sobota, 4 maja 2013
Rozdział 46
Rano obudziły nas głośne krzyki Ciotki.
Ciotka: Justin! Chodź do mnie na chwilę!
Zeszliśmy na dół. To co zobaczyłam było dla mnie nie wiarygodne. Zobaczyłam jakąś obcą dziewczynę w domu Jussa.
Ja: Kotek kto to jest?
Justin: Ciocia bierz mi Perlę z domu!
Ciotka: Przywitaj się ze swoją nową dziewczyną!
Zaczęłam płakać. Pobiegłam do góry i zaczęłam się pakować.
Justin: Skarbie! Nie płacz prosze. Też nie chcę żeby ona tu była. Nie zosatwiaj mnie proszę!
Ja: Ale Justin co ja mam myśleć. Przychodzi do ciebie jakaś laska.
Justin: Nic nie masz myśleć. Rób to co zawsze!
Ja: To zobaczy suka, że się ze mną nie zadziera!
Ubrałam się szybko i zeszłam z Jussem na dół. Perla usiadła koło Justina na śniadaniu. Ja długo nie myśląc usiadłam mu na kolana. Juss złapał mnie za biodra. Zaczęłam go karmić. Bieber ciągle się uśmiechał.
Justin: Kocham cię!
Ja: Ja ciebie też skarbie!
Usiedliśmy się do salonu. Włączyliśmy telewizję. Zaczęłam całować Justina.
Ja: Kotuś idziemy dziś z Ryanem i Jessie?
Justin: Okej, napisz do niej!
Ciotka: Justin powinieneś oprowadzić Perlę po mieście i przedstawić koledze.
Justin: Twój gość nie mój. Sama se ją oprowadzaj ja się muszę zająć moją panią!
Wyciągnęłam telefon i napisałam do Jessie.
Ja: Siema, siema wychodzimy dziś?
Jessie: Same czy z dupeczkami?
Ja: Z dupeczkami. Nie mogę go zostawić jakaś laska przyjechała do jego ciotki a ona chce ich razem spiknąć!
Jessie: Niech tylko spróbuje to jej nogi z dupy powyrywam!
Ja: Pierwsza bym to zrobiła! Więc dziś o której?
Jessie: O 15 w kawiarni. Może znowu coś kupimy!
Ja: Na pewno!
Justin: I co umówiłaś się z nią ?
Ja: Tak o 15 w kawiarni!
Justin: Zakupy?
Ja: Może później tak.
Biebs położył sie na mnie i zaczął mnie gryźć po dolnej wardze. Zaczęłam się śmiać. Potem zaczął mnie łaskotać. Uciekałam po całym domu. Juss złapał mnie na schodach i wziął na ręce. O 14 wyszliśmy z domu. Doszliśmy do kawiarni Jessie i Ryana jeszcze nie było. Zamówiliśmy kawę. O 16 przeszli.
Ryan: Sorry za spóźnienie, ale wiecie miałem ochotę na Jessie!
Justin: Haha, nie musiałeś się spieszyć!
Ryan: Wiem, ale nie chciałem żebyście czekali!
Justin: Stary takie sytuacje da się wybaczyć!
Jessie: I jak ci poszło z tą szmatą ?
Ja: Wiesz ciągle się patrzyła na nas. W dupie ją miałam!
Jessie: Co robiłaś?
Ja: Siadałam mu na kolana, karmiłam go, całowałam i wiesz takie tam!
Justin: Przyznam bardzo mi się to podobało!
Ja: Cicho!
Jessie: No to teraz będzie zazdrosna.
Ja: Nie ma o co. Mój Justin!
Jessie: Rozumiem cię! Też nikomu nie oddałabym Ryana!
Ryan: Na prawdę?
Jessie: Tak!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz