piątek, 3 maja 2013

Rozdział 12

Rano obudziłam się w ramionach Jussa. Justin jeszcze spał więc też postanowiłam się zdrzemnąć. Około 11 Biebs obudził mnie siarczystym buziakiem.
Justin: Dzień dobry Skarbie.
Ja: No cześć.
Justin: Jak się spało?
Ja: A no całkiem dobrze, a tobie ?
Justin: Jak zawsze świetnie.
Wstałam i zrobiłam nam śniadanie. Zjedliśmy, a później Juss pojechał do domu. Do mnie przyszła Ania.
Ania: I jak się spało ?
Ja: O to samo dziś spytał Justin, haha.
Ania: Uuu...to widać ostro było.
Ja: Nie, no lepiej niż ostro, haha.
Nagle dostaje sms'a od Jussa.
Justin: Co dziś robisz, księżniczko?
Ja: A nie wiem jeszcze
Justin: TO chodź ze mną na koncert
Ja: No jak chcesz, to mogę iść
Justin: No, no chcę. Bardzo
Ja: No dobra, o której mam być gotowa ?
Justin: O 16
Zaczęłam się przygotowywać. Uczesałam włosy, pomalowałam i ładnie ubrała. Zastanawiałam się czemu Biebsowi tak zależało na tym żebym z nim szła. O 15.30 napisał Juss
Justin: Brzydalu gotowa już jesteś ?
Ja: Tak już tak, a co ?
Justin: To już po ciebie jadę!
Już wyszłam z domu i czekałam. Biebs podjechał. Wsiadłam do samochodu i pojechaliśmy na koncert. Weszłam z nim na M&G zleciały się wszystkie Belieberki. Zadawały mu pełno pytań kim jestem. Justin wszedł na scenę. Zaczął śpiewać a ja znowu płakałam. Gdy Justin zszedł ze sceny na chwilę szybko do mnie podszedł.
Justin: Co się stało kochanie?
Ja: Nic się nie stało zawsze na twoich koncertach płaczę.
Justin: Dlaczego ?
Ja: No nie wiem ze szczęścia, haha.
Justin: Haha, głupol mój.
Biebs wszedł na scenę i zaczął śpiewać One less lonely girl. Wybrał swoją OLLG. Zaczęłam jeszcze bardziej płakać. Po piosence Juss zaczął coś mówić o mnie. Trochę przestałam płakać, a potem zawołał mnie na scenę. Nie wiedziałam co mam zrobić więc przyszedł po mnie. Wyszłam z nim na scenę. Zaczął mówić jak to bardzo mnie kocha.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz