piątek, 3 maja 2013

Rozdział 23


Obudziałam się około godziny 11. Ku mojejmu zdziwieniu Jussa nie było koło mnie. Wstałam i poszłam go szukać. Znalazłam go na ogródku. Robił śniadanie.
Ja: No, no! A dla kogo to ?
Justin: Właśnie miałem po ciebie iść!
Ja: Widzisz szybsza jestem!
Juss złapał mnie za porannik i przyciągnął do siebie. Pocałował mnie ja zaczęłam się uśmiechać.
Justin: Jaki ty masz piękny uśmiech!
Ja: Dziękuję kochanie!
Biebs nie chciał mnie puścić. Ciągle mnie całował po szyi. W pewnym momencie zaczął mnie łaskotać. Uciekałam po całym podwórku. Gdy mnie złapał zrzucił ze mnie porannik i leżeliśmy.
Justin: Poranna gimnstyka zaliczona. Teraz idziemy jeść!
Ja: W końcu!
Zjedliśmy śniadanie. Ja poszłam się przebrać. Żeby zrobić przyjemność Jussowi ubrałam koszulkę z koncertu. Gdy się przebierałam Justin wszedł do pokoju.
Justin: O przebierasz się nie wiedziałem!
Ja: Mówiłam, że idę się ubrać!
Justin: Dobra już wychodzę.
Szybko się przebrałam i wyszłam do niego. Zobaczyłam go na ławce z Eveline, Kim i Kate. Kate siedziała mu na kolanach, a dziewczyny po bokach. Wyszłam tylko na werandę i usiadłam na krześle. Justin mnie zauważył.
Justin: Brzydal!
Ja: Jesteś!
Justin: Oj! Już sobie grabisz! Zobaczymy co będzie później.
Poszłam do niego i ustałam za Kim.
Ja: Jeszcze raz młoda wejdziesz nam w nocy do pokoju, to ci obiecuję, że nie przeżyjesz!
Justin: Właśnie a ja jej pomogę!
Kim: No co nie wiedziałam! Przepraszam. Ale muszę przyznać słodko razem wyglądacie, haha.
Nagle ciocia mnie woła abym do niej przyszła.
Ciocia: Zobacz co znalazłam! Twoja stara gitara. Chcesz ją ?
Ja: Pewnie!
Wzięłam gitarę i poszłam na ogródek.
Kim: Zagrasz nam coś jak kiedyś ?
Eveline: Tak prosimy!
Ja: No dobra, a co ?
Kim: Jakąś nową Jussa!
Ja: Be alright?
Kim: Tak!
Zaczęłam grać i po chwili śpiewać. Gdy piosenka się skończyła Justin do mnie.
Justin: Nie wiedziałem, że grasz.
Ja: Bo nie gram!
Justin: Tak przed chwilą widziałem. Tak samo jak nie śpiewasz!
Ja: No bo nie umiem śpiewać. A to że śpiewałam twoją piosenkę, dlatego że ładnie brzmi gitara.
Justin: Tak w to uwierzę, ale w to, że koszulkę ubrałaś przez przypadek!
Ja: Oj dobra! Dawaj buziaka!
Zaczęliśmy się całować. Pocałunek przerwała ciocia.
Ciocia: Justin, bo ją zaraz połkniesz!
Justin: Haha!
Ja: Weźcie się ogarnijcie! Jak ty się ciocia z wujkiem przytulasz to wam nie przeszkadzam!
Ciocia: Dobra już idę! Idziecie później z nami na plażę?
Ja: No możemy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz