
Ja: o pewnie, że wybaczam <3 Kocham cię <3
Justin: Ja ciebie bardziej! a wiesz co?
Ja: Nie wiem co?
Justin: Jutro nagrywam teledysk!
Ja: Ooo..czyli znowu będę płakać i jarać się! haha
Justin: Jaką ładną dziewczynę mam do teledysku :D
Ja: No na pewno! Ja ją ocenie haha. Na pewno ładniejsza ode mnie! :c
Justin: Co?! Nigdy nie ma ładniejszej! <3
Ja: Justin dasz mi się uczyć?
Justin: Nie!
Ja: Dobra to ty se pisz ja nie odpisuję xd i tak zaraz masz koncert :D
Justin: Wiem, dobra kończę paa :D
Przestałam z nim pisać. Nagle zadzwoniła do mnie Stella.
Stella: Wejdź szybko na fejsa! Nie uwierzysz! Zaraz u ciebie jestem!
Ja: Co się stało?
Stella się rozłączyła. Weszłam na fejsa jak mi kazała. Tam wielkie powiadomienie " JUSTIN BIEBER PRZYŁAPANY Z SELENĄ! CZY TO KONIEC JEGO ZWIĄZKU Z PAULINĄ?" nie wierzyłam własnym oczom. Od razu usłyszałam jak Stella wchodzi na górę.
Stella: Nie przejmuj się! To na pewno nie prawda.
Ja: Jak to nie prawda? Dlaczego on mi to robi?
Stella: Bądź dobrej myśli.
Ja: Jak mam być dobrej myśli. Ja ty za nim tęsknię, myślę ciągle, a on zabawia się z tą szmatą!
Stella: Uspokój się.
Ja: Jak mam być spokojna?
Stella: Nie płacz, będzie dobrze.
Ja: Nic nie będzie dobrze. Jak on mógł mi to zrobić? Jeszcze mówił, że mnie kocha.
Stella: Chodź przytul się. Nie martw się będzie dobrze. Nie płacz już. On ci wszystko wytłumaczy później.
Ja: Jakie później. On ma teraz czas. Daj mi telefon.
Stella: Masz! Tylko nie rób nic pochopnie. Nie wiesz czy to prawda.
Napisałam do Jussa.
Ja: Nie chcę cię znać. Co jak się bawiło z Selenką, byłam dla ciebie tylko zabaweczką. Głupia. Myślałam, ze mnie kochasz a tak na prawdę miałeś mnie centralnie w dupie.
Justin: Co?! Ja ci wszystko wytłumaczę, to nie tak jak myślisz. Kocham cię <3 Widziałem się z Seleną, ale nic między nami nie było przecież dobrze wiesz. Spotkałem ją w mieście i porozmawialiśmy. Kocham cię <3 nie jesteś zabaweczką. wiem wszystko wyciekło do mediów! <3
Ja: No widzisz jak by nikt o tym nie wiedział, to nawet byś się nie przyznał. Ależ tez mnie kochasz, dobrze wiem, że się przyjaźnicie nie mam nic przeciwko. Mogłeś powiedzieć, a nie teraz ja się zamartwiam :C
Justin: Myślałem, że będziesz zła. Przepraszam <3
Ja: Ufam ci! Zależy mi na tobie, nie chcę, ale boję się, że to wszystko mnie przerośnie :c
Justin: Chcesz się rozstać?
Ja: Nie nigdy! Po prostu, chcę mieć pewność,że to wszystko nie prawda!
Justin: Ja ci zapewnię tę pewność. też ci ufam bezgranicznie! Kocham nad życie i nie chcę abyś odeszła. Nie czytaj tego co jest w internecie, bo to kłamstwa!
Ja: To samo powiedział Stella :D
Justin: To dobrze mówi, uwierz proszę <3
Ja: Wierzę ci <3 już ci nie przeszkadzam idź na próbę kotek! <3
Justin: Okej, nie czytaj już nic <3 Paa zadzwonię wieczorem <3
Przestałam z nim pisać i momentalnie przestałam płakać. Stella posiedziała u mnie do 19, a potem poszła do domu. O 20 przyszła moja mama z Matt'em. Pogadałam chwile z nimi i poszłam na górę. Znalazłam moje stare zdjęcia z Jussem. Poprzerabiałam kilka i jedno z nich wstawiłam mu na TT. Zdjęcie przedstawiało nas jak Juss trzyma mnie na rękach i całuje. Podpisała " Tęsknię! <3"
niedziela, 19 maja 2013
Rozdział 78
Wróciłam do domu. Zjadłam obiad i weszłam na górę. Od razu włączyłam komputer i posprawdzałam Facebook'a i Twitter'a. Natrafiłam na zdjęcia Justin i Seleny jak byli razem. Przeglądałam każde po kolei. Doszłam do zdjęcia jak leżą razem i się całują nie wytrzymałam. Zaczęłam płakać. Położyłam się na łóżko i napisałam do Stelli.
Ja: Stella pomocy!
Stella: Co jest?
Ja: Masz teraz czas żeby do mnie przyjść?
Stella; Mam zaraz będę czekaj <3
Ja: Dziękuję <3
Minęło 30 minut. Stelli jeszcze nie było. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko pobiegłam otworzyć. Stała przed nimi Stella. Przytuliłam się do niej i zaczęłam płakać.
Stella; Co się stało?
Ja: Chodź do domu.
Stella; Coś z Justinem? Pokłóciliście się?
Ja: Nie nie pokłóciliśmy. Oglądałam dziś jego stare zdjęcia z Seleną.
Stella: I co?
Ja: To, że z nią był taki szczęśliwy, a ze mną nie.
Stella: Oj ty głupia jesteś. Jest z tobą bardzo szczęśliwy.
Ja: Skąd to niby wiesz?
Stella: Udowodnię ci! Daj mi jego numer.
Ja: Masz. Co chcesz zrobić?
Stella; Napisać do niego.
Stella: Hey Justin. Powiedź mi jesteś szczęśliwy z Pauliną? Stella.
Justin: Bardzo, kocham ją. Skąd wzięłaś takie pytanie?
Stella: Od Pauliny. Myśli, że ci nie zależy, ze byś wolał być z Seleną niż z nią.
Justin: Boże! Jaki głupol! <3 zaraz do niej dzwonię.
Ja: Co ci napisał?
Stella; Zaraz się sama dowiesz.
Ja: Coś ty mu powiedziała?
Zaraz zadzwonił Justin. Nie wiedziałam co robić. Odebrałam.
Ja: No?
Justin: Głupiutka jesteś nie?
Ja: Dlaczego?
Justin: No żeby pomyśleć, ze cię nie kocham, że mi nie zależy, że nie jestem z Tobą szczęśliwy to jest zbrodnia!
Ja: No myślałam tak, ciągle tak myślę.
Justin: Głupio,l jesteś. Gdyby mi nie zależało nie był bym już z tobą dawno. Jeszcze raz tak tylko powiedź a zobaczysz, że przyjadę i będzie źle!
Ja: Justin nie zależy ci na mnie, haha.
Justin: Proszę cię.
Ja: No miałeś przyjechać, gdzie jesteś?
Justin: Pod drzwiami otwórz!
Ja: Proszę cię nawet tak nie żartuj, wszystko bym oddała żebyś tu teraz był.
Justin: Wszystko byś oddała? Nawet mnie?
Ja: Nie no ciebie nigdy. Chyba że Selence!
Justin: Jej możesz zawsze!
Ja: Okej.
Rozłączyłam się z nim i dalej rozmawiałam ze Stellą. Zaraz sms od Jussa, że żartował. Wiedziałam to ale chciałam żeby się trochę pomęczył.
Stella: Jesteś na niego zła?
Ja: Nie, niech się pomęczy.
Stella: Ah...cwana jesteś.
Ja: Ja wiem
Stella: Dobra ja lecę jak coś to pisz! Przybiegnę nawet w nocy.
Ja: Okej nie będzie mam nadzieję takiej potrzeby. Też przybiegnę w środku nocy zawsze możesz dzwonić.
Stella; Okej. Jutro o 8.30 jestem po ciebie.
Ja: Dobra, papa.
Stella: Pa
Odprowadziłam ją na dół i zaczęłam robić lekcje.
Ja: Stella pomocy!
Stella: Co jest?
Ja: Masz teraz czas żeby do mnie przyjść?
Stella; Mam zaraz będę czekaj <3
Ja: Dziękuję <3
Minęło 30 minut. Stelli jeszcze nie było. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko pobiegłam otworzyć. Stała przed nimi Stella. Przytuliłam się do niej i zaczęłam płakać.
Stella; Co się stało?
Ja: Chodź do domu.
Stella; Coś z Justinem? Pokłóciliście się?
Ja: Nie nie pokłóciliśmy. Oglądałam dziś jego stare zdjęcia z Seleną.
Stella: I co?
Ja: To, że z nią był taki szczęśliwy, a ze mną nie.
Stella: Oj ty głupia jesteś. Jest z tobą bardzo szczęśliwy.
Ja: Skąd to niby wiesz?
Stella: Udowodnię ci! Daj mi jego numer.
Ja: Masz. Co chcesz zrobić?
Stella; Napisać do niego.
Stella: Hey Justin. Powiedź mi jesteś szczęśliwy z Pauliną? Stella.
Justin: Bardzo, kocham ją. Skąd wzięłaś takie pytanie?
Stella: Od Pauliny. Myśli, że ci nie zależy, ze byś wolał być z Seleną niż z nią.
Justin: Boże! Jaki głupol! <3 zaraz do niej dzwonię.
Ja: Co ci napisał?
Stella; Zaraz się sama dowiesz.
Ja: Coś ty mu powiedziała?
Zaraz zadzwonił Justin. Nie wiedziałam co robić. Odebrałam.
Ja: No?
Justin: Głupiutka jesteś nie?
Ja: Dlaczego?
Justin: No żeby pomyśleć, ze cię nie kocham, że mi nie zależy, że nie jestem z Tobą szczęśliwy to jest zbrodnia!
Ja: No myślałam tak, ciągle tak myślę.
Justin: Głupio,l jesteś. Gdyby mi nie zależało nie był bym już z tobą dawno. Jeszcze raz tak tylko powiedź a zobaczysz, że przyjadę i będzie źle!
Ja: Justin nie zależy ci na mnie, haha.
Justin: Proszę cię.
Ja: No miałeś przyjechać, gdzie jesteś?
Justin: Pod drzwiami otwórz!
Ja: Proszę cię nawet tak nie żartuj, wszystko bym oddała żebyś tu teraz był.
Justin: Wszystko byś oddała? Nawet mnie?
Ja: Nie no ciebie nigdy. Chyba że Selence!
Justin: Jej możesz zawsze!
Ja: Okej.
Rozłączyłam się z nim i dalej rozmawiałam ze Stellą. Zaraz sms od Jussa, że żartował. Wiedziałam to ale chciałam żeby się trochę pomęczył.
Stella: Jesteś na niego zła?
Ja: Nie, niech się pomęczy.
Stella: Ah...cwana jesteś.
Ja: Ja wiem
Stella: Dobra ja lecę jak coś to pisz! Przybiegnę nawet w nocy.
Ja: Okej nie będzie mam nadzieję takiej potrzeby. Też przybiegnę w środku nocy zawsze możesz dzwonić.
Stella; Okej. Jutro o 8.30 jestem po ciebie.
Ja: Dobra, papa.
Stella: Pa
Odprowadziłam ją na dół i zaczęłam robić lekcje.
czwartek, 16 maja 2013
Rozdział 77
Rano musiałam wstać o 7.50. Nie wyobrażałam sobie takiego życia. Zawsze wstawałam o 11 i nadal byłam zmęczona. Dziś była masakra. Poszłam do łazienki wziąć prysznic i przebrać się z piżamki. Spakowałam się do szkoły i zeszłam na dół. Tam już czekała na mnie mama ze śniadaniem.
Mama: Pierwszy dzień w szkole.
Ja: Wiem.
Mama: Denerwujesz się?
Ja: Nie, bardziej się boję o tych chłopaków, że znowu coś będą chcieli.
Mama: nie martw się. Idź do szkoły, bo się spóźnisz.
Ja: Przychodzi dziś Matt?
Mama: Tak.
Wyszłam z domu. Napisałam do Justina. Wiedziałam, że jeszcze śpi ale musiałam napisać.
Ja: Cześć skarbie! Pędzę teraz do szkoły. Rozumiesz tak rano. Kocham cię bardzo! <3
Schowałam telefon do kieszeni. Usłyszałam dźwięk sms'a. Myślałam, że to Stella.
Justin: Ojejku moje biedactwo. Tak rano m wstać musiało. Ja też już wstałem, też cię kocham <3
Ja: Obudziłam cię?
Justin: Nie, nie już dawno musiałem wstać. Zaraz będę miał próby i M&G :D
Ja: To się poprzytulasz do dziewczynek :3
Justin: Wolał bym do ciebie! <3
Ja: Też bym wolała. Ale wiesz może w jakiejś się zadurzysz :d haha
Justin: Na pewno! Zawsze się jakaś ładna znajdzie. Pełno ich.
Ja: To dobrze...
Justin: Nie bądź zazdrosna! <3
Ja: Nie jestem. Rozumiem to, że mój chłopak jest rozchwytywany przez pół świata. :D
Justin: Mniej! :3
Ja: haha, więcej jest nas na pewno! :D
Justin: Mam nadzieję, że te drechy dziś nie będą do mojej niuni się przystawiać? xd
Ja: Też mam taką nadzieję! Przed każdą lekcją będę do ciebie pisać, dobrze?
Justin: Pisz nawet na lekcji!
Ja: Okej, :D
Justin: Żartowałem, pierwszy dzień w szkole, a już przypały byś łapała.
Ja: To co! Ty jesteś ważniejszy! ;*
Justin: Ohohoho, ile miłości <3
Ja: Doszłam już do szkoły.
Podeszłam do Stelli. Zaczęłyśmy rozmawiać. Nagle poczułam czyjś dotyk w tali. Odwróciłam się i zauważyłam tego drecha.
Ja: Czego ty jeszcze chcesz?
Drech: Ciebie! Ja ci pokażę co to miłość.
Ja: Mi to pokazuje Justin. Nie zostawię go!
Drech: A niby w czym jest lepszy ode mnie?
Ja: We wszystkim! Odejdź, bo mam sprawę do Stelli.
Poszliśmy na lekcje matematyki. Oczywiście mi się nudziło więc pisałam z Justinem.
Mama: Pierwszy dzień w szkole.
Ja: Wiem.
Mama: Denerwujesz się?
Ja: Nie, bardziej się boję o tych chłopaków, że znowu coś będą chcieli.
Mama: nie martw się. Idź do szkoły, bo się spóźnisz.
Ja: Przychodzi dziś Matt?
Mama: Tak.
Wyszłam z domu. Napisałam do Justina. Wiedziałam, że jeszcze śpi ale musiałam napisać.
Ja: Cześć skarbie! Pędzę teraz do szkoły. Rozumiesz tak rano. Kocham cię bardzo! <3
Schowałam telefon do kieszeni. Usłyszałam dźwięk sms'a. Myślałam, że to Stella.
Justin: Ojejku moje biedactwo. Tak rano m wstać musiało. Ja też już wstałem, też cię kocham <3
Ja: Obudziłam cię?
Justin: Nie, nie już dawno musiałem wstać. Zaraz będę miał próby i M&G :D
Ja: To się poprzytulasz do dziewczynek :3
Justin: Wolał bym do ciebie! <3
Ja: Też bym wolała. Ale wiesz może w jakiejś się zadurzysz :d haha
Justin: Na pewno! Zawsze się jakaś ładna znajdzie. Pełno ich.
Ja: To dobrze...
Justin: Nie bądź zazdrosna! <3
Ja: Nie jestem. Rozumiem to, że mój chłopak jest rozchwytywany przez pół świata. :D
Justin: Mniej! :3
Ja: haha, więcej jest nas na pewno! :D
Justin: Mam nadzieję, że te drechy dziś nie będą do mojej niuni się przystawiać? xd
Ja: Też mam taką nadzieję! Przed każdą lekcją będę do ciebie pisać, dobrze?
Justin: Pisz nawet na lekcji!
Ja: Okej, :D
Justin: Żartowałem, pierwszy dzień w szkole, a już przypały byś łapała.
Ja: To co! Ty jesteś ważniejszy! ;*
Justin: Ohohoho, ile miłości <3
Ja: Doszłam już do szkoły.
Podeszłam do Stelli. Zaczęłyśmy rozmawiać. Nagle poczułam czyjś dotyk w tali. Odwróciłam się i zauważyłam tego drecha.
Ja: Czego ty jeszcze chcesz?
Drech: Ciebie! Ja ci pokażę co to miłość.
Ja: Mi to pokazuje Justin. Nie zostawię go!
Drech: A niby w czym jest lepszy ode mnie?
Ja: We wszystkim! Odejdź, bo mam sprawę do Stelli.
Poszliśmy na lekcje matematyki. Oczywiście mi się nudziło więc pisałam z Justinem.
środa, 15 maja 2013
Rozdział 76
Wleciałam szybko na górę i ubrałam dresik. Zbiegłam po schodach. Usiadłam na kanapie i oglądałam wywiad.
Kimberly: Cześć Justin!
Justin: Dzień dobry!
Kimberly: Spięty jesteś?
Justin: Nie, nie jestem.
Kimberly: Nie dawno przeczytałam na jednej ze stron internetowych, że czasami zadurzasz się w fankach ale zawsze to nic poważnego, a czy twoja teraźniejsza dziewczyna nie jest twoją fanka?
Justin: Jest to prawdą zadurzałem się w fankach. Nie które są na prawdę piękne. Tak moja dziewczyna jest Belieberką ale z nią wynikło coś więcej.
Kimberly: Na jak długo wyjechałeś w trasę?
Justin: Na rok!
Kimberly: Trochę długo. Jak przeżywała to Paulina?
Justin: Była bardzo smutna, jednak codziennie ją widziałem, a ona mnie. Bardzo mi jej brakuje. Musiała zrozumieć, ze jadę w trasę.
Kimberly: A nie mogła jechać z tobą?
Justin: Niestety nie. Dziś miała rozpoczęcie roku szkolnego.
Kimberly: Zdarzyło ci się słyszeć albo być przy wydarzeniu kiedy Paulina broni cię. Nie wiem na przykład nie pozwala cię obrażać?
Justin: Dziś była taka sytuacja. Kilku chłopaków zaczęło ją zaczepiać i podrywać. Ona w śmieszny dla mnie sposób im wytłumaczyła, że ma mnie.
Kimberly: Myślisz, że ogląda wywiad?
Justin: Wiem to, że ogląda. Siedzi teraz na kanapie w dresach i jakiejś mojej koszulce, a z oczu płyną jej łzy.
Kimberly: Dlaczego płacze?
Justin: Dlatego, że widzi mnie w telewizji i nie może się ze mną spotkać.
Kimberly: A jak wam minęły wakacje? Wiem, że trochę się kłóciliście?
Justin: Tak kłóciliśmy się trochę. Ale wszystko sobie wyjaśniliśmy.
Kimberly: Teraz może trochę nietypowe pytanie. Uprawiacie seks?
Justin: Tak.
Kimberly: Wiem z różnych źródeł, że Paulina kiedyś cię zdradziła?
Justin: Nie, nie zdradziła. Byliśmy na imprezie i jeden chłopak zaczął ją całować. Nie miała siły go odepchnąć , ale krzyczała żeby ktoś jej pomógł. Właśnie wtedy byłem w śpiączce.
Kimberly: Czy to prawda, że miała ona kilka prób samobójczych?
Justin: Tak to prawda! Ale od kiedy jesteśmy razem, wszystko jest dobrze. Nie wyobrażam sobie życia bez niej.
Kimberly: Po Chorwacji jedziesz na Haiti, a potem gdzie?
Justin: Potem jadę do Dubaju.
Kimberly: Justin mamy do ciebie prośbę.
Justin: Jaką?
Kimberly: Twoje Beliebers pisały do mnie abyś zaśpiewał jedną ze swoich piosenek.
Justin: Z chęcią, ale jaką?
Kimberly: "Nothing like us"
Justin zaczął śpiewać. Zaczęłam płakać. Na koniec piosenki powiedział.
Justin: Proszę was moje skarby nie płaczcie!
Po tych słowach zanosiłam się od płaczu. Wywiad się skończył. Weszłam na górę i włączyłam komputer. Zalogowałam się na facebook'u i Twitter'ze. Na fejsie miałam wiadomość od stronki.
Stronka: Możesz nam teraz wysłać zdjęcie?
Ja: Tak już wysyłam.
Znalazłam fotkę, na której jest kartka z napisem" Justin Miss you! Love you! <3" i oczywiście ja. Zadzwoniła do mnie Juss.
Justin: Oglądałaś?
Ja: Tak, płakałam.
Justin: A prosiłem żebyś nie płakała.
Ja: O której masz koncert?
Justin: O 19.
Ja: Wiesz kim powinna być OLLG.
Justin: Ty?
Ja: Avalanna, brakuje mi jej.
Justin: Mi też. tęsknię za moim małym aniołkiem. Za moją żonką.
Ja: Kochałam moją małą siostrzyczkę. Cały czas ją kocham. A dziś dużo o nas pytali.
Justin: Tak o ciebie najwięcej. Wiesz myśleli, że się rozstaliśmy!
Ja: Nigdy bym cię nie zostawiła chyba, że ty byś chciał odejść.
Justin: Nigdy nie odejdę! Kocham cię!
Ja: Też cię kocham. Mama mnie woła. Matt przyszedł mam z nim pogadać.
Justin: Idę z tobą!
Ja: To dalej, haha! Idziemy.
Zeszłam na dół.
Matt: Cześć Paulina
Ja: Dzień dobry.
Matt: Mów do mnie "cześć". Chciałbym cię bliżej poznać.
Ja: Też bym chciała.
Justin: Powiedź dzień dobry.
Ja: Justin mówi panu dzień dobry.
Matt: Powiedź mu, że moja córka go uwielbia.
Ja: Dobrze. Słyszałeś?
Justin: Tak słyszałem.
Matt: Będzie jechała na jego koncert do Szwecji.
Ja: Też bym chciała. Ale nie pojadę.
Rozłączyłam się z Justinem i zaczęłam się śmiać.
Matt: To jedź z nią!
Ja: Mam już kupione bilety na 1 marca na koncert. Nie chciałam żeby Justin wiedział.
Matt: Cwana jesteś, haha.
Kimberly: Cześć Justin!
Justin: Dzień dobry!
Kimberly: Spięty jesteś?
Justin: Nie, nie jestem.
Kimberly: Nie dawno przeczytałam na jednej ze stron internetowych, że czasami zadurzasz się w fankach ale zawsze to nic poważnego, a czy twoja teraźniejsza dziewczyna nie jest twoją fanka?
Justin: Jest to prawdą zadurzałem się w fankach. Nie które są na prawdę piękne. Tak moja dziewczyna jest Belieberką ale z nią wynikło coś więcej.
Kimberly: Na jak długo wyjechałeś w trasę?
Justin: Na rok!
Kimberly: Trochę długo. Jak przeżywała to Paulina?
Justin: Była bardzo smutna, jednak codziennie ją widziałem, a ona mnie. Bardzo mi jej brakuje. Musiała zrozumieć, ze jadę w trasę.
Kimberly: A nie mogła jechać z tobą?
Justin: Niestety nie. Dziś miała rozpoczęcie roku szkolnego.
Kimberly: Zdarzyło ci się słyszeć albo być przy wydarzeniu kiedy Paulina broni cię. Nie wiem na przykład nie pozwala cię obrażać?
Justin: Dziś była taka sytuacja. Kilku chłopaków zaczęło ją zaczepiać i podrywać. Ona w śmieszny dla mnie sposób im wytłumaczyła, że ma mnie.
Kimberly: Myślisz, że ogląda wywiad?
Justin: Wiem to, że ogląda. Siedzi teraz na kanapie w dresach i jakiejś mojej koszulce, a z oczu płyną jej łzy.
Kimberly: Dlaczego płacze?
Justin: Dlatego, że widzi mnie w telewizji i nie może się ze mną spotkać.
Kimberly: A jak wam minęły wakacje? Wiem, że trochę się kłóciliście?
Justin: Tak kłóciliśmy się trochę. Ale wszystko sobie wyjaśniliśmy.
Kimberly: Teraz może trochę nietypowe pytanie. Uprawiacie seks?
Justin: Tak.
Kimberly: Wiem z różnych źródeł, że Paulina kiedyś cię zdradziła?
Justin: Nie, nie zdradziła. Byliśmy na imprezie i jeden chłopak zaczął ją całować. Nie miała siły go odepchnąć , ale krzyczała żeby ktoś jej pomógł. Właśnie wtedy byłem w śpiączce.
Kimberly: Czy to prawda, że miała ona kilka prób samobójczych?
Justin: Tak to prawda! Ale od kiedy jesteśmy razem, wszystko jest dobrze. Nie wyobrażam sobie życia bez niej.
Kimberly: Po Chorwacji jedziesz na Haiti, a potem gdzie?
Justin: Potem jadę do Dubaju.
Kimberly: Justin mamy do ciebie prośbę.
Justin: Jaką?
Kimberly: Twoje Beliebers pisały do mnie abyś zaśpiewał jedną ze swoich piosenek.
Justin: Z chęcią, ale jaką?
Kimberly: "Nothing like us"
Justin zaczął śpiewać. Zaczęłam płakać. Na koniec piosenki powiedział.
Justin: Proszę was moje skarby nie płaczcie!
Po tych słowach zanosiłam się od płaczu. Wywiad się skończył. Weszłam na górę i włączyłam komputer. Zalogowałam się na facebook'u i Twitter'ze. Na fejsie miałam wiadomość od stronki.
Stronka: Możesz nam teraz wysłać zdjęcie?
Ja: Tak już wysyłam.
Znalazłam fotkę, na której jest kartka z napisem" Justin Miss you! Love you! <3" i oczywiście ja. Zadzwoniła do mnie Juss.
Justin: Oglądałaś?
Ja: Tak, płakałam.
Justin: A prosiłem żebyś nie płakała.
Ja: O której masz koncert?
Justin: O 19.
Ja: Wiesz kim powinna być OLLG.
Justin: Ty?
Ja: Avalanna, brakuje mi jej.
Justin: Mi też. tęsknię za moim małym aniołkiem. Za moją żonką.
Ja: Kochałam moją małą siostrzyczkę. Cały czas ją kocham. A dziś dużo o nas pytali.
Justin: Tak o ciebie najwięcej. Wiesz myśleli, że się rozstaliśmy!
Ja: Nigdy bym cię nie zostawiła chyba, że ty byś chciał odejść.
Justin: Nigdy nie odejdę! Kocham cię!
Ja: Też cię kocham. Mama mnie woła. Matt przyszedł mam z nim pogadać.
Justin: Idę z tobą!
Ja: To dalej, haha! Idziemy.
Zeszłam na dół.
Matt: Cześć Paulina
Ja: Dzień dobry.
Matt: Mów do mnie "cześć". Chciałbym cię bliżej poznać.
Ja: Też bym chciała.
Justin: Powiedź dzień dobry.
Ja: Justin mówi panu dzień dobry.
Matt: Powiedź mu, że moja córka go uwielbia.
Ja: Dobrze. Słyszałeś?
Justin: Tak słyszałem.
Matt: Będzie jechała na jego koncert do Szwecji.
Ja: Też bym chciała. Ale nie pojadę.
Rozłączyłam się z Justinem i zaczęłam się śmiać.
Matt: To jedź z nią!
Ja: Mam już kupione bilety na 1 marca na koncert. Nie chciałam żeby Justin wiedział.
Matt: Cwana jesteś, haha.
wtorek, 14 maja 2013
Rozdział 75
Rano się obudziłam i zeszłam na dół. Mojej mamy jeszcze nie było więc zrobiłam sobie śniadanie. Nagle weszła do domu z Matt'em.
Mama: Cześć córeczko!
Ja: No cześć...
Matt: Cześć miło cię poznać!
Ja: Dzień dobry. Chciałaś ze mną pogadać czyż nie?
Mama: Tak chciałam. Nie złość się już na mnie, proszę.
Ja: Jak nie mam się złościć? Nie powiedziałaś mi! Wstydziłaś się? Ja ci o Justinie od razu powiedziałam.
Mama: Ale ja Justina musiałam zaakceptować, a ty Matt'a nie musisz!
Ja: Jak nie muszę? Będzie przecież u nas w domu. Co może nie mam go akceptować czy tolerować?
Mama: Proszę cię zrozum mnie!
Ja:: Nie mam co rozumieć. A pan niech się nią zajmie, bo widać że własnej córce nie ufa!
Mama: Oj przestań już!
Matt: Kamila już dosyć. Sama to zrozumie. Teraz się z nią nie kłóć. Widać, że nie jest złą dziewczyną. Tylko trochę się zirytowała.
Mama: No tak, ale nie ma do tego podstaw.
Matt: Ma podstawy. Ona o swoim chłopaku ci powiedziała, a ty jej nie.
Mama: Ale jestem jej matką nie muszę jej wszystkiego mówić!
Matt: Na tej zasadzie ona nie musi tobie mówić wszystkiego. Ja idę do domu. Później się może spotkamy.
Mama: Paa!
Poszłam na górę i położyłam się jeszcze na chwilę do łóżka. Zadzwonił do mnie Justin.
Justin: Cześć słoneczko!
Ja: No cześć!
Justin: Rozmawiałaś z mama?
Ja: Tak i z Matt'em też.
Justin: I jak?
Ja: No cały czas spina.
Justin: Na którą masz rozpoczęcie roku?
Ja: O 13, a ty o której wywiad?
Justin: O 14.30.
Ja: Będę się musiała zerwać żeby go obejrzeć. Czego będzie dotyczył?
Justin: Na pewno trasy i nas.
Ja: Wejdziesz na skype? Pokażę ci sukienkę.
Justin: Okej już wchodzę!
Rozłączył się. Wstałam z łóżka i włączyłam komputer. Weszłam na skype i zadzwoniła do Justina.
Ja: Buu brzydalu!
Justin: Jesteś!
Ja: Wiem.
Justin: Żartuję. No pokazuj tą sukienkę!
Ja: Czekaj ubiorę się. Odwrócisz się?
Justin: Tyle razy cię widziałem w bieliźnie, ze nie muszę!
Ja: Jak chcesz/
Zaczęłam się ubierać. Juss ciągle coś krzyczał. Ubrałam sukienkę i szpilki.
Ja: Ładnie?
Justin: Ślicznie wyglądasz. Virtual hug!
Ja: Dziękuję, zaraz idę na rozpoczęcie.
Justin: Zadzwonię do ciebie, posłucham co ci gadali!
Ja: Okej, Nie będę mogła cię obgadywać. Lece paa. Zadzwoń za 30 minut.
Justin: Paa! Oczywiście, że zadzwonię.
Zeszłam na dół i wyszłam z domu. Napisałam do Stelli, że już po nią idę. Gdy doszłam do jej domu od razu zadzwonił Justin. Odebrałam i schowałam telefon do torebki.
Stella: Joł!
Ja: Siema.
Stella: Gadałaś z Justinem?
Ja: Cicho on wszystko słyszy!
Stella: Jak?
Ja: Zadzwonił do mnie. Chce posłuchać co się dzieje na rozpoczęciu.
Stella: Jaki głupi!
Ja: Wiem! Ale mój.
Stella: Patrz ile drechów tam stoi!
Ja: Oni chyba z nami do klasy.
Podchodzi do nas ta grupka i mówi.
Drechy: Patrzcie ładne dupeczki co?!
Ja : Haha, Stella patrz drechy!
Jeden z nich do mnie podszedł i złapał za biodra.
Ja: Pojebało cie?
Drech: Niby czemu?
Ja: Mam chłopaka!
Inny drech: Te stary to laska tego tam Biebera! Nie wiruj z nią, bo ci jeszcze Bieber szminką pojedzie po twarzy!
Ja: Masz 2 sekundy żeby zniknąć!
Drechy: Patrz jaka ostra!
Ja: Nikt nie będzie obrażał mojego Justina. Co żal ci dupe ściska, że ma twoja dziewczyna krzyczy głośniej na jego widok niż podczas seksu z tobą! Bitch Please ty nie masz dziewczyny. Nasuwa się kolejny powód dlaczego go nie lubisz.Jeżeli ci się coś nie podoba to łeb w drugą stronę Proste? Proste!
Drechy: Mówiliśmy ci, że nie masz z nią zaczynać! Ona woli Bieberka!
Ja: No pewnie, że wolę! On przynajmniej przywita mnie uściskiem, a nie lewym sierpowym!
Stella: Weź chodź od nich, bo się zaraz na nich rzucisz!
Zaczęło się rozpoczęcie. Trwało do 14. Poszłam szybko do domu i włączyłam telewizor.
Mama: Cześć córeczko!
Ja: No cześć...
Matt: Cześć miło cię poznać!
Ja: Dzień dobry. Chciałaś ze mną pogadać czyż nie?
Mama: Tak chciałam. Nie złość się już na mnie, proszę.
Ja: Jak nie mam się złościć? Nie powiedziałaś mi! Wstydziłaś się? Ja ci o Justinie od razu powiedziałam.
Mama: Ale ja Justina musiałam zaakceptować, a ty Matt'a nie musisz!
Ja: Jak nie muszę? Będzie przecież u nas w domu. Co może nie mam go akceptować czy tolerować?
Mama: Proszę cię zrozum mnie!
Ja:: Nie mam co rozumieć. A pan niech się nią zajmie, bo widać że własnej córce nie ufa!
Mama: Oj przestań już!
Matt: Kamila już dosyć. Sama to zrozumie. Teraz się z nią nie kłóć. Widać, że nie jest złą dziewczyną. Tylko trochę się zirytowała.
Mama: No tak, ale nie ma do tego podstaw.
Matt: Ma podstawy. Ona o swoim chłopaku ci powiedziała, a ty jej nie.
Mama: Ale jestem jej matką nie muszę jej wszystkiego mówić!
Matt: Na tej zasadzie ona nie musi tobie mówić wszystkiego. Ja idę do domu. Później się może spotkamy.
Mama: Paa!
Poszłam na górę i położyłam się jeszcze na chwilę do łóżka. Zadzwonił do mnie Justin.
Justin: Cześć słoneczko!
Ja: No cześć!
Justin: Rozmawiałaś z mama?
Ja: Tak i z Matt'em też.
Justin: I jak?
Ja: No cały czas spina.
Justin: Na którą masz rozpoczęcie roku?
Ja: O 13, a ty o której wywiad?
Justin: O 14.30.
Ja: Będę się musiała zerwać żeby go obejrzeć. Czego będzie dotyczył?
Justin: Na pewno trasy i nas.
Ja: Wejdziesz na skype? Pokażę ci sukienkę.
Justin: Okej już wchodzę!
Rozłączył się. Wstałam z łóżka i włączyłam komputer. Weszłam na skype i zadzwoniła do Justina.
Ja: Buu brzydalu!
Justin: Jesteś!
Ja: Wiem.
Justin: Żartuję. No pokazuj tą sukienkę!
Ja: Czekaj ubiorę się. Odwrócisz się?
Justin: Tyle razy cię widziałem w bieliźnie, ze nie muszę!
Ja: Jak chcesz/
Zaczęłam się ubierać. Juss ciągle coś krzyczał. Ubrałam sukienkę i szpilki.
Ja: Ładnie?
Justin: Ślicznie wyglądasz. Virtual hug!
Ja: Dziękuję, zaraz idę na rozpoczęcie.
Justin: Zadzwonię do ciebie, posłucham co ci gadali!
Ja: Okej, Nie będę mogła cię obgadywać. Lece paa. Zadzwoń za 30 minut.
Justin: Paa! Oczywiście, że zadzwonię.
Zeszłam na dół i wyszłam z domu. Napisałam do Stelli, że już po nią idę. Gdy doszłam do jej domu od razu zadzwonił Justin. Odebrałam i schowałam telefon do torebki.
Stella: Joł!
Ja: Siema.
Stella: Gadałaś z Justinem?
Ja: Cicho on wszystko słyszy!
Stella: Jak?
Ja: Zadzwonił do mnie. Chce posłuchać co się dzieje na rozpoczęciu.
Stella: Jaki głupi!
Ja: Wiem! Ale mój.
Stella: Patrz ile drechów tam stoi!
Ja: Oni chyba z nami do klasy.
Podchodzi do nas ta grupka i mówi.
Drechy: Patrzcie ładne dupeczki co?!
Ja : Haha, Stella patrz drechy!
Jeden z nich do mnie podszedł i złapał za biodra.
Ja: Pojebało cie?
Drech: Niby czemu?
Ja: Mam chłopaka!
Inny drech: Te stary to laska tego tam Biebera! Nie wiruj z nią, bo ci jeszcze Bieber szminką pojedzie po twarzy!
Ja: Masz 2 sekundy żeby zniknąć!
Drechy: Patrz jaka ostra!
Ja: Nikt nie będzie obrażał mojego Justina. Co żal ci dupe ściska, że ma twoja dziewczyna krzyczy głośniej na jego widok niż podczas seksu z tobą! Bitch Please ty nie masz dziewczyny. Nasuwa się kolejny powód dlaczego go nie lubisz.Jeżeli ci się coś nie podoba to łeb w drugą stronę Proste? Proste!
Drechy: Mówiliśmy ci, że nie masz z nią zaczynać! Ona woli Bieberka!
Ja: No pewnie, że wolę! On przynajmniej przywita mnie uściskiem, a nie lewym sierpowym!
Stella: Weź chodź od nich, bo się zaraz na nich rzucisz!
Zaczęło się rozpoczęcie. Trwało do 14. Poszłam szybko do domu i włączyłam telewizor.
sobota, 11 maja 2013
Rozdział 74
O 19 wróciłam do domu. Zadzwoniła do mnie mama.
Mama: Kochanie muszę zostać na noc w pracy.
Ja: Dobrze.
Słyszałam jakiegoś faceta w słuchawce mojej mamy. Pomyślałam, że może się przesłyszałam. Weszłam na komputer sprawdzić czy Justin już jest na skype. Znów zadzwoniła moja mama.
Ja: Halo?
Nikt się nie odzywał, znów słyszałam jakiegoś faceta. Nagle usłyszałam głos mojej mamy.
Mama: Matt uspokój się!! Ała! Ty nie dobry!
Rozłączyłam się. Zaczęłam intensywnie płakać. Zadzwonił Justin na skype.
Justin: Cześć skarbie!
Ja: Nie mogłam się doczekać aż zadzwonisz.
Justin: Coś się stało?
Ja: Moja mama znalazła sobie chyba faceta. Rozumiesz to! Teraz ja nie mam nikogo!
Justin: Co ty wygadujesz? Masz mnie, mamę pieska!
Ja: Ale matka będzie się zajmować jakimś Matt'em, a ty jesteś w trasie! Chciałabym być teraz z tobą.
Justin: Tez bym chciał. Pomógłbym jakoś mojej księżniczce!
Ja: A jak tam koncert? Udał się?
Justin: Jak zawsze moje kochane Beliebers mnie wspierały.
Ja: Jutro masz też w Chorwacji?
Justin: Tak jutro ostatni w Chorwacji i jadę podbijać Haiti!
Ja: Byłeś tam przecież.
Justin: Ale chcę im znowu pomóc.
Ja: Poczekaj chwilę dzwoni do mnie mama.
Mama: Paulinko! Przepraszam chciałam ci powiedzieć o tym! Wybaczysz mi?
Ja: Nie mam co ci wybaczać. Kochacie się to kochacie. Myślałam, że bardziej mi ufasz i mi powiesz, że kogoś masz.
Mama: Ale wiem, że ty cały czas pamiętasz o ojcu!
Ja: Bo ojciec był dla mnie najważniejszy! Nie mogę teraz rozmawiać!
Rozłączyłam się.
Justin: Nie bądź zła na mamę. Ona na ciebie też nie była jak zaczęłaś się spotykać ze mną.
Ja: Ale o tobie wiedziała jako pierwsza! Nie ukrywałam się z tobą. Skończmy już temat mój i mojej rodziny. Przykro mi trochę.
Justin: Masz buziaczka ode mnie! Łap!
Ja: Już złapałam. O której jutro musisz wstać?
Justin: O 11.
Kenny: Joł Paulinka!
Ja: Joł joł Kenny!
Justin: Weź mi wyjdź co?!
Kenny: Toć nie co?! Zaraz chcę chwilę pogadać z tą ślicznotką! Dasz mi swój numer?
Ja: Weź od Justina!
Justin: No będzie do ciebie wydzwaniał po nocach, haha. Dać mu?
Ja: Jak chcesz to mu daj, haha.
Kanny: Tak dawaj. Będę miał przynajmniej do kogo dzwonić!
Justin:: Twoja pierwsza dziewczyna? haha
Kenny: Żebyś widział!
Justin: Dobra idź!
Ja: No Kenny skarbie zostaw nas na troszkę!
Justin: No zostawił nas.
Ja: Jak skończymy gadać to napiszesz jeszcze?
Justin: A już chcesz kończyć?
Ja: Nie! Przyłóż usta bliżej kamerki!
Justin: Po co?
Ja: No proszę przyłóż!
Juss przyłożył usta bliżej kamerki. Zrobiłam to samo. Wysłałam mu buziaka.
Ja: Virtual kiss!
Justin: Wolę realne!
Ja: Ja tez wolę. To musi nam wystarczyć!
Justin: Zaraz się idę położyć.
Ja: To idź teraz i tak napiszesz albo zadzwonisz!
Justin: No tak.
Ja: Papa!
Justin: Pa!.
Ułożył z rąk serduszko i rozłączył się. Na mój telefon cały czas dobijała się mama. W końcu odebrałam.
Ja: Co chcesz?
Mama: Nie gniewaj się na mnie!
Ja: Ja ci o Justinie od razu powiedziałam, a ty o jakimś swoim facecie nie! Ukrywałaś się z tym!
Mama: Przepraszam!
Ja: Pogadamy innym razem!
Mama: Porozmawiamy jutro.
Ja: Cześć!
Rozłączyła się i położyłam do łóżka. Weszłam na facebook'a w telefonie. Zauważyłam pewną akcję Belieberek dla Justina. "Ej słuchajcie, ponieważ Justin wyjechał właśnie w trasę koncertową i nie ma z nim Pauliny. Niestety. Zróbmy jakieś kartki z napisami typu" Paulina+Justin=♥" I inne albo jak go bardzo kochamy i jak dziękujemy za trasę. Zdjęcia wysyłamy do końca miesiąca". Napisałam wiadomość do administratorów stronki.
Ja: Cześć! Chciałabym zapytać czy też mogę wysłać swoje zdjęcie do filmiku, który chcecie wysłać Justinowi? :D
Stronka: Oczywiście, że tak! A to ty jesteś jego dziewczyną?
Ja: Tak to ja :D Czemu pytasz?
Stronka: Bo już kilka fejków się znalazło. Oczywiście wyślij zdjęcie.
Ja: Prosiłabym aby było ono na końcu :3
Stronka: Dobra :D Będę zaszczycona móc zrobić filmik z twoim zdjęciem :D
Ja: Oh miło! Jutro wam wyślę zdjęcie <3
Stronka: Okej! <3 Będziesz dziś rozmawiać z Justinem?
Ja: Tak bedę :D
Stronka: Mogłabyś mu powiedzieć kilka słów ode mnie?
Ja: Pewnie tylko jakich?
Stronka: Powiedź mu, że zawdzięczam mu życie. Dzięki niemu jeszcze żyję i nie popełniłam samobójstwa. I tez że go kocham.
Ja: Ojejku to wzruszające! Oczywiście powiem mu. Obiecaj, że już nie będziesz chciała tego zrobić dobrze siostra?
Stronka; Okej :D
Zadzwoniła Justin:
Justin: Księżniczko!
Ja: Tak mój księciu?
Justin: Kocham cię!
Ja: Dziś prosila mnie adminka jednej stronki o tobie, że mam ci przekazać kilka słów.
Justin: No więc mów!
Ja: Mówi, że zawdzięcza ci życie. Dzięki tobie jeszcze żyje i nie popełniła samobójstwa i że cię kocha.
Justin: Jak wrócę to się z nią spotkamy! Musze z nią porozmawiać!
Ja: Powiem jej to! Dobra napisze jej i kończę! Napisze zaraz papa
Justin: Paa
Napisałam do tej dziewczyny i momentalnie zasnęłam.
Mama: Kochanie muszę zostać na noc w pracy.
Ja: Dobrze.
Słyszałam jakiegoś faceta w słuchawce mojej mamy. Pomyślałam, że może się przesłyszałam. Weszłam na komputer sprawdzić czy Justin już jest na skype. Znów zadzwoniła moja mama.
Ja: Halo?
Nikt się nie odzywał, znów słyszałam jakiegoś faceta. Nagle usłyszałam głos mojej mamy.
Mama: Matt uspokój się!! Ała! Ty nie dobry!
Rozłączyłam się. Zaczęłam intensywnie płakać. Zadzwonił Justin na skype.
Justin: Cześć skarbie!
Ja: Nie mogłam się doczekać aż zadzwonisz.
Justin: Coś się stało?
Ja: Moja mama znalazła sobie chyba faceta. Rozumiesz to! Teraz ja nie mam nikogo!
Justin: Co ty wygadujesz? Masz mnie, mamę pieska!
Ja: Ale matka będzie się zajmować jakimś Matt'em, a ty jesteś w trasie! Chciałabym być teraz z tobą.
Justin: Tez bym chciał. Pomógłbym jakoś mojej księżniczce!
Ja: A jak tam koncert? Udał się?
Justin: Jak zawsze moje kochane Beliebers mnie wspierały.
Ja: Jutro masz też w Chorwacji?
Justin: Tak jutro ostatni w Chorwacji i jadę podbijać Haiti!
Ja: Byłeś tam przecież.
Justin: Ale chcę im znowu pomóc.
Ja: Poczekaj chwilę dzwoni do mnie mama.
Mama: Paulinko! Przepraszam chciałam ci powiedzieć o tym! Wybaczysz mi?
Ja: Nie mam co ci wybaczać. Kochacie się to kochacie. Myślałam, że bardziej mi ufasz i mi powiesz, że kogoś masz.
Mama: Ale wiem, że ty cały czas pamiętasz o ojcu!
Ja: Bo ojciec był dla mnie najważniejszy! Nie mogę teraz rozmawiać!
Rozłączyłam się.
Justin: Nie bądź zła na mamę. Ona na ciebie też nie była jak zaczęłaś się spotykać ze mną.
Ja: Ale o tobie wiedziała jako pierwsza! Nie ukrywałam się z tobą. Skończmy już temat mój i mojej rodziny. Przykro mi trochę.
Justin: Masz buziaczka ode mnie! Łap!
Ja: Już złapałam. O której jutro musisz wstać?
Justin: O 11.
Kenny: Joł Paulinka!
Ja: Joł joł Kenny!
Justin: Weź mi wyjdź co?!
Kenny: Toć nie co?! Zaraz chcę chwilę pogadać z tą ślicznotką! Dasz mi swój numer?
Ja: Weź od Justina!
Justin: No będzie do ciebie wydzwaniał po nocach, haha. Dać mu?
Ja: Jak chcesz to mu daj, haha.
Kanny: Tak dawaj. Będę miał przynajmniej do kogo dzwonić!
Justin:: Twoja pierwsza dziewczyna? haha
Kenny: Żebyś widział!
Justin: Dobra idź!
Ja: No Kenny skarbie zostaw nas na troszkę!
Justin: No zostawił nas.
Ja: Jak skończymy gadać to napiszesz jeszcze?
Justin: A już chcesz kończyć?
Ja: Nie! Przyłóż usta bliżej kamerki!
Justin: Po co?
Ja: No proszę przyłóż!
Juss przyłożył usta bliżej kamerki. Zrobiłam to samo. Wysłałam mu buziaka.
Ja: Virtual kiss!
Justin: Wolę realne!
Ja: Ja tez wolę. To musi nam wystarczyć!
Justin: Zaraz się idę położyć.
Ja: To idź teraz i tak napiszesz albo zadzwonisz!
Justin: No tak.
Ja: Papa!
Justin: Pa!.
Ułożył z rąk serduszko i rozłączył się. Na mój telefon cały czas dobijała się mama. W końcu odebrałam.
Ja: Co chcesz?
Mama: Nie gniewaj się na mnie!
Ja: Ja ci o Justinie od razu powiedziałam, a ty o jakimś swoim facecie nie! Ukrywałaś się z tym!
Mama: Przepraszam!
Ja: Pogadamy innym razem!
Mama: Porozmawiamy jutro.
Ja: Cześć!
Rozłączyła się i położyłam do łóżka. Weszłam na facebook'a w telefonie. Zauważyłam pewną akcję Belieberek dla Justina. "Ej słuchajcie, ponieważ Justin wyjechał właśnie w trasę koncertową i nie ma z nim Pauliny. Niestety. Zróbmy jakieś kartki z napisami typu" Paulina+Justin=♥" I inne albo jak go bardzo kochamy i jak dziękujemy za trasę. Zdjęcia wysyłamy do końca miesiąca". Napisałam wiadomość do administratorów stronki.
Ja: Cześć! Chciałabym zapytać czy też mogę wysłać swoje zdjęcie do filmiku, który chcecie wysłać Justinowi? :D
Stronka: Oczywiście, że tak! A to ty jesteś jego dziewczyną?
Ja: Tak to ja :D Czemu pytasz?
Stronka: Bo już kilka fejków się znalazło. Oczywiście wyślij zdjęcie.
Ja: Prosiłabym aby było ono na końcu :3
Stronka: Dobra :D Będę zaszczycona móc zrobić filmik z twoim zdjęciem :D
Ja: Oh miło! Jutro wam wyślę zdjęcie <3
Stronka: Okej! <3 Będziesz dziś rozmawiać z Justinem?
Ja: Tak bedę :D
Stronka: Mogłabyś mu powiedzieć kilka słów ode mnie?
Ja: Pewnie tylko jakich?
Stronka: Powiedź mu, że zawdzięczam mu życie. Dzięki niemu jeszcze żyję i nie popełniłam samobójstwa. I tez że go kocham.
Ja: Ojejku to wzruszające! Oczywiście powiem mu. Obiecaj, że już nie będziesz chciała tego zrobić dobrze siostra?
Stronka; Okej :D
Zadzwoniła Justin:
Justin: Księżniczko!
Ja: Tak mój księciu?
Justin: Kocham cię!
Ja: Dziś prosila mnie adminka jednej stronki o tobie, że mam ci przekazać kilka słów.
Justin: No więc mów!
Ja: Mówi, że zawdzięcza ci życie. Dzięki tobie jeszcze żyje i nie popełniła samobójstwa i że cię kocha.
Justin: Jak wrócę to się z nią spotkamy! Musze z nią porozmawiać!
Ja: Powiem jej to! Dobra napisze jej i kończę! Napisze zaraz papa
Justin: Paa
Napisałam do tej dziewczyny i momentalnie zasnęłam.
Rozdział 73
Obudziłam się o 10.45. Szybko wstałam z łóżka. Wciągnęłam spodenki i koszulkę Justina. Wybiegłam z domu. Wiedziałam, że Juss już czeka. Zauważyłam go. Podszedł do mnie.
Justin: Myślałem, że nie przyjedziesz.
Ja: Musiałam tu być. Nie chcę byś jechał!
Justin: Jedź ze mną!
Ja: Nie mogę!
Przytuliłam się do niego i cicho zaczęłam płakać. Scooter zaczął wołać Justina do samolotu. Szybko mnie pocałował i przytulił. Poszedł do samolotu. Stałam zapłakana. Wyciągnęłam szybko telefon i napisałam do Justina.
Ja: Odezwij się jak będziesz już na miejscu! Kocham cię! <3
Justin: Dobrze, odezwę się! Też cię kocham! <3
Wróciłam do domu. Na stoliku leżała kartka od mamy " Paulinko, musiałam jechać do pracy!". Obok kartki leżały naleśniki z nutellą. Napisałam do Stelli.
Ja: Siemano :d Spotkamy się dziś?
Stella: Ooo..kto się odezwał!
Ja: Obrażona jesteś?
Stella: Nie. Możemy się spotkać o 13, pasuje?
Ja: Okej, przyjdź po mnie!
Włączyłam telewizję i zaczęłam jeść naleśniki. Skakałam po kanałach. Nagle natrafiłam na piosenkę Justina. Zobaczyła jego piękne brązowe oczy zaczęłam płakać. Łzy spływały mi po policzkach. W tym samym momencie zadzwonił do mnie Juss.
Justin: No cześć kochanie, już jestem na miejscu, a ty co robisz?
Ja: Siedzę, jem naleśniki i płaczę!
Justin: Dlaczego płaczesz?
Ja: Twoja piosenka i piękne brązowe oczy Justina Biebera doprowadzają mnie do łez.
Justin: Muszę z nim pogadać, za mną tak nie płaczesz jak za nim, haha!
Ja: Oj głupol jesteś! Zaraz idę się spotkać ze Stellą.
Justin: Tylko ze Stellą?
Ja: Tak idziemy same, bez żadnych chłopaczków. A szkoda może by mi jakiś humor poprawił!
\Justin: Gdybym się tylko wiedział, że masz innego od razu bym był u ciebie i próbował cię odzyskać!
Ja: Nigdy mnie nie stracisz.
Justin Kochanie muszę kończyć. Wieczorem zadzwonię do ciebie na skype!
Ja: Dobrze! Papa.
Justin: Pa.
Rozłączył się. Poszłam na górę się przebrać i napisała do Stelli.
Ja: Jesteś już gotowa?
Stella: Tak już po ciebie idę! :D
Ja: Okej, czekam :3
Zeszłam na dół. Poszłam umyć naczynia. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Wiedziała, że to Stella więc tylko krzyknęłam, że ma wejść.
Stella: Siemka co ram u ciebie?
Ja: No siema, siema! A źle.
Stella: Dlaczego?
Ja: No przecież Justin wyjechał.
Stella: Na ile?
Ja: Na rok!
Stella: Nie chcesz do niego pojechać?
Ja: Mam szkolę ale pogadam z mamą i 1 marca pojadę do Szwecji na jego koncert.
Stella: Jakaś ty kochana, haha.
I tak siedziałyśmy u mnie, a później poszłyśmy się przejść nad wodę.
Justin: Myślałem, że nie przyjedziesz.
Ja: Musiałam tu być. Nie chcę byś jechał!
Justin: Jedź ze mną!
Ja: Nie mogę!
Przytuliłam się do niego i cicho zaczęłam płakać. Scooter zaczął wołać Justina do samolotu. Szybko mnie pocałował i przytulił. Poszedł do samolotu. Stałam zapłakana. Wyciągnęłam szybko telefon i napisałam do Justina.
Ja: Odezwij się jak będziesz już na miejscu! Kocham cię! <3
Justin: Dobrze, odezwę się! Też cię kocham! <3
Wróciłam do domu. Na stoliku leżała kartka od mamy " Paulinko, musiałam jechać do pracy!". Obok kartki leżały naleśniki z nutellą. Napisałam do Stelli.
Ja: Siemano :d Spotkamy się dziś?
Stella: Ooo..kto się odezwał!
Ja: Obrażona jesteś?
Stella: Nie. Możemy się spotkać o 13, pasuje?
Ja: Okej, przyjdź po mnie!
Włączyłam telewizję i zaczęłam jeść naleśniki. Skakałam po kanałach. Nagle natrafiłam na piosenkę Justina. Zobaczyła jego piękne brązowe oczy zaczęłam płakać. Łzy spływały mi po policzkach. W tym samym momencie zadzwonił do mnie Juss.
Justin: No cześć kochanie, już jestem na miejscu, a ty co robisz?
Ja: Siedzę, jem naleśniki i płaczę!
Justin: Dlaczego płaczesz?
Ja: Twoja piosenka i piękne brązowe oczy Justina Biebera doprowadzają mnie do łez.
Justin: Muszę z nim pogadać, za mną tak nie płaczesz jak za nim, haha!
Ja: Oj głupol jesteś! Zaraz idę się spotkać ze Stellą.
Justin: Tylko ze Stellą?
Ja: Tak idziemy same, bez żadnych chłopaczków. A szkoda może by mi jakiś humor poprawił!
\Justin: Gdybym się tylko wiedział, że masz innego od razu bym był u ciebie i próbował cię odzyskać!
Ja: Nigdy mnie nie stracisz.
Justin Kochanie muszę kończyć. Wieczorem zadzwonię do ciebie na skype!
Ja: Dobrze! Papa.
Justin: Pa.
Rozłączył się. Poszłam na górę się przebrać i napisała do Stelli.
Ja: Jesteś już gotowa?
Stella: Tak już po ciebie idę! :D
Ja: Okej, czekam :3
Zeszłam na dół. Poszłam umyć naczynia. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Wiedziała, że to Stella więc tylko krzyknęłam, że ma wejść.
Stella: Siemka co ram u ciebie?
Ja: No siema, siema! A źle.
Stella: Dlaczego?
Ja: No przecież Justin wyjechał.
Stella: Na ile?
Ja: Na rok!
Stella: Nie chcesz do niego pojechać?
Ja: Mam szkolę ale pogadam z mamą i 1 marca pojadę do Szwecji na jego koncert.
Stella: Jakaś ty kochana, haha.
I tak siedziałyśmy u mnie, a później poszłyśmy się przejść nad wodę.
czwartek, 9 maja 2013
Rozdzaił 72
Mama: O moja córcia wróciła!
Ja: Tęskniłam.
Mama: Coś się stało?
Ja: Nie nic.....oprócz tego, że Justin wyjeżdża!
Mama: Musisz się przyzwyczaić.
Ja; Jestem przyzwyczajona. Wiem, że ma fanki jestem też nią. Będzie mi go brakować.
Weszłam na górę i rzuciłam wszystko na łóżko. Spojrzałam na wielki plakat Jussa na mojej ścianie. Zaczęłam płakać. Zadzwonił mi telefon.
Justin: Jak się trzymasz księżniczko?
Ja: Jakoś daję radę. A ty jutro o, której wyjeżdżasz?
Justin: O 11. A co?
Ja: Przyjadę się pożegnać.
Justin:: Kończę piękna! Napiszę jeszcze.
Ja; Okej. Kocham cię.
Justin: Ja ciebie też/
Rozłączyłam się i wybuchłam płaczem. Do mojego pokoju wleciał Laki mój mały York. Wskoczył na łóżko i położył się obok mnie. Odpaliłam laptopa. Weszłam na facebook'a, Twitter'a i inne strony. Na fejsie wielka reklama " Justin Bieber wyjeżdża w trasę koncertową bez swojej dziewczyny. Czy ich związek przetrwa?"
Pod tym postem pełno komentarzy. Napisała do mnie Ania.
Ania: Jak dajesz sobie radę z Jussem? :D
Ja: Nie daję. :c
Ania: Przykro mi! Czemu nie jedziesz z nim?
Ja: Mam szkołę. Myślisz, że bym z nim nie pojechała! :/
Ania: Nie smutaj. Idziesz się z nim jutro pożegnać?
Ja: Tak idę. Pójdziesz ze mną?
Ania: Pewnie! :D
Wyłączyłam komputer i poszłam się wykąpać. Gdy wyszłam z pod prysznica napisał Justin. Nie odczytałam sms'a. Poszłam położyć się do łóżka. Odczytałam sms'a.
Justin: Tęsknię za tobą! <3
Ja:Ja za tobą też! <3 Nie wyobrażam sobie tego. że ciebie nie bedzie!
Justin: Proszę cię nie rób żadnych głupstw.
Ja: Obiecuję!
Justin: Będę codziennie do ciebie pisał, dzwonił. Będziemy gadać na skype. Nie dam rady bez ciebie!
Ja: Kochany jesteś. Dziś znowu reklamy czy nasz związek przetrwa.
Justin: Tak wiem. Mam udzielać wywiadu w piątek. ;*
Ja: Powinieneś iść spać!
Justin: Zaraz będę szedł <3
Ja: Chciałam bym się teraz do ciebie przytulić!
Justin: Odwróć się!
Odwróciłam się i spojrzałam za okno balkonowe. Stał za nim Justin. Wyszłam do niego i mocno się przytuliłam.
Ja: Czemu szybciej nie powiedziałeś?
Justin: Chciałem ci zrobić niespodziankę! Muszę jeszcze chwilkę z tobą pobyć. Nie będzie mnie.
Ja: Proszę nie mów o tym!
Do oczu napłynęły mi łzy. Mocniej mnie przytulił i pocałował w czoło. Uśmiechnęłam się. Otarł mi policzek z łez. Namiętnie pocałował.
Justin: Kocham cię!
Ja: Ja ciebie też! Boję się, że znajdziesz sobie inną w trasie.
Justin: Co?!...Nigdy... Jak możesz tak myśleć!
Ja: Nie wiem, boję się po prostu.
Justin: Nie masz czego nigdy cię nie zostawię. Muszę iść!
Ja: Przykro mi. Napiszesz jeszcze?
Justin: Zawsze piszę!
Ja : Do zobaczenia jutro!
Justin: Paa
Postałam jeszcze chwilę na balkonie. Gdy Justin był na dole wysłałam mu buziaczka. Poszłam położyć się do łóżka. We włosach spał Laki więc nie miałam się jak ruszać. Cały czas myślałam o Biebsie. Napisał do mnie.
Justin: Śpisz?
Ja: Nie, czekałam aż napiszesz! ;*
Justin: Ja zaraz spać idę :c
Ja: Rozumiem.... ;/
Justin: Dobranoc księżniczko moja <3
Ja: Dobranoc kochanie <3
Ja: Tęskniłam.
Mama: Coś się stało?
Ja: Nie nic.....oprócz tego, że Justin wyjeżdża!
Mama: Musisz się przyzwyczaić.
Ja; Jestem przyzwyczajona. Wiem, że ma fanki jestem też nią. Będzie mi go brakować.
Weszłam na górę i rzuciłam wszystko na łóżko. Spojrzałam na wielki plakat Jussa na mojej ścianie. Zaczęłam płakać. Zadzwonił mi telefon.
Justin: Jak się trzymasz księżniczko?
Ja: Jakoś daję radę. A ty jutro o, której wyjeżdżasz?
Justin: O 11. A co?
Ja: Przyjadę się pożegnać.
Justin:: Kończę piękna! Napiszę jeszcze.
Ja; Okej. Kocham cię.
Justin: Ja ciebie też/
Rozłączyłam się i wybuchłam płaczem. Do mojego pokoju wleciał Laki mój mały York. Wskoczył na łóżko i położył się obok mnie. Odpaliłam laptopa. Weszłam na facebook'a, Twitter'a i inne strony. Na fejsie wielka reklama " Justin Bieber wyjeżdża w trasę koncertową bez swojej dziewczyny. Czy ich związek przetrwa?"
Pod tym postem pełno komentarzy. Napisała do mnie Ania.
Ania: Jak dajesz sobie radę z Jussem? :D
Ja: Nie daję. :c
Ania: Przykro mi! Czemu nie jedziesz z nim?
Ja: Mam szkołę. Myślisz, że bym z nim nie pojechała! :/
Ania: Nie smutaj. Idziesz się z nim jutro pożegnać?
Ja: Tak idę. Pójdziesz ze mną?
Ania: Pewnie! :D
Wyłączyłam komputer i poszłam się wykąpać. Gdy wyszłam z pod prysznica napisał Justin. Nie odczytałam sms'a. Poszłam położyć się do łóżka. Odczytałam sms'a.
Justin: Tęsknię za tobą! <3
Ja:Ja za tobą też! <3 Nie wyobrażam sobie tego. że ciebie nie bedzie!
Justin: Proszę cię nie rób żadnych głupstw.
Ja: Obiecuję!
Justin: Będę codziennie do ciebie pisał, dzwonił. Będziemy gadać na skype. Nie dam rady bez ciebie!
Ja: Kochany jesteś. Dziś znowu reklamy czy nasz związek przetrwa.
Justin: Tak wiem. Mam udzielać wywiadu w piątek. ;*
Ja: Powinieneś iść spać!
Justin: Zaraz będę szedł <3
Ja: Chciałam bym się teraz do ciebie przytulić!
Justin: Odwróć się!
Odwróciłam się i spojrzałam za okno balkonowe. Stał za nim Justin. Wyszłam do niego i mocno się przytuliłam.
Ja: Czemu szybciej nie powiedziałeś?
Justin: Chciałem ci zrobić niespodziankę! Muszę jeszcze chwilkę z tobą pobyć. Nie będzie mnie.
Ja: Proszę nie mów o tym!
Do oczu napłynęły mi łzy. Mocniej mnie przytulił i pocałował w czoło. Uśmiechnęłam się. Otarł mi policzek z łez. Namiętnie pocałował.
Justin: Kocham cię!
Ja: Ja ciebie też! Boję się, że znajdziesz sobie inną w trasie.
Justin: Co?!...Nigdy... Jak możesz tak myśleć!
Ja: Nie wiem, boję się po prostu.
Justin: Nie masz czego nigdy cię nie zostawię. Muszę iść!
Ja: Przykro mi. Napiszesz jeszcze?
Justin: Zawsze piszę!
Ja : Do zobaczenia jutro!
Justin: Paa
Postałam jeszcze chwilę na balkonie. Gdy Justin był na dole wysłałam mu buziaczka. Poszłam położyć się do łóżka. We włosach spał Laki więc nie miałam się jak ruszać. Cały czas myślałam o Biebsie. Napisał do mnie.
Justin: Śpisz?
Ja: Nie, czekałam aż napiszesz! ;*
Justin: Ja zaraz spać idę :c
Ja: Rozumiem.... ;/
Justin: Dobranoc księżniczko moja <3
Ja: Dobranoc kochanie <3
środa, 8 maja 2013
Rozdział 71
Wstaliśmy około 12. Pogoda nie była za ładna. Więc siedzieliśmy cały dzień w domu. Zeszliśmy na dół.
Justin: Co robimy na śniadanie?
Ja: A co byś chciał? Bo ja głodna nie jestem.
Justin: To będziemy bez śniadania. Zamówimy później pizze.
Ja: Okej. Boże jak dobrze, że już w domu. Chociaż tu nie mieszkam!
Justin: Będziesz!
Ja: Chciała bym jechać z tobą w trasę.
Justin: Też bym chciał, ale masz szkołę!
Podeszłam do niego i owinęłam ręce wokół jego szyi. Bardzo się bałam, że będzie burza. Nagle Justin dostał telefon.
Scooter: Justin, wyjdź przed dom! Musimy pogadać!
Justin: Mam się bać?
Scooter: Nie! o trasie.
Juss wyszedł szybko w domu. Włączyłam telewizję i zaczęłam sprzątać. W telewizji leciała piosenka "Boyfriend". Myśląc, że Justina nie ma przed domem podkręciłam na full. Miałam otwarte okna. Nie słyszałam jak Juss ze Scooterem wchodzą do domu. Zaczęłam tańczyć. Piosenka się skończyła.
Justin:: No pięknie!
Ja: O mój boże Justin!
Scooter: Też też jedziesz z nami?
Ja: A kto jeszcze jedzie?
Scooter: Ryan, Jessie i Selena!
Ja: Kto?!
Scooter: Żartuję!
Ja: No myślę!
Scooter: A czemu nie jedziesz z nami?
Ja: Mam szkołę muszę się uczyć i zostać wielką gwiazdą.
Scooter: Jedna gwiazda ci wystarczy.
Ja: No wystarczy, teraz będzie zżerać mnie zazdrość, że inne dziewczyny będą piszczeć po prostu go widzieć a ja nie!
Justin: Chodź się przytul głupolu!
Podeszłam do niego i mocno przytuliłam. Scooter wyszedł z domu bez słowa. Mocniej przytuliłam Jussa i odeszłam. Justin złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Spojrzał głęboko w oczy.
Justin: Nie płacz! Proszę! Boli mnie to!
Ja: Też mnie to boli. Nic nie poradzę! Dziś idę spać do siebie!
Justin: Dlaczego?
Ja: Muszę się przyzwyczaić spać sama!
Justin: Tak ja też.
Ja: Ile będziesz w trasie?
Justin: Prawie rok!
Ja: Co nie będę cię tyle widzieć. Przyjadę na jakiś koncert.
Poszłam na górę i wzięłam moje ciuchy. Justin zawiózł mnie do domu. Pocałowałam go i weszłam do domu.
Justin: Co robimy na śniadanie?
Ja: A co byś chciał? Bo ja głodna nie jestem.
Justin: To będziemy bez śniadania. Zamówimy później pizze.
Ja: Okej. Boże jak dobrze, że już w domu. Chociaż tu nie mieszkam!
Justin: Będziesz!
Ja: Chciała bym jechać z tobą w trasę.
Justin: Też bym chciał, ale masz szkołę!
Podeszłam do niego i owinęłam ręce wokół jego szyi. Bardzo się bałam, że będzie burza. Nagle Justin dostał telefon.
Scooter: Justin, wyjdź przed dom! Musimy pogadać!
Justin: Mam się bać?
Scooter: Nie! o trasie.
Juss wyszedł szybko w domu. Włączyłam telewizję i zaczęłam sprzątać. W telewizji leciała piosenka "Boyfriend". Myśląc, że Justina nie ma przed domem podkręciłam na full. Miałam otwarte okna. Nie słyszałam jak Juss ze Scooterem wchodzą do domu. Zaczęłam tańczyć. Piosenka się skończyła.
Justin:: No pięknie!
Ja: O mój boże Justin!
Scooter: Też też jedziesz z nami?
Ja: A kto jeszcze jedzie?
Scooter: Ryan, Jessie i Selena!
Ja: Kto?!
Scooter: Żartuję!
Ja: No myślę!
Scooter: A czemu nie jedziesz z nami?
Ja: Mam szkołę muszę się uczyć i zostać wielką gwiazdą.
Scooter: Jedna gwiazda ci wystarczy.
Ja: No wystarczy, teraz będzie zżerać mnie zazdrość, że inne dziewczyny będą piszczeć po prostu go widzieć a ja nie!
Justin: Chodź się przytul głupolu!
Podeszłam do niego i mocno przytuliłam. Scooter wyszedł z domu bez słowa. Mocniej przytuliłam Jussa i odeszłam. Justin złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Spojrzał głęboko w oczy.
Justin: Nie płacz! Proszę! Boli mnie to!
Ja: Też mnie to boli. Nic nie poradzę! Dziś idę spać do siebie!
Justin: Dlaczego?
Ja: Muszę się przyzwyczaić spać sama!
Justin: Tak ja też.
Ja: Ile będziesz w trasie?
Justin: Prawie rok!
Ja: Co nie będę cię tyle widzieć. Przyjadę na jakiś koncert.
Poszłam na górę i wzięłam moje ciuchy. Justin zawiózł mnie do domu. Pocałowałam go i weszłam do domu.
poniedziałek, 6 maja 2013
Rozdział 70
Juss zrobił mi pobudkę o 5 rano.
Justin: Wstawaj!
Ja: Muszę?
Justin: Nie musisz, ale cię tu zostawię!
Ja: Już wstaję!
Szybko się ubrałam i podeszłam do Jussa. Usiadłam mu na kolana i spojrzałam w oczy.
Ja: Kiedy jedziesz w trasę?
Justin: Za trzy dni!
Ja: Co?!
Justin: No niestety!
Ja: Nie pozwolę ci!
Justin: Poczekasz na mnie czy znajdziesz sobie innego?
Ja: Zawsze na ciebie czekam! A ty mnie nie zostawisz?
Justin: Nigdy w życiu! Jak mi nie pozwolisz to jedź ze mną!
Ja: A co ze szkołą?
Justin: A no tak! Czyli nie będzie mnie przy tobie pół roku!
Zaczęłam płakać. Justin mocno mnie przytulił. Wziął walizki i zeszliśmy do samochodu. Włożyliśmy wszystko do bagażnika. Biebs usiadł za kółko a ja koło niego. Ryan z Jessie siedzieli z tyłu. Ruszyliśmy. Około 9 zaczęło mocno świecić słońce. Co chwilę robiłam coś Jussowi. Zauważyłam, że Ryan coś się z tyłu kręci. Nagle wyciągnął coś z pod fotela.
Ryan: Paulina! Czyżbyś niczego nie zgubiła?- w ręce trzymał mój stanik.
Ja: Mój boże! Justin! Mówiłeś, że wszystko wzięłam!
Justin: No myślałem!
Ryan: No wiecie co żeby w moim samochodzie staniki zostawiać!
Justin: Mam ci przypomnieć co ty w moim zostawiłeś?
Ryan: Nie no spokojnie bez spiny! Lepiej nie przypominaj!
Jessie: Ja bym chciała widzieć!
Ryan: Nie masz się co martwić! Zostawiłem to tu z tobą!
Ryan cały się zaczerwienił. Ja cały czas się śmiałam. Dojechaliśmy do L.A. około 23. Zawieźliśmy Jessie i Ryana.
Ja: Juss zawieź mnie do domu!
Justin: A nie jedziesz do mnie?
Ja: A mogę?
Justin: Jeszcze się głupio pytasz!
Dojechaliśmy do domu. Biebs wziął walizki. Rzuciliśmy się w ciuchach na łóżko i tak zasnęliśmy
Justin: Wstawaj!
Ja: Muszę?
Justin: Nie musisz, ale cię tu zostawię!
Ja: Już wstaję!
Szybko się ubrałam i podeszłam do Jussa. Usiadłam mu na kolana i spojrzałam w oczy.
Ja: Kiedy jedziesz w trasę?
Justin: Za trzy dni!
Ja: Co?!
Justin: No niestety!
Ja: Nie pozwolę ci!
Justin: Poczekasz na mnie czy znajdziesz sobie innego?
Ja: Zawsze na ciebie czekam! A ty mnie nie zostawisz?
Justin: Nigdy w życiu! Jak mi nie pozwolisz to jedź ze mną!
Ja: A co ze szkołą?
Justin: A no tak! Czyli nie będzie mnie przy tobie pół roku!
Zaczęłam płakać. Justin mocno mnie przytulił. Wziął walizki i zeszliśmy do samochodu. Włożyliśmy wszystko do bagażnika. Biebs usiadł za kółko a ja koło niego. Ryan z Jessie siedzieli z tyłu. Ruszyliśmy. Około 9 zaczęło mocno świecić słońce. Co chwilę robiłam coś Jussowi. Zauważyłam, że Ryan coś się z tyłu kręci. Nagle wyciągnął coś z pod fotela.
Ryan: Paulina! Czyżbyś niczego nie zgubiła?- w ręce trzymał mój stanik.
Ja: Mój boże! Justin! Mówiłeś, że wszystko wzięłam!
Justin: No myślałem!
Ryan: No wiecie co żeby w moim samochodzie staniki zostawiać!
Justin: Mam ci przypomnieć co ty w moim zostawiłeś?
Ryan: Nie no spokojnie bez spiny! Lepiej nie przypominaj!
Jessie: Ja bym chciała widzieć!
Ryan: Nie masz się co martwić! Zostawiłem to tu z tobą!
Ryan cały się zaczerwienił. Ja cały czas się śmiałam. Dojechaliśmy do L.A. około 23. Zawieźliśmy Jessie i Ryana.
Ja: Juss zawieź mnie do domu!
Justin: A nie jedziesz do mnie?
Ja: A mogę?
Justin: Jeszcze się głupio pytasz!
Dojechaliśmy do domu. Biebs wziął walizki. Rzuciliśmy się w ciuchach na łóżko i tak zasnęliśmy
niedziela, 5 maja 2013
Rozdział 69
Rano obudziła mnie rozmowa Jussa z Ryanem.
Justin: O obudziłaś się!
Ja: No tak! Boże gdzie moja koszulka! Justin!
Justin: Od wczoraj na podłodze leży!
Ja: Podasz mi ją?
Justin: Nie.
Ja: To wstanę bez niej!
Justin: Dobra łap!
Ryan: Widzę, że ostro było wczoraj!
Ja: Wcale nie!
Justin: Jak to nie?!
Ja: Toć żartuję! Idę się wykąpać!
Ryan: A ta co ma z włosami!
Ja: Co mam?
Ryan: Rozczochrane, ja już wiem od czego!
Rzuciłam w niego poduszką i poszłam się wykąpać. Wyszłam po jakiejś godzinie już ogarnięta. Podeszłam do Jussa i mocno go przytuliłam.
Ja: Justin daj mi telefon!
Justin: Masz! A po co ci?
Ja: Chcę wejść na fejsa.
Juss dał mi telefon. Sprawdziłam wszystkie stronki o nim i natrafiłam na Bieberfakty. Zaczęłam czytać. Dowiedziałam się paru ciekawych rzeczy. Zaczęłam się śmiać.
Justin: Z czego się śmiejesz?
Ja: Z faktów o Tobie!
Justin: Przeczytaj.
Ja: Justin nazwał kiedyś swoją poduszkę "Beyonce" i mówił kolegą, że śpi z Beyonce! Haha! Boże!
Justin: Oj cicho! Jest coś jeszcze?
Ja: Justin nie lubi jak dziewczyna chce go pocałować, bo on woli się przytulać! Zapamiętam to!
Justin: I co teraz nie będzie mi dawała buziaków?
Ja: Przecież Justin woli się przytulać!
Justin: Ubieraj się idziemy na miasto!
Ja: Sami?
Justin: Tak! Przecież dziś ostatni dzień!
Szybko się zaczęłam przebierać. Gdy byłam bez koszulki Bieber podszedł do mnie i mnie przytulił. Zauważyłam, że Juss ubrał moją ulubioną koszulkę. No głowie miał czapkę. Gdy schodziliśmy na dół wzięłam mu czapkę i założyłam.
Justin: Ale Swag!
Ja: Jaki ty głupi!
Wyszliśmy z hotelu. Biebs złapał mnie za rękę i poszliśmy się gdzieś przejść. Weszliśmy do restauracji. Nikogo w niej nie było.
Ja: Czemu nikogo nie ma?
Justin: Zarezerwowana dla nas!
Zjedliśmy obiad i wyszliśmy. Poszliśmy na parking. Justin otworzył mi drzwi od samochodu.
Ja: Gdzie jedziemy?
Justin: Zobaczysz.
Ruszyliśmy z parkingu. Pojechaliśmy na jakąś łąkę. Było tam pięknie. Wszystko porośnięte w kwiatach i małe jeziorko po środku. Wszystko otaczał las.
Ja: Justin jak tu pięknie!
Justin: Wiedziałem, że ci się tu spodoba!
Wyszliśmy z samochodu. Juss wziął czerwony koc i położyliśmy się blisko brzegu jeziora. Położyliśmy się na kocu przytuleni. Później wstaliśmy.
Ja: Gdzie idziemy?
Justin: Zobaczysz!
Poszliśmy na około jeziorka. Przez środek przebiegała kłoda.
Justin: Chodź wejdziemy!
Ja: Spadniemy!
Justin: Nie spadniemy!
Weszliśmy na kłodę. W połowie drogi zaczęliśmy się chwiać. Ja jako pierwsza straciłam równo wagę i wpadłam do wody. Pociągnęłam za sobą Justina.
Ja: Miałeś rację nie wpadniemy!
Wziął mnie na ręce i zaczął całować. Po mojej twarz spływały krople wody. Miałam całe mokre włosy.
Ja: Wiesz co mi się przypomina!
Justin: Co?!
Ja: Nasza druga randka. Wtedy jak poprosiłeś żebym była twoją dziewczyną!
Justin: Pamiętam jak się denerwowałem. Myślałem, że nie się zgodzisz.
Ja: Oj jednak jesteś głupol!
Justin: Kocham cię!
Ja: Ja ciebie też!
Wyszliśmy z wody i przykryliśmy się drugim kocem. Cała drżałam.
Justin: Zimno ci?
Ja: Tak! Idę po twoją bluzę dobrze?
Justin: Dobrze weź ją!
Poszłam do samochodu po bluzę. Gdy już miałam zamykać samochód poczułam dotyk Jussa na moich biodrach. Odwróciłam się do niego i pocałowałam. Zaczęło się robić coraz namiętniej. Bieber otworzył drzwi od samochodu. Usiadł do środka, a ja na jego kolana. Cały czas się całowaliśmy. Unosiłam się do góry i na dół. Juss zaczął odpinać mi spodnie. Ściągnął mi spodnie i zaczął się zabierać za górę. Odpiął mi stanik i ściągnął koszulkę. Zaczęliśmy się kochać. Po 2,5 godziny skończyliśmy. Juss poszedł po koc i wrócił do samochodu. Ubrałam się cała. Pojechaliśmy do hotelu.
Ja: Zabraliśmy wszystko?
Justin: Tak, wszystko jest!
Po drodze łapałam go ciągle albo za włosy albo za kolano. Dojechaliśmy do hotelu. Weszliśmy do pokoju. Byłam zdziwiona. Wszystko było w różach. Czekała na nas kolacja. Usiedliśmy do stołu. Spojrzałam na łóżko. Było zasłane białą pościelą i całe było w płatkach róż. Zjedliśmy i Biebs włączył Titanic'a. Położyliśmy się. Przytuliłam się do niego. Nadszedł moment gdy Jack trzyma Rose na statku a ona rozkłada ręce. Zaczęłam płakać.
Justin: Wzruszyła się księżniczka!
Ja: TO takie romantyczne!
Justin: Zrobimy tak samo!
Ja: A potem zginiemy na statku?
Justin: Nie, nigdy!
Objęłam go ręką przez brzuch i położyłam się na klacie. Po chwili pocałowałam go w usta. Obejrzeliśmy cały film. Położyłam się na niego i patrzyłam mu w oczy. Około 23 poszliśmy spać.
Justin: O obudziłaś się!
Ja: No tak! Boże gdzie moja koszulka! Justin!
Justin: Od wczoraj na podłodze leży!
Ja: Podasz mi ją?
Justin: Nie.
Ja: To wstanę bez niej!
Justin: Dobra łap!
Ryan: Widzę, że ostro było wczoraj!
Ja: Wcale nie!
Justin: Jak to nie?!
Ja: Toć żartuję! Idę się wykąpać!
Ryan: A ta co ma z włosami!
Ja: Co mam?
Ryan: Rozczochrane, ja już wiem od czego!
Rzuciłam w niego poduszką i poszłam się wykąpać. Wyszłam po jakiejś godzinie już ogarnięta. Podeszłam do Jussa i mocno go przytuliłam.
Ja: Justin daj mi telefon!
Justin: Masz! A po co ci?
Ja: Chcę wejść na fejsa.
Juss dał mi telefon. Sprawdziłam wszystkie stronki o nim i natrafiłam na Bieberfakty. Zaczęłam czytać. Dowiedziałam się paru ciekawych rzeczy. Zaczęłam się śmiać.
Justin: Z czego się śmiejesz?
Ja: Z faktów o Tobie!
Justin: Przeczytaj.
Ja: Justin nazwał kiedyś swoją poduszkę "Beyonce" i mówił kolegą, że śpi z Beyonce! Haha! Boże!
Justin: Oj cicho! Jest coś jeszcze?
Ja: Justin nie lubi jak dziewczyna chce go pocałować, bo on woli się przytulać! Zapamiętam to!
Justin: I co teraz nie będzie mi dawała buziaków?
Ja: Przecież Justin woli się przytulać!
Justin: Ubieraj się idziemy na miasto!
Ja: Sami?
Justin: Tak! Przecież dziś ostatni dzień!
Szybko się zaczęłam przebierać. Gdy byłam bez koszulki Bieber podszedł do mnie i mnie przytulił. Zauważyłam, że Juss ubrał moją ulubioną koszulkę. No głowie miał czapkę. Gdy schodziliśmy na dół wzięłam mu czapkę i założyłam.
Justin: Ale Swag!
Ja: Jaki ty głupi!
Wyszliśmy z hotelu. Biebs złapał mnie za rękę i poszliśmy się gdzieś przejść. Weszliśmy do restauracji. Nikogo w niej nie było.
Ja: Czemu nikogo nie ma?
Justin: Zarezerwowana dla nas!
Zjedliśmy obiad i wyszliśmy. Poszliśmy na parking. Justin otworzył mi drzwi od samochodu.
Ja: Gdzie jedziemy?
Justin: Zobaczysz.
Ruszyliśmy z parkingu. Pojechaliśmy na jakąś łąkę. Było tam pięknie. Wszystko porośnięte w kwiatach i małe jeziorko po środku. Wszystko otaczał las.
Ja: Justin jak tu pięknie!
Justin: Wiedziałem, że ci się tu spodoba!
Wyszliśmy z samochodu. Juss wziął czerwony koc i położyliśmy się blisko brzegu jeziora. Położyliśmy się na kocu przytuleni. Później wstaliśmy.
Ja: Gdzie idziemy?
Justin: Zobaczysz!
Poszliśmy na około jeziorka. Przez środek przebiegała kłoda.
Justin: Chodź wejdziemy!
Ja: Spadniemy!
Justin: Nie spadniemy!
Weszliśmy na kłodę. W połowie drogi zaczęliśmy się chwiać. Ja jako pierwsza straciłam równo wagę i wpadłam do wody. Pociągnęłam za sobą Justina.
Ja: Miałeś rację nie wpadniemy!
Wziął mnie na ręce i zaczął całować. Po mojej twarz spływały krople wody. Miałam całe mokre włosy.
Ja: Wiesz co mi się przypomina!
Justin: Co?!
Ja: Nasza druga randka. Wtedy jak poprosiłeś żebym była twoją dziewczyną!
Justin: Pamiętam jak się denerwowałem. Myślałem, że nie się zgodzisz.
Ja: Oj jednak jesteś głupol!
Justin: Kocham cię!
Ja: Ja ciebie też!
Wyszliśmy z wody i przykryliśmy się drugim kocem. Cała drżałam.
Justin: Zimno ci?
Ja: Tak! Idę po twoją bluzę dobrze?
Justin: Dobrze weź ją!
Poszłam do samochodu po bluzę. Gdy już miałam zamykać samochód poczułam dotyk Jussa na moich biodrach. Odwróciłam się do niego i pocałowałam. Zaczęło się robić coraz namiętniej. Bieber otworzył drzwi od samochodu. Usiadł do środka, a ja na jego kolana. Cały czas się całowaliśmy. Unosiłam się do góry i na dół. Juss zaczął odpinać mi spodnie. Ściągnął mi spodnie i zaczął się zabierać za górę. Odpiął mi stanik i ściągnął koszulkę. Zaczęliśmy się kochać. Po 2,5 godziny skończyliśmy. Juss poszedł po koc i wrócił do samochodu. Ubrałam się cała. Pojechaliśmy do hotelu.
Ja: Zabraliśmy wszystko?
Justin: Tak, wszystko jest!
Po drodze łapałam go ciągle albo za włosy albo za kolano. Dojechaliśmy do hotelu. Weszliśmy do pokoju. Byłam zdziwiona. Wszystko było w różach. Czekała na nas kolacja. Usiedliśmy do stołu. Spojrzałam na łóżko. Było zasłane białą pościelą i całe było w płatkach róż. Zjedliśmy i Biebs włączył Titanic'a. Położyliśmy się. Przytuliłam się do niego. Nadszedł moment gdy Jack trzyma Rose na statku a ona rozkłada ręce. Zaczęłam płakać.
Justin: Wzruszyła się księżniczka!
Ja: TO takie romantyczne!
Justin: Zrobimy tak samo!
Ja: A potem zginiemy na statku?
Justin: Nie, nigdy!
Objęłam go ręką przez brzuch i położyłam się na klacie. Po chwili pocałowałam go w usta. Obejrzeliśmy cały film. Położyłam się na niego i patrzyłam mu w oczy. Około 23 poszliśmy spać.
sobota, 4 maja 2013
Rozdział 68
Później poszliśmy do hotelu.
Justin: Jutro nasz ostatni dzień na Hawajach!
Ja: Wiem!
Justin: A co zostałabyś tu?
Ja: Z tobą tak!
Justin: Jeszcze nie raz tu będziemy!
Włączyliśmy telewizor. Nudziło nam się więc włączyliśmy na bajki. Lecieli Czarodzieje. Nie chciałam okazywać zazdrości więc oglądałam. Juss siedział na brzegu łóżka. Rzuciłam w niego poduszką.
Justin: CO?!
Ja: Nic, podoba ci się co?
Justin: Pewnie taka śliczna!
Ja: No widzisz. Trzeba było z nią być!
Justin: Oj nie obrażaj się! Żartuję przecież!
Ja: Wiem, że byś chciał żebym tak wyglądała. Niestety taka ładna nigdy nie będę!
Weszłam pod kołdrę i cała się nią zakryłam. Po kilku sekundach poczułam dotyk Jussa.
Justin: Nie obrażaj się proszę!
Ja: Nie obrażam się!
Justin: Właśnie widzę! Chodź do mnie!
Ja: Nie i mnie nie odkrywaj!
Justin: Zimno ci?
Ja: Tak bardzo!
Justin: To chodź cię przytulę!
Ja: Idź Selenkę przytulać!
Justin: Ale ty głupol jesteś!
Wszedł do mnie pod kołdrę i zaczął łaskotać. Zaczęłam krzyczeć.
Ja: Justin! Proszę! Stop! Haha! Nie rób mi!
Justin: Ale ja ci nic nie robię!
Ja: Ała! Nie rób! Proszę!
Justin: Jesteś obrażona?
Ja: Tak! Hahahaha! Ała!
Justin: Jesteś obrażona?
Ja: Nie! Proszę nie rób mi już!
Położyłam się na niego. I przygryzłam wargę. Po chwili zaczęłam go gryźć po wardze.
Ja: Kocham cię!
Justin: Przed chwilą byłaś obrażona. Haha. Ja ciebie też kotek! Tylko ciebie!
Ja: Słodziak!
Po chwili zaczęłam mu odpinać rozporek. Żeby nic nie mówił zaczęłam całować. On odpiął mi stanik i ściągnął koszulkę. Po 20 minutach nadeszła pora na seksik. Po 2 godzinkach położyłam mu się na klacie i głaskałam po brzuchu. On zaczął mnie głaskać po włosach. Po chwili zasnęłam
Justin: Jutro nasz ostatni dzień na Hawajach!
Ja: Wiem!
Justin: A co zostałabyś tu?
Ja: Z tobą tak!
Justin: Jeszcze nie raz tu będziemy!
Włączyliśmy telewizor. Nudziło nam się więc włączyliśmy na bajki. Lecieli Czarodzieje. Nie chciałam okazywać zazdrości więc oglądałam. Juss siedział na brzegu łóżka. Rzuciłam w niego poduszką.
Justin: CO?!
Ja: Nic, podoba ci się co?
Justin: Pewnie taka śliczna!
Ja: No widzisz. Trzeba było z nią być!
Justin: Oj nie obrażaj się! Żartuję przecież!
Ja: Wiem, że byś chciał żebym tak wyglądała. Niestety taka ładna nigdy nie będę!
Weszłam pod kołdrę i cała się nią zakryłam. Po kilku sekundach poczułam dotyk Jussa.
Justin: Nie obrażaj się proszę!
Ja: Nie obrażam się!
Justin: Właśnie widzę! Chodź do mnie!
Ja: Nie i mnie nie odkrywaj!
Justin: Zimno ci?
Ja: Tak bardzo!
Justin: To chodź cię przytulę!
Ja: Idź Selenkę przytulać!
Justin: Ale ty głupol jesteś!
Wszedł do mnie pod kołdrę i zaczął łaskotać. Zaczęłam krzyczeć.
Ja: Justin! Proszę! Stop! Haha! Nie rób mi!
Justin: Ale ja ci nic nie robię!
Ja: Ała! Nie rób! Proszę!
Justin: Jesteś obrażona?
Ja: Tak! Hahahaha! Ała!
Justin: Jesteś obrażona?
Ja: Nie! Proszę nie rób mi już!
Położyłam się na niego. I przygryzłam wargę. Po chwili zaczęłam go gryźć po wardze.
Ja: Kocham cię!
Justin: Przed chwilą byłaś obrażona. Haha. Ja ciebie też kotek! Tylko ciebie!
Ja: Słodziak!
Po chwili zaczęłam mu odpinać rozporek. Żeby nic nie mówił zaczęłam całować. On odpiął mi stanik i ściągnął koszulkę. Po 20 minutach nadeszła pora na seksik. Po 2 godzinkach położyłam mu się na klacie i głaskałam po brzuchu. On zaczął mnie głaskać po włosach. Po chwili zasnęłam
Rozdział 67
Kris: To co dziwko slyszałaś!
Ja: Po pierwsze! Nie jestem dziwką! Po drugie! Nie będziesz tak mówil do Justina!
Kris: Oczywiście, że będę słoneczko! Nie wiedzialem, że zakochasz się w takiej piździe!
Ja: 1...2....3... masz jeszcze dwie sekundy żeby zniknać!
Kris: Haha, nie wierzę! Justin dziewczyna cię będzie bronić, oj nie ładnie!
Ja: Zamknij ryj!
Juss nie wytrzymał. Podszedł do niego i ponownie uderzył. Nie mogłam na to patrzeć. Podeszlam do Ryana. Ryan mnie przytulił. Zaczęlam płakać. W końcu podeszłam do Justina i mocno go przytuliłam.
Ja: Justin! Proszę stop!
Justin: Kotek o co mnie prosisz?
Kris: Żebyś zniknał z jej życia!
Nie dałam rady. Wzięłam zamach i uderzylam Krisa. Oczywiście on mi oddał. Kilka razy jeszcze go uderzyłam. Zadrapałam mu policzek. Juss ustał w mojej obronie jeszcze raz. Zacząl go kopać. Dołączył się Ryan. Kris zaczął pluć krwią.
Ja: Kotek spokój już!
Justin: No dobrze!
Wytarł mi krew z policzka. Mocno mnie przytulił i pocałował w krwawiący policzek.
Ja: Znowu masz porwaną koszulkę!
Justin: To co!
Ja: Znów ustałeś w moja obronę! Kocham cię!
Justin: Nigdy nie dam ci zrobić krzywdy. Za bardzo cię kocham!
Ja: Słodziak! Chodź pójdziemy sie przebrać i wykapać.
Ryan: Chyba już da nam spokój co?
Justin: Myślę, że tak! Dziekuję, że mi pomogłeś!
Ryan: Nie ma za co ziomek!
Jessie: Paulina jaka wojowniczka! Nie dasz nic zrobić Jussowi co?!
Ja: Oczywiście, że nie dam! Ja mogę go tylko bić!
Jessie: Bijesz go?
Ja: Nie na prawdę! Jak się droczymy, co nie brzydal!
Justin: Oczywiście grubasku!
Poszliśmy do hotelu. Juss poszedł się wykąpać. Wyciągnęłam już sobie czyste ciuchy. Bieber wyszedł z łazienki w samych bokserkach. Podeszlam do niego i się przytulilam.
Ja: Taki podobasz mi sie najbardziej!
Justin: Oh słodka! Aż tak ci się podobam?
Ja: Niee... Jest ładniejszy!
Justin: Jaki?
Ja: Justin Bieber! Mrrr...to jest dopiero ideał!
Justin: Tak, chciał bym wygladać tak jak on! Kochała byś mnie wtedy bardziej. Nie musiał bym się dzielić twoim sercem z nim!
Ja: Nie musisz go z nikim dzielić! Tylko twoja. Na zawsze!
Justin: Tylko twój na zawsze!
Zaczęliśmy się namiętnie całować <z językiem>. Bieberowi zadzwonil telefon. Ja w tym czasie poszlam się wykąpać. Gdy wyszłam z łazienki Juss jeszcze się nie ubrał.
Ja: Dalej ubieraj się!
Justin: Nie, bo będę dla ciebie brzydki!
Ja: Zawsze jesteś dla mnie piękny kotek. Ubieraj się!
Justin: Już myszko, już!
Biebs ubrał moją ulubioną koszulkę. Poszlismy znowu na miasto. Juss zacząl mnie obejmować ręką. Pocałowałam go w policzek. Później poszlam do Jessie porozmawiać. Wieczorem poszliśmy do baru coś wypić. Wszyscy pilismy drinki i jedliśmy pizze.
Rozdział 66
Rano Juss obudził się pierwszy. Zauważył, że nie oddycham. Zaczął do mnie krzyczeć i przytulać. Zadzwonił po Ryana.
Ryan: Te ziomek co jest?
Justin: Paulina nie oddycha, rozumiesz znowu starciła przytomność!
Ryan: CO?! Jak znowu?
Justin: Ona ma anemię!
Do pokoju wleciała Jessie.
Jessie: Co się tak drzecie?
Justin: Paulina nie oddycha!
Jessie: Jak nie oddycha?
Gwałtownie się przebudziłam.
Justin: Boże Paulina zabiję cię!
Ja: Ale co się stało?
Justin: Nie oddychałaś!
Widziałam łzy w oczach Justina. Mocno go przytuliłam. Ryan z Jessie wyszli z pokoju. Nie śmiale pocałowałam Jussa w usta.
Justin: Co taki nie śmiały?
Ja: Bo się trochę wstydzę!
Justin: CO?! Czego się wstydzisz głupolu?
Ja: No wiesz całować takiego Justina Biebera nie zdarza się na codzień!
Justin: Tobie się zdarza, haha. Dawaj buziaka!
Bieber zaczął mnie całować z językiem. Usiadłam mu na kolana. Okryta byłam kołdrą. Poszłam do łazienki się ogarnąć. Wyszłam z łazienki na samym staniku.
Justin: Ooo...tak dziś wychodzisz?
Ja: Oczywiście, może znajdę jakiegoś ładnego chłopaczka!
Justin: No w końcu nie!
Rzucił we mnie swoją koszulką.
Justin: Dalej ubieraj!
Ja: Nie, niech mnie inni zobaczą!
Justin: No uwarzaj, nie będziesz łazić ze stanikiem na wierzchu. Stanik jest mój! Dalej ubieraj!
Ja: Już ubieram zazdrośniku!
Ubrałam jego koszulkę. Poszliśmy do Ryana i Jessie.
Jessie: Masz Jussa koszulkę?
Ja: Tak!
Jessie: Też chcę koszulkę Ryana! Ryan daj koszulkę!
Ryan: Jaką chcesz?
Jessie: Ładną!
Ryan rzucił w Jessie swoją koszulką.
Justin: Ej jak one noszą nasze koszulki to niech nam dadza swoje staniki!
Ryan: Dobry pomysł!
Ja: Idziemy na miasto?
Jessie: Tak idziemy!
W tym momencie dostałam sms'a.
Kris: Słonko spotkamy się dziś?
Ja: Nie nie spotkamy!
Wyszliśmy na miasto. Na przeciwko nas szedł Kris.
Ja: Justin spokojnie!
Kris: O kurwa Bieberek pizda idzie!
Juss nie wytrzymał. Podszedł do niego i uderzył. Zaczęli się znowu bić. Weszłam pomiędzy nich.
Ja: Justin! Uspokój się kotek!
Kris: Właśnie, bo ci jeszcze tapeta z ryja zleci!
Ja: Co ty kurwa powiedziałeś?!
Rozdział 63
Jessie: Paulina idziemy na zakupy?
Ja: Tak, jakoś gorąco na tej plaży!
Chłopacy wzięli koce, a my pobiegłyśmy do sklepów. Znalazłam piękną bluzkę z napisem" I'llnever leave Justin! I love you! <3"
Ja: Ej Jessie kupić ją?
Jessie: Pewnie jest śliczna!
Ja: Ale bym musiała kupić do tego jakieś ładne czarne spodenki!
Jessie: Zaraz coś ci znajdę.
Ja:Dziękuję!
Przyszła po 5 minutach z spodenkami. Od razu je kupiłam. Wzięłam też kilka innych rzeczy. Od razu ubrałam koszulkę i spodenki. Wyszłyśmy ze sklepu. Miałyśmy pełno toreb.
Justin: Oh!
Ja: Co?
Justin: Napis, kochana jesteś. Ale ja ciebie nie!
Ja: A skąd wiesz, że o ciebie chodzi?
Justin: Bo jestem twój!
Ja: Weźmiesz ode mnie jedną torbę?
Justin: Daj wszytskie!
Ja: Dziękuję, kotek!
Napisał do mnie Kris.
Kris: Cześć bejbe, spotkamy się?
Ja: Nie, nie spotkamy Kris!
Kris: Dlaczego, myślałem, że do mnie wrócisz!
Ja: To się grubo pomyliłeś!
Poszliśmy zanieść wszystko do hotelu. Napisałam do Stelli.
Ja: Stella! Kris do mnie pisze :/
Stella: Jak to O.o po co?
Ja: No spotkałam go na Hawajach. On chce żebym do niego wróciła.
Poszłam na chwilę do łazienki, rozczesać jeszcze raz włosy. Dostałam sms'a. Juss go odczytał.
Stella: Ale ty go przecież już nie kochasz. Nie bądź z nim!
Wyszłam z łazienki i zauważyłam Biebsa z moim telefonem.
Ja: Czemu czytasz moje sms'y?
Justin: Wiesz co bardziej mnie ciekawi. Czemu Stella pisze, że już mnie nie kochasz i nie chcesz ze mną być!
Ja: Nic takiego nie napisała!
Justin: To o kogo chodzi? Może masz innego?
Ja: Chodzi o Krisa. Ciagle do mnie pisze!
Justin: Kto to Kris?
Ja: Mój były. Ten co dziś mnie do was odprowadzał!
Justin: Zabije gnoja! Chce mi cię odebrać! Nie uda mu się! Jesteś tylko moja!
Ja: Nie martw się, nie chcę z nim już być. Kocham ciebie!
Justin: Powiedź mi jak jeszcze raz do ciebie napisze, dobrze?
Ja: Dobrze!
Podeszłam do niego i mocno przytuliłam. Zeszliśmy na dół. Tam już na nas czekali Ryan z Jessie. Całowali się.
Justin: W końcu!
Ryan: No widzisz udało ci się choć raz!
Justin: Nareszcie, gdzie idziemy?
Jessie: Dziś na mieście ma występować jakaś mała dziewczynka!
Ja: Będzie coś śpiewać?
Jessie: Tak ma śpiewać, tego twojego Biebera!
Ja: Uuu...słodka jest na pewno!
Rozdział 65
Poszłam się wykąpać. Przeszedł do nas Ryan z Jessie.
Jessie: Gdzie Paulina?
Justin: Kąpie się!
Ryan: Co ty żeś mu zrobił?
Justin: A co miałem zrobić? To co do mnie należało!
Wyszłam z pod prysznica. Ubrałam się i wzięłam bandaż Wyszłam z łazienki.
Ja: O przyszliście!
Jessie: Szukałam cię! Dostałaś sms'a.
Ja: Juss czytałeś?
Justin: Nie! Po co ci bandaż?
Ja: Tą rękę pokaż. Zawinę ją!
Podeszłam do niego i złapałam go za rękę. Owinęłam bandażem rękę.
Ja: Boli cię jeszcze?
Justin: Troszkę!
Ja: Przepraszam!
Justin: Nie twoja wina. Odczytaj tego sms'a
Wzięłam telefon. Napisał do mnie Kris.
Kris: Myślisz, że jak Biber we mnie wpadnie to się przestraszę? Grubo siępomyliłaś jesteś moja!
Ja: Odbierdol się ode mnie i Justinka. Nie będę z tobą. Jesteś zwykłym frajerem. Justin forever!
Kris: On cię tylko wykorzysta! Jesteś jedną z wielu dziewczyn. Ja jestem dla ciebie najlepszy!
Ja: Nie! Justin jest jedyny! Nigdy już z tobą nie będę. Rozumiesz! Nigdy!
Kris: Zamknij ryj szmato! Będę robił to co mi się podoba! Mówiłaś mu jak ci ze mną było dobrze?
Ja: Nic z tobą nie robiłam. Nie spałam nigdy z tobą!
Kris: ALe będziesz!
Przeczytałam wszystkie sms'y jeszcze raz. Zaczęłam płakać.
Justin: Co jest?
Ja: Nic, nic się nie stało!
Justin: Nie kłam! Powiedź!
Ja: Nie mogę ci powiedzieć!
Justin: Kris?
Ja: Tak.
Justin: Zapierdolę go!
Ja: Nigdzie nie idź rozumiesz. Zostań tu ze mną!
Justin: Co ci znowu pisał?
Dałam mu telefon. Chodził nerwowo po całym pokoju. Usiadłam koło Jessie.
Jessie: Ej co ten chłopak od ciebie chce?
Ja: Żebym do niego wróciła. Ale nie zostawię Jussa. Justin jest moją pierwszą prawdziwą miłością!
Jessie: A ten chłopak to kto?
Ja: Mój były. Ale to była przelotna miłość. On mnie ciągle zdradzał!
Jessie: Justin nigdy cię nie zdradzi!
Ja: Wiem, boję się, że będzie chciał iść do niego!
Podeszłam do Jussa. Mocno go przytuliłam. Odwzajemnił uścisk. Staliśmy tak.
Ja: Obiecaj, że juś do niego nie pójdziesz!
Justin: Obiecuję! Ale dlaczego nie mam do niego iść?
Ja: Boję się o ciebie. Kit z nim. Widziałam co mu dziś zrobiłeś ale też masz rany. Mam teraz wyrzuty sumienia, że ci pokazałam te sms'y. Przykro mi!
Justin: Nie masz podstaw. Sam do niego poszedłem.
Bieber mnie pocałował. Siedzieliśmy dosyć długo u nas. Później poszedl Ryan i Jessie. Położyliśmy się do łóżka. Położyłam się Biebsowi na klatę.
Ja: Kocham cię!
Justin: Ja ciebie też!
Ja: Zaczęliśmy się całować. Położyłam się na Jussa. Bieber zaczął ściągać mi spodenki. Kochaliśmy się. Po skończeniu włączyliśmy telewizor.
Ja: Brakowało mi tego!
Justin: Mi też! I to bardzo!
Ja: Zaniedbałam cię troszkę! Przepraszam!
Justin: Przyjmuję przeprosiny! Haha!
Ja: Idziemy spać?
Justin: Tak idziemy!
Położyłam się tyłem do Justina. Objął mnie ręką w tali. Gadaliśmy jeszcze trochę i poszliśmy spać.
Rozdział 64
Poszliśmy do miasta zobaczyć jak śpiewa ta dziewczynka. Miała ubraną koszulkę z napisem" I love Justin Bieber". Ustaliśmy z tyłu.
Ja: Kotek patrz na jej koszulkę!
Justin: Widzę! Słodka z niej dziewczynka! Chodź do przidu zrobimy jej niespodziankę!
Poszliśmy wszyscy do przodu. Dziewczynka patrzyła na pierwszy rząd. Zauważyła Justina. Przestała śpiewać i popłakała się. Biebs podszedł do niej i mocno ją przytulił.
Justin: Nie płacz!
Dziewczynka: Ale to ty! Justin Bieber!
Justin: Tak to ja!
Dziewczynka: Kocham cię!
Justin: Ja ciebie też! Mocno!
Juss mocniej ją przytulił i pocałował w policzek.
Dziewczynka: Mogę prościć o autograf?
Justin: Pewnie! A chcesz zdjęcie?
Dziewczynka: Tak! Bardzo! Nie mogę w to uwierzyć!
Zrobili sobie zdjęcie. Bieber wrócił do nas i poszliśmy dalej. Weszlismy do baru. Wypiliśmy kilka drinków, Dostałam sms'a.
Kris: Coś się kochanie cały dzień nie odzywałaś! Stęskniona?
Ja: Nie, nie stęskniona. Raczej zażenowana. Nie pisz do mnie, będziesz mieć problemy!
Kris: Niby jakie co może nie chcesz ze mną być!
Ja: No nie chcę!
Kris: Jesteś zwykłą dziwką. Nie dałaś mi! Nigdy nie znajdziesz takiego chłopaka jak ja!
Spojrzałam na Jussa. W oczach miałam łzy.
Justin: Skarbie! Coś się stało?
Ja: Sam zobacz!
Dałam mu telefon do ręki. Przeczytał wszystkie sms'y. Wybiegł z baru. Miał ze sobą mój telefon.
Ryan: Co się stało?
Ja: Mój były wyzywał mnie!
Ryan: To ci tylko mówię, że Justin go zabije. Pomogę mu!
Ja: Zadzwoń do niego! Proszę!
Ryan wyciągnął telefon. Zadzwonił do Justina. Nie odbierał.
Ja: Proszę chodźcie ze mną go poszukać! Boję się o niego!
Wyszliśmy z baru. Byłam cała zapłakana. Ryan dał mi swój telefon. Co chwilę dzwoniłam do Jussa. Nie odbierał. Bałam się, że Kris coś mu zrobił. Szukaliśmy go 2 godziny. Nagle usłyszałam głos Justina.
Justin: Ostatni raz! Pisałeś, wyzywałeś nawet patrzyłeś na moją dziewczyne! ROzumiesz kurwa! Ostatni!
Pobiegłam szybko za jego głosem. W zaułku zauwarzyłam Justina i Krisa. Kris leżał na ziemi. Leciała mu krew, Podbiegłam do Jussa i mocno go przytuliłam.
Ja: Justin! Nareszcie! Znalazłam cię!
Justin: Musiałem to załatwić! Proszę twój telefon.
Ja: Coś ty mu zrobił?!
Spojrzałam na Krisa. Był cały we krwi. Justin miał całą podartą koszulkę, też był cały we krwi. Miał pojedyncze rany.
Ja: Boli cię?
Justin: Nie nie boli.
Ja: Nie musiałes tego robić.
Justin: Musiałem!
Ja: Kocham cię!
Justin: Ja ciebie też!
Obiął mnie i poszliśmy do hotelu. Juss usiadł się na łóżko. Opatrzyłam mu wszystkie rany.
Justin: Mogłabyś się tak cały czas mną zajmować!
Ja: Haha, daj buziaka!
Zaczęliśmy się całować i przytulać.
Rozdział 62
Rano pobiegłam szybko do łazienki się wykąpać. Potem usiadłam na fotelu. Juss się obudził.
Justin: O księżniczka się obudziła!
Ja: Już dawno, idź się wykąpać. A potem na śniadanie!
Justin: Już idę!
Biebs wyszedł z łazienki. Spodnie, adidasy i był bez koszulki. Czytalam książkę, Chodzi po całym pokoju świecąc brzuchem.
Ja: Juss załóż koszulkę!
Justin: Dlaczego?
Ja: Rozpraszasz mnie!
Obniżył spodnie. Odłożyłam książkę i przytuliłam się do niego.
Ja: Ale jesteś ciepły!
Justin: Jak zawsze!
Ja: Zawsze mogę się ugrzać!
Justin: Wiesz co ci powiem!
Ja: Co takiego?
Justin: Trzymam teraz w rękach mój cały świat!
Ja: Słodki!
Dałam mu buziaka. Nagle do pokoju wszedł Ryan.
Ryan: A co ja tu widzę. Całuski!
Justin: Wiesz co jakoś my was jeszcze nie przyłapaliśmy!
Ryan: Bo my nie całujemy się na środku pokoju!
Justin: Wiesz, nie potrafię się powstrzymać!
Ryan: Idziemy dziś na plaże?
Justin: Tak idziemy!
Ryan wyszedł z pokoju. Juss cały czas mnie przytulał. Przeszły mnie lekkie dreszcze.
Justin: ZImno ci?
Ja: Nie!
Justin: Na pewno.
Ja: No może troszeczkę!
Mocniej mnie przytulił. Zaczęliśmy się całować. Poszliśmy wszyscy na plażę. Na plaży spotkałam mojego byłego. Byliśmy dobrymi przyjaciółmi.
Kris: O Paulina co ty tutaj robisz?
Ja: A przyjechałam na wakacje.
Kris: Może cię odprowadzić do rodziny?
Ja: Nie jestem tutaj z rodziną, ale możesz mnie odprowadzić.
Kris: Będzie mi bardzo miło. Masz aktualny numer?
Ja: Tak aktualny, a czemu pytasz?
Kris: Trochę się stęskniłem za tobą!
Ja: O doszliśmy!
Kris przytulił mnie i po chwili.
Kris: Zadzwonię wioczorem bejbe!
Justin: No ja ci dam zadzwonić.
Kris: A co?
Justin: Moja Paulina, więc znikaj!
Ja: Dobra spokój! Odezwij się później Kris.
Kris odszedł.
Justin: Co na chwilę cię zostawiłem, a ty już nowego sobie znalazłaś!
Ja: Nie bądź zazdrosny!
Justin: Kto to był?
Ja: Mój były, ale nie masz co być zazdrosny. Mam ciebie!
Justin: Uważaj bo bym ciebie komuś oddał!
Rozdział 61
Szukaliśmy Jessie. Ryan miał w oczyach łzy rozpaczy jak i bez silności.
Ryan: Proszę niech ona się znajdzie!
Ja: Nie martw się!
Ryan: Jak nie mam się martwić mojej Jessie nigdzie nie ma. Ja ją chcę teraz!
Nagle z za zakrętu wyszła Jessie. Ryan podniósł głowę. Jessie zaczęła biec w jego stronę. Ryan wziął ją na ręce mocno przytulił i pocałował.
Ryan: Kocham cię!
Jessie: Ja ciebie też!
Ryan: Jak się o ciebie martwiłem!
Juss spojrzał się na mnie. W oczach miałam łzy wzruszenia. Objął mnie jedną ręką i po chwili mocno przytulił. Ryan z Jessie szli z przodu nie zwracając na nas uwagi. Wzięliśmy koc i poszliśmy na plaże. Była pełnia. Położyłam się Jussowi na klatę i rozmawialiśmy.
Ja: Co byś zrobił jak ja bym tak uciekła?
Justin: Zapewne to co Ryan. Ale ja ci nie pozwolę uciec!
Ja: Dlaczego nie pozwolisz?
Justin: BO jesteś moja. Za bardzo cię kocham, cały dzień bez ciebie dla mnie była by to wieczność!
Ja: Oj kotek!
Justin: Tylko moja. Nawet jesteś zaznaczona bransoletką!
Ja: Ty też!
Justin: Kocham cię!
Ja: Ja ciebie też! Najbardziej na świecie!
Justin: A ty nie długo do szkoły?
Ja: Tak. Nie będziemy się widzieć tak często!
Justin: A chciałem cię zabrać w trasę!
Ja: Wiesz mogę zakręcić,ale po koncertach będziesz zmęczony, a ja też będę na coś liczyć!
Justin: Przy tobie nie czuję zmęczenia!
Ja: Zimno mi!
Justin: Wracamy do hotelu?
Ja: Zaraz tak!
Justin: Tam to cię rozgrzeję!
Bieber złapał mnie za podbródek i zaczął całować. Później głaskał mnie po nodze. Wróciliśmy do hotelu. Poszłam się wykąpać. Położyłam się do łóżka. Potem Jus poszedł sie wykąpać. Wyleciał z łazienki. Goła klata i czapka.
Ja: Po co ci ta czapka?
Justin: Dodaje mi męskości!
Ja: A za co ja mam cię później ciągnąć jak będziesz mnie gryzł?
Justin: Za Jerry'ego! To na pewno przestanę!
Ja: Zdejmij czapkę! Proszę!
Justin: TO mi pomóż!
Położył się na mnie i zaczał całować. Pierwsze co zrzuciłam mu z głowy czapkę. Bieber ściągnął mi spodenki. Kochaliśmy się długo. Potem głaskał mnie po plecach. Po chwili zasnęliśmy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)