sobota, 4 maja 2013

Rozdział 58


Około 17 Juss gdzieś poszedł. Zostałam z Jessie i Ryanem. Było mi przykro, że Juss mnie zostawił. Poszliśmy się przejść. Minęła godzina Justin się nie odzywał. Zaczęłam się martwić. O 18.30 Ryan zaczął jakoś dziwnie przyspieszać kroku.
Ja: Czemu tak szybko idziemy?
Ryan: Bo coś komuś obiecałem i nie chcę się spóźnić.
Ja: Jessie Juss się nie odzywa, martwię się!
Ryan: Nie masz o co!
Poszliśmy pod teatr. Stała tam mała grupka dziewczyn i Juss. Zorganizował koncert. Stałam całkiem z tyłu. Nagle gdzieś zniknęli Jessie z Ryanem.
Justin: Ryan gdzie moja księżniczka?
Ryan: Stoi na końcu!
Juss zaczął śpiewać "Nothing like us". Zszedł ze sceny i podszedł do mnie. Złapał mnie z biodra. Zaczęłam się uśmechać i zarazem płakać. Gdy skończył śpiewać powiedział.
Justin: Może i byłem tu z każdą moją dziewczyną. Jestem tu po raz czwarty i trochę osób mnie tu zna. Ale jestem tu pierwszy raz z tobą i na pewno nie ostatni. Kocham cię bardzo!
Fanki zaczęły krzyczeć. Biebs mocno mnie przytulił. Coraz mocniej płakałam.
Justin: Nie płacz, proszę. Będę miał wyrzuty, że to przeze mnie płaczesz!
Ja: Nie płaczę przez ciebie. Płaczę ze szczęścia! Też cię kocham!
Justin: Idziesz ze mną na scenę czy zostajesz tu?
Ja: Zostaję tu. Kiedy indziej będę sławna. Dziś chcę pobyć faneczką!
Justin: Tą największą!
Poszedł na scenę i zaczął dalej śpiewać. Później jak zawsze wybrał OLLG. Wybrał małą dziewczynkę. Dziewczynka była w niebo wzięta. Juss złapał ją za rękę i śpiewał. Ona cały czas płakała. Po koncercie Juss pierwsze co zaczął mnie szukać.
Justin: Podobały się przeprosinki?
Ja: Bardzo, oh! Ta mała była słodka!
Justin: Bardzo przypominała mi Jazzy.
Ja: Tęsknisz za nimi!
Justin: Tak tęsknię. Pierwsze co przyjeżdżamy muszę trochę czasu z nimi spędzić!
Ja: A ja ze Stellą i Anią!
Ryan: To gdzie teraz zabieramy nasze panie?
Justin: A nie wiem. Piwo?
Ryan: Drineczki!
Szłyśmy z Jessie z przodu.
Jessie: Mój boże jaki Juss jest dla ciebie kochany! Zrobi dla ciebie wszystko!
Ja: Ryan dla ciebie też zrobi wszystko! Też cię bardzo kocha. Tylko, że wy się nie kłócicie!
Jessie: No masz racje.
Ja: Uuu...dziś powtarzamy faze u Jussa?
Jessie: Pewnie! Będą nas nieśli do hotelu!
Z tyłu chłopacy też o czymś gadali. My byłyśmy zajęte śmianiem się z fazy u Justina.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz