Obudziłam się o 10.45. Szybko wstałam z łóżka. Wciągnęłam spodenki i koszulkę Justina. Wybiegłam z domu. Wiedziałam, że Juss już czeka. Zauważyłam go. Podszedł do mnie.
Justin: Myślałem, że nie przyjedziesz.
Ja: Musiałam tu być. Nie chcę byś jechał!
Justin: Jedź ze mną!
Ja: Nie mogę!
Przytuliłam się do niego i cicho zaczęłam płakać. Scooter zaczął wołać Justina do samolotu. Szybko mnie pocałował i przytulił. Poszedł do samolotu. Stałam zapłakana. Wyciągnęłam szybko telefon i napisałam do Justina.
Ja: Odezwij się jak będziesz już na miejscu! Kocham cię! <3
Justin: Dobrze, odezwę się! Też cię kocham! <3
Wróciłam do domu. Na stoliku leżała kartka od mamy " Paulinko, musiałam jechać do pracy!". Obok kartki leżały naleśniki z nutellą. Napisałam do Stelli.
Ja: Siemano :d Spotkamy się dziś?
Stella: Ooo..kto się odezwał!
Ja: Obrażona jesteś?
Stella: Nie. Możemy się spotkać o 13, pasuje?
Ja: Okej, przyjdź po mnie!
Włączyłam telewizję i zaczęłam jeść naleśniki. Skakałam po kanałach. Nagle natrafiłam na piosenkę Justina. Zobaczyła jego piękne brązowe oczy zaczęłam płakać. Łzy spływały mi po policzkach. W tym samym momencie zadzwonił do mnie Juss.
Justin: No cześć kochanie, już jestem na miejscu, a ty co robisz?
Ja: Siedzę, jem naleśniki i płaczę!
Justin: Dlaczego płaczesz?
Ja: Twoja piosenka i piękne brązowe oczy Justina Biebera doprowadzają mnie do łez.
Justin: Muszę z nim pogadać, za mną tak nie płaczesz jak za nim, haha!
Ja: Oj głupol jesteś! Zaraz idę się spotkać ze Stellą.
Justin: Tylko ze Stellą?
Ja: Tak idziemy same, bez żadnych chłopaczków. A szkoda może by mi jakiś humor poprawił!
\Justin: Gdybym się tylko wiedział, że masz innego od razu bym był u ciebie i próbował cię odzyskać!
Ja: Nigdy mnie nie stracisz.
Justin Kochanie muszę kończyć. Wieczorem zadzwonię do ciebie na skype!
Ja: Dobrze! Papa.
Justin: Pa.
Rozłączył się. Poszłam na górę się przebrać i napisała do Stelli.
Ja: Jesteś już gotowa?
Stella: Tak już po ciebie idę! :D
Ja: Okej, czekam :3
Zeszłam na dół. Poszłam umyć naczynia. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Wiedziała, że to Stella więc tylko krzyknęłam, że ma wejść.
Stella: Siemka co ram u ciebie?
Ja: No siema, siema! A źle.
Stella: Dlaczego?
Ja: No przecież Justin wyjechał.
Stella: Na ile?
Ja: Na rok!
Stella: Nie chcesz do niego pojechać?
Ja: Mam szkolę ale pogadam z mamą i 1 marca pojadę do Szwecji na jego koncert.
Stella: Jakaś ty kochana, haha.
I tak siedziałyśmy u mnie, a później poszłyśmy się przejść nad wodę.
Super
OdpowiedzUsuńKiedy następny ?!
OdpowiedzUsuń