Ania się trochę uspokoiła, a ja dostałam sms-a od Jussa.
Justin: Uspokoiła się trochę ?
Ja: Tak, teraz już tak
Justin: TO ty się tak nie cieszyłaś jak wszedłem, haha.
Ja: To sobie zmień na Anię
Justin: Żartuje! Nie obrażaj się kotek
Ja: Czekaj Ania mnie woła
Poszłam sprawdzić co się stało. Weszłam do kuchni, a tam wszystko we krwi. Ania przecięła się na żyłach, bo uciekł jej nóż. Zaraz zadzwoniłam do Justina cała zapłakana
Ja: Justin proszę cię pomóż mi!
Justin: Co się stało ?
Ja: Ania się przecięła na żyłach, sierota jedna. Proszę przyjedź!
Justin: Nie płacz już. Już jadę!
Ja: Ania nie martw się, nic ci nie będzie zaraz Justin przyjedzie.
Ania: Dobra,nie martw się tak!
Za 10 minut przyjechał Justin.
Justin: Kotek weź chodź z nią!
Ja: Ania możesz wstać ?
Ania: Tak mogę.
Pojechaliśmy do szpitala. Zaraz przyjęli Anię na oddział. Ja coraz bardziej płakałam.
Justin: Nie płacz! Wszystko będzie dobrze!
Ja: Skąd wiesz. Jaka ja jestem głupia gdybym poszła z nią, a nie pisała sms-y nic by się nie stało. TO jest moja wina!
Justin: To nie jest twoja wina. Nóż jej uciekł.
W tym momencie Justin zauważył ślady na mojej ręce.
Justin: Co to jest ?
Ja: Kiedyś się okaleczałam, ale już tego nie robię.
Justin: Nie pozwalam ci już tego robić.
Nagle wyszedł lekarz.
Ja: Przepraszam. Wszystko dobrze z Anią ?
Lekarz: Tak zrobimy jej zaraz opatrunek i będzie mogła jechać do domu.
Ania wyszła po 15 minutach z sali. Zaraz do niej podbiegłam.
Ja: Ania! Mój boże sieroto jak się o ciebie bałam.
Ania: Wiem, przepraszam. Pojedziemy do domu ?
Ja: Tak już jedziemy. Justin zawieziesz nas ?
Justin: Oczywiście. Sierotka moja.
Ania: Haha.
Pojechaliśmy do domu. Podziękowałam Justinowi i zaraz kładłyśmy się spać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz